48 \\ I THINK HE DIDN'T ENJOYED MY DANCE

270 17 6
                                    

I'm gonna feel it, feel it so strong
This is making me alive
We don't even have to say goodbye
I'm gonna feel it, feel it so strong
This is trynna making me alive
We don't even have to say goodbye

I wanna you... you...
This is making me alive
We don't even have to say...
I want you... you...
This is trynna making me alive
We don't even have to say goodbye...

***

Ostatni raz zerknęłam na siebie w lustrze. Miałam na sobie srebrną, obcisłą, satynową sukienkę na cienkich ramiączkach, czarne szpilki i wisiorek, który dostałam kiedyś od Scott'a. Włosy związałam w wysoki kucyk, uśmiechnęłam się pewnie do siebie i wyszłam z pokoju. Stukot moich szpilek zagłuszała dudniąca muzyka z dołu. Widocznie jestem spóźniona, ale co tam. Będzie wielkie wejście.

Sylwester w szkole był jedną z moich ulubionych imprez od bardzo dawna, mimo, że bez alkoholu. Sporo osób przychodziło z zewnątrz, starzy uczniowie, przyjaciele. Tydzień wcześniej uczniowie sami z siebie stroili salę gimnastyczną, na której głównie skupiała się impreza, ale balony, serpentyny i konfetti pałętały się też po korytarzach.

Weszłam na salę, przymykając oczy na głośną muzykę, ale po chwili mój słuch się przyzwyczaił więc ruszyłam w głąb. Mijałam uczniów, aż dotarłam do 'starszych' znajomych.

- Wyglądacie bosko! – wypaliłam, stając obok Storm i mierząc wszystkich wzrokiem.

- Patrzcie kto to mówi. – odparowała białowłosa.

- Thea, już myśleliśmy, że nie przyjdziesz! – powiedział Scott, lustrując mnie spojrzeniem. On sam miał na sobie eleganckie spodnie i koszulę z rozpiętym ostatnim guzikiem.

- Nie ma takiej opcji. – uśmiechnęłam się. – Nieźle wyglądasz.

- Ty też. – puścił mi oczko.

- Lepiej tak nie mów, bo Jean będzie zazdrosna. – wywrócił oczami. – Gdzie reszta?

- Na parkiecie, albo kręci się gdzieś dookoła.

- W takim razie, idę przywitać starych druhów.

Oddaliłam się, wypatrując znajomych twarzy, co z moim wzrostem, mimo szpilek, nie było łatwe. Westchnęłam i podeszłam do stolika z piciem, nalewając sobie lemoniady.

- Nie podeptali cię w tym tłumie, niziołku? – usłyszałam za sobą, na co westchnęłam.

- Ciebie też miło widzieć, Wade-Blade. – odwróciłam się do niego. – Wow, nie wierzę, że ubrałeś koszulę.

- Lubię zaskakiwać. Chodź, znaj moje dobre serduszko i daj poprowadzić się do towarzystwa.

- Prowadź. – wskazałam ręką na tłum i ruszyłam za nim. Przecisnęliśmy się przez tańczących i stanęłam przed X-Force w prawie pełnym składzie.

- Panowie i panie, znalazłem naszego diamencika. – Wade wskazał na mnie, na co wywróciłam oczami z uśmiechem.

- Cześć wam. – przytuliłam każdego.

- Cholera, wyglądasz cudnie. – powiedziała Domino, która była ubrana dość podobnie do mnie, ale w innej kolorystyce.

- Ty też.

- Dziwie się, że Logan cię tak puścił.

- Spadaj. – szturchnęłam ją łokciem. – Zresztą, nie widział mnie jeszcze.

SILVERCLAW | WolverineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz