Safe, among liars
Blame, the deniers
If history is dead and gone
Than how did we get here my god, my godSo you want to start a War
In the age of icons?
So you want to be Immortal
With a loaded gun?
So you want to start a War... War
So you want to start a War***
- Oops. – usłyszałam Colossusa chwilę przed tym, jak stanął gwałtownie, przez co wleciałam w jego plecy. Zmarszczyłam brwi, nie widząc z tyłu co ich wszystkich nagle zatrzymało. Eh, dzięki mój wzroście.
- Proszę, proszę... – dobiegł mnie głos Logan'a, na co westchnęłam i przyłożyłam dłoń do twarzy. Chłop ma idealne wyczucie czasu, nie ma co. – Czyżby ktoś się wybierał na samotne nocne eskapady?
- Yy.. My... Ten... – jąkała się Kitty.
Wywróciłam oczami i rozsunęłam ich, dziarsko przechodząc środkiem i odważne stając przed James'em, który uniósł brew na mój widok. Uh, sądząc po jego stroju, wybierał się na poranny trening, w końcu już świtało.
- Nie byli sami. – powiedziałam twardo, nie spuszczając z niego wzroku. – Byli ze mną.
- Oh, nocny wypad po barach z uczniami? Rozpijanie uczniów też jest zabronione.
- Stażystów. – mruknęła pod nosem Rogue, która też z niezadowoleniem patrzyła na Logan'a.
- Są dorośli i byli pod moją opieką. To co robiliśmy, a co nie, zostaje między nami. Oni nie mają pięciu lat! – wyjaśniłam szybko, marszcząc brwi. – Poza tym, możesz nie robić ze mnie alkoholika?
Prychnął uśmiechając się kpiąco, na co krew we mnie zawrzała i tylko cudem nie starłam mu tego uśmieszku moją pięścią.
- To wszystko wyjaśnia. – wywrócił oczami.
- O co ci chodzi?
- O to, że złamaliście regulamin szkoły. Chuck na pewno się ucieszy, kiedy mu o tym powiem.
- Sam nie raz go łamałeś, zresztą, od kiedy tak pilnujesz zasad?
- Przypominam, że jestem starszy od was o jakieś dwieście lat i mi nie jest tak łatwo zrobić krzywdę.
- Jesteś starszy od wszystkich, nie afiszuj się tak skamielino. – warknęłam. – Nas też nie jest tak łatwo zranić. Po coś w końcu szkolimy uczniów, tak?
- Na pewno nie po to, żeby upijali się w nocy w jakiejś spelunie i pilnowali najebanej nauczycielki.
- Po pierwsze, to nie była speluna, tylko jeden z najlepszych barów w NY, po drugie, nikt mnie nie pilnował, bo sama potrafię o siebie zadbać, a po trzecie, nie jestem najebana.
- Ogłosiłbym to świętem narodowym. – parsknął, na co zacisnęłam pięści.
- Okay, idźcie do pokojów. – omiotłam spojrzeniem czwórkę stojącą za mną. Skinęli głowami i nieco zbyt entuzjastycznie się ulotnili, ale nie ma co się dziwić. Nie chciałabym słuchać kłótni z Loganem, a co dopiero brać w niej udziału. Chociaż posłuchać, jak ktoś zgarnia opierdol... – Więc? O co ci kurwa chodzi?
- O co mi chodzi? Jesteś nauczycielką Stark! Masz zabraniać uczniom takich rzeczy, a nie namawiać ich do tego!
- Nikogo do niczego nie namawiam! Gdyby nie ja, wyszliby sami, a to by było dopiero niebezpieczne.
- Oh, czyli to cię ma niby usprawiedliwiać? Czy ty się słyszysz?! Alison miała rację. – dodał po chwili pod nosem, na co zacisnęłam szczękę i skrzyżowałam ręce na piersi.
CZYTASZ
SILVERCLAW | Wolverine
FanfictionSinthea Stark nigdy nie miała w życiu kolorowo. Najpierw była cieniem podążającym za swoim bratem, nigdy nie była brana pod uwagę. Kiedy skończyła siedem lat zaczęła się zmieniać, co poskutkowało tym, że dalej była cieniem, tylko takim, którego wszy...