Got to fight another fight.
I gotta run another night,
I get it out, check it out.
I'm on my way, and I don't feel right.
I gotta get me back.
I can't be beat, and that's a fact.
It's ok, I'll find a way.
You ain't gonna take me down, no way!Don't judge a thing, 'till you know what's inside it!
Dont' push me, I'll fight it!
Never gonna give in, never gonna give it up, no!
If you can't catch a wave, then you're never gonna ride it.
You can't come uninvited.
Never gonna give in, never gonna give it up, no!
You can't take me, I'm free!***
Logan
Ze snu wyrwało mnie rosnące z każdą sekundą uczucie niepokoju, które było wręcz namacalne. Lekko nerwowo rozejrzałem się po ciemnym pokoju nie wiedząc do końca czego się spodziewać po tym odczuciu. Kolejnego ataku? Czyjegoś nagłego wtargnięcia?
I wtedy dotarł do mnie metaliczny zapach, na który wszystkie moje mięśnie się spięły, a umysł zaczął działać na najwyższych obrotach. Błyskawicznie wstałem z łóżka i praktycznie biegiem znalazłem się na korytarzu w gotowości na odparcie ataku. Rozejrzałem się, ale nikogo tu nie było więc wziąłem głębszy wdech i ruszyłem w stronę, z której zapach wydawał się dochodzić. Widząc dokąd zmierzam, moje serce przyspieszyło gwałtownie, tak, że miałem wrażenie, że wszystkich obudzą gwałtowne uderzenia.
Ze strachem otwarłem drzwi do pokoju Thea'i, a widok, który zastałem spowodował, że tym razem, moje serce zatrzymało się na chwilę, by po chwili uderzać jeszcze szybciej.
Kurwa, kurwa, kurwa, kurwa, KURWA!
Oblał mnie zimny pot z przerażenia i niewiele myśląc krzyknąłem o pomoc, samemu podbiegając do łóżka, które stawało się coraz bardziej czerwone. Szybko zawinąłem suchy kawałek kołdry na ręce z rozcięciem, a potem uciąłem podłużny z prześcieradła, zawiązując go na jej ramieniu żeby zmniejszyć ilość przepływającej krwi. Słyszałem bicie jej serca, ale było coraz słabsze, co dawało tylko znak, że trzeba jak najszybciej coś zrobić.
Dopiero kiedy to zrobiłem, zlustrowałem wzrokiem resztę ciała dziewczyny, które, na szczęście, było w porządku, nie licząc białego koloru skóry. Wyciągnąłem z jej prawej dłoni czerwony sztylet i drżącą ręką odgarnąłem włosy z zimnej twarzy, która była tak przerażająco spokojna, że aż przeszedł mnie dreszcz. Omiotłem wzrokiem też pokój, na dłużej zatrzymując go na stosie pustych blisterów po tabletkach przeciwbólowych, leżących na szafce obok. Jakim cudem nikt tego nie zauważył?
- Logan, co się— SINTHEA! – usłyszałem Scott'a, który po ogarnięciu co się dzieje, gwałtownie znalazł się obok, ze strachem spoglądając na ledwo żywe ciało. – Co... Jak... Musimy coś zrobić! JEAN!
Summers zaczął panikować, chodzić po pokoju, podchodząc do Sin, łapiąc ją za rękę, po czy oddalając się, mamrocząc pod nosem przekleństwa, na co sam zaklnąłem i wstałem z łóżka, biorąc na ręce dziewczynę i kierując się do wyjścia. Jeszcze chwila i sam zacząłbym świrować.
- Jeśli tu zostaniemy, ona zginie. – warknąłem, mijając Cyclops'a, co widocznie go otrzeźwiło, bo ruszył za mną, wyprzedzając mnie i otwierając drzwi w tym samym momencie co Jean od drugiej strony, przez co prawie ją staranowałem. Nie zatrzymując się, biegiem ruszyłem w stronę schodów, za sobą słysząc dwie pary kroków.
- Kurwa. – powiedziałem, czując jak moja bluza zaczyna nasiąkać krwią. Za szybko traci tę pieprzoną krew!
Wbiegłem do zatoczki medycznej i położyłem Sin na stole operacyjnym, by po chwili zdjąć bluzę i także nią owinąć krwawiącą rękę. Nie mogłem pozwolić jej umrzeć, po prostu nie mogłem.
CZYTASZ
SILVERCLAW | Wolverine
FanficSinthea Stark nigdy nie miała w życiu kolorowo. Najpierw była cieniem podążającym za swoim bratem, nigdy nie była brana pod uwagę. Kiedy skończyła siedem lat zaczęła się zmieniać, co poskutkowało tym, że dalej była cieniem, tylko takim, którego wszy...