Cause hurt people just hurt people
They do it, they do everyday, yeah
Hurt people just hurt people
Why are we used to the pain?
Oh How many times until we had enough
We just gotta find a way to love
My heart is broken just talking about this
Cause hurt people just hurt people
They do it, they do everydayIf I felt all my lies, I know that I'd be broken
Take all these pills to quell fucked up emotions
Bill, you're so sick, why can't you just be open
You just be open , you just be open
Push you away to save you from my visions
Killing myself lately that's been my mission
Know I'll explode like its nuclear fission
Stuck on these visions, stuck on these visionsI got burns on my wrists but that helps keep me focused
Heroin missed its chance, I'm here unbroken
Girl I'm too fucked up, you can't fix these problems
You'll never solve them, you'll never solve them
I think about you and it drives me crazy
Wish I could fix my mind but it's too hazy
20 years old is to young, you won't save me
Can't help me, baby, can't help me, baby***
Wracała do mnie świadomość, ponownie zaczynałam słyszeć i czuć. Miałam mętlik w głowie, próbując przypomnieć sobie co się wydarzyło. Pamiętałam rutynowe, poranne badania, śniadanie, trening, pomoc w ucieczce i...
Gwałtownie otwarłam oczy i chciałam usiąść, ale coś przytrzymało mnie w pasie, przez co warknęłam, spinając mięśnie. Rozejrzałam się dookoła. Byłam w szpitalu, niedaleko mnie stało kilku żołnierzy, którzy widząc, że się obudziłam, posłali po kogoś.
Wróciłam wzrokiem na siebie, nie rozumiejąc co się dzieje. Powinnam była umrzeć od takich obrażeń. Jak to możliwe? Zaczęłam się rzucać, warcząc i próbując się wydostać, kiedy do pomieszczenia wszedł Stryker.
- Widzę, że już wstałaś. – z zadowolonym uśmiechem podszedł do mnie, przyglądając się.
- Co. Mi. Zrobiłeś. – wysyczałam, nadal próbując się ruszyć.
- Ulepszyłem. – widziałam, że przejechał po czymś dłonią, ale nie wiedziałam po czym. Spojrzał na mnie i westchnął, ale uśmiech nie schodził mu z twarzy. – Nie czujesz, prawda?
- Nie czuję czego? – warknęłam.
- Prawej strony ciała. Jest metalowa, dostosowana do twoich umiejętności starych, jak i nowych.
Rozszerzyłam oczy z zaskoczenia, strachu i zdziwienia. Uniosłam głowę, spoglądając na prawą część ciała. Tak jak mówił, była metalowa. Pół mojego pieprzonego ciała było metalowe. Do moich oczu napłynęły łzy, oddech stał się szybszy i płytszy. Zaczęłam się rzucać, krzyczeć. Dlaczego nie mogłam po prostu, kurwa, umrzeć?!
Poczułam uderzenie w twarz, które lekko mnie otumaniło, a potem dwoje żołnierzy złapało mnie i zaczęło ciągnąć, zapewne do mojej celi. Próbowałam się oprzeć, ale w zamiast dostałam w brzuch, na co jęknęłam i całkowicie się im poddałam, opuszczając bezwiednie głowę w dół.
Wrzucili mnie do małego pomieszczenia, a po chwili usłyszałam zamykanie drzwi. Z bólem uniosłam się z ziemi, odgarniając włosy z twarzy i wolno podchodząc do małego, zabrudzonego lustra wiszącego na jednej ze ścian. Bałam się tego, co tam zobaczę. Bałam się, że ta ja z odbicia będzie jeszcze gorsza niż stara.
Wzięłam głęboki wdech i przyjrzałam się. Z moich oczu popłynęły łzy na widok metalowej ręki, połowy torsu i nogi. Uniosłam prawą dłoń, uważnie przyglądając się metalowym włóknom, z których była stworzona. Wolno zgięłam palce w pięść i z powrotem, uważnie obserwując jaką kontrolę mam nad tą częścią ciała.
CZYTASZ
SILVERCLAW | Wolverine
FanfictionSinthea Stark nigdy nie miała w życiu kolorowo. Najpierw była cieniem podążającym za swoim bratem, nigdy nie była brana pod uwagę. Kiedy skończyła siedem lat zaczęła się zmieniać, co poskutkowało tym, że dalej była cieniem, tylko takim, którego wszy...