39 \\ LET'S DISAPPOINT EACH OTHER

221 18 6
                                    

Safe, among liars
Blame, the deniers
If history is dead and gone
Than how did we get here my god, my god

So you want to start a War
In the age of icons?
So you want to be Immortal
With a loaded gun?
So you want to start a War... War
So you want to start a War

***

- Oops. – usłyszałam Colossusa chwilę przed tym, jak stanął gwałtownie, przez co wleciałam w jego plecy. Zmarszczyłam brwi, nie widząc z tyłu co ich wszystkich nagle zatrzymało. Eh, dzięki mój wzroście.

- Proszę, proszę... – dobiegł mnie głos Logan'a, na co westchnęłam i przyłożyłam dłoń do twarzy. Chłop ma idealne wyczucie czasu, nie ma co. – Czyżby ktoś się wybierał na samotne nocne eskapady?

- Yy.. My... Ten... – jąkała się Kitty.

Wywróciłam oczami i rozsunęłam ich, dziarsko przechodząc środkiem i odważne stając przed James'em, który uniósł brew na mój widok. Uh, sądząc po jego stroju, wybierał się na poranny trening, w końcu już świtało.

- Nie byli sami. – powiedziałam twardo, nie spuszczając z niego wzroku. – Byli ze mną.

- Oh, nocny wypad po barach z uczniami? Rozpijanie uczniów też jest zabronione.

- Stażystów. – mruknęła pod nosem Rogue, która też z niezadowoleniem patrzyła na Logan'a.

- Są dorośli i byli pod moją opieką. To co robiliśmy, a co nie, zostaje między nami. Oni nie mają pięciu lat! – wyjaśniłam szybko, marszcząc brwi. – Poza tym, możesz nie robić ze mnie alkoholika?

Prychnął uśmiechając się kpiąco, na co krew we mnie zawrzała i tylko cudem nie starłam mu tego uśmieszku moją pięścią.

- To wszystko wyjaśnia. – wywrócił oczami.

- O co ci chodzi?

- O to, że złamaliście regulamin szkoły. Chuck na pewno się ucieszy, kiedy mu o tym powiem.

- Sam nie raz go łamałeś, zresztą, od kiedy tak pilnujesz zasad?

- Przypominam, że jestem starszy od was o jakieś dwieście lat i mi nie jest tak łatwo zrobić krzywdę.

- Jesteś starszy od wszystkich, nie afiszuj się tak skamielino. – warknęłam. – Nas też nie jest tak łatwo zranić. Po coś w końcu szkolimy uczniów, tak?

- Na pewno nie po to, żeby upijali się w nocy w jakiejś spelunie i pilnowali najebanej nauczycielki.

- Po pierwsze, to nie była speluna, tylko jeden z najlepszych barów w NY, po drugie, nikt mnie nie pilnował, bo sama potrafię o siebie zadbać, a po trzecie, nie jestem najebana.

- Ogłosiłbym to świętem narodowym. – parsknął, na co zacisnęłam pięści.

- Okay, idźcie do pokojów. – omiotłam spojrzeniem czwórkę stojącą za mną. Skinęli głowami i nieco zbyt entuzjastycznie się ulotnili, ale nie ma co się dziwić. Nie chciałabym słuchać kłótni z Loganem, a co dopiero brać w niej udziału. Chociaż posłuchać, jak ktoś zgarnia opierdol... – Więc? O co ci kurwa chodzi?

- O co mi chodzi? Jesteś nauczycielką Stark! Masz zabraniać uczniom takich rzeczy, a nie namawiać ich do tego!

- Nikogo do niczego nie namawiam! Gdyby nie ja, wyszliby sami, a to by było dopiero niebezpieczne.

- Oh, czyli to cię ma niby usprawiedliwiać? Czy ty się słyszysz?! Alison miała rację. – dodał po chwili pod nosem, na co zacisnęłam szczękę i skrzyżowałam ręce na piersi.

SILVERCLAW | WolverineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz