I can never get enough of, you
Deep inside you feel the same way, too
I will always love you
I will always love youI want to taste you on my lips
Tear you into bits
I hate you
I want to get under your skin
Tear you limb by limb
I love you***
- Możesz patrzeć na uczniów, a nie na mnie? – zapytałam, rzucając James'owi rozbawione spojrzenie.
- Ja wcale nie—
- Tak, tak, mówisz to siódmy raz. – wywróciłam oczami.
Widziałam, że Logan chciał jeszcze coś powiedzieć, ale w końcu zrezygnował, przenosząc wzrok na widok za szybą. Postąpiłam podobnie, bacznie obserwując kolejną parę uczniów kończących tor przeszkód w Danger Room'ie. Stworzyliśmy go jakiś czas temu z James'em żeby sprawdzić umiejętności dzieciaków i okazało się to strzałem w dziesiątkę, bo nikt nie przeszedł tego idealnie, przynajmniej z tych, których już widzieliśmy. Ale wyjdzie to na dobre, bo teraz dokładnie wiemy co komu nie wychodzi. Jednak został jeszcze mój faworyt, w którym pokładałam nadzieje. Ruda, honor klasy w twoich rękach.
Przeniosłam na nią wzrok jeszcze parę sekund przed startem i mogłam zobaczyć jak bardzo skupiona była. Słysząc sygnał startu ruszyła do przodu sprintem, zaliczając bieg najszybciej ze wszystkich. Musiała dotknąć kiedyś Peter'a, inaczej nie dała by rady. Następne było pokonanie małej sadzawki z wodą, którą, podobnie jak Bobby, zamroziła, przechodząc po lodzie. Spokojnie dotarła do kolejnej przeszkody, którą było omijanie różnorodnych pocisków. Z gracją lawirowała, czasami zatrzymując je mocą Magneta jeśli były metalowe. Drasnęło ją w sumie tylko kilka, na co nie zwróciła nawet uwagi, po chwili zaleczając małe skaleczenia. Pognała dalej, rozwijając po drodze skrzydła bardzo podobne do tych Pixie i ominęła wysoką przeszkodę.
Pokiwałam głową z uznaniem, przenosząc wzrok na James'a, który patrzył na nią z dumą. Na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech. Ich relacja nadal była dla mnie strasznie rozczulająca, nie wiedzieć czemu.
- Coraz lepiej jej idzie. – powiedziałam.
- I to jak. Kanada sporo jej pomogła. – zerknął na mnie, po czym nacisnął odpowiedni przycisk w panelu. – Rogue, chodź do nas na chwile.
Ledwo mrugnęłam, a ona już wleciała do środka. Czasami przerażające jest to, że Ruda ma moce praktycznie nas wszystkich i coraz lepiej się nimi posługuje. Jeżeli to się rozejdzie w świat, na bank stanie się celem nie tylko HYDRY. Bałam się o to jak nie wiem. Ale z drugiej strony, czy wszyscy nie byliśmy na ich celowniku? Szczególnie ja i James.
- Tak, gołąbeczki? – zapytała, skacząc między nami wzrokiem z głupim uśmiechem.
- Zajebiście sobie radzisz młoda. – odpowiedział jej Logan, mordując wzrokiem.
- Dzięki. Ale nie udało mi się ominąć wszystkich pocisków.
- Rzadko kiedy komukolwiek udaje się ominąć całość. Wiesz, grałem kiedyś w ruletkę kiedy byłem w Rosji i pierwsze trzy rundy przepierdoliłem. Wyobraź sobie miny tych ludzi, kiedy za każdym razem budziłem się po paru sekundach i wracałem do gry. – zaśmiał się. – No, ale dążę do tego, że zawsze trafi się jakieś poślizgnięcie więc nie zadręczaj się tym, bo i tak idzie ci najlepiej w całej szkole.
- Może masz rację. Dzięki. – westchnęła. – Jeszcze coś? Bo muszę lecieć się ogarniać, za chwilę prowadzę lekcje.
- Jeszcze moment. – wtrąciłam się. – Idzie ci tak świetnie, że wpadliśmy na pomysł żebyś prowadziła raz w tygodniu zajęcia praktyczne z innymi klasami.
CZYTASZ
SILVERCLAW | Wolverine
FanfictionSinthea Stark nigdy nie miała w życiu kolorowo. Najpierw była cieniem podążającym za swoim bratem, nigdy nie była brana pod uwagę. Kiedy skończyła siedem lat zaczęła się zmieniać, co poskutkowało tym, że dalej była cieniem, tylko takim, którego wszy...