There, we had a plan
You wanna go, back where we been
I understand, but I can't
Stop the dream, It's on it's wayMemories, will keep you by my side
Memories, will never let us die
Save, save my love
Save, save the way I made you feel***
- Kiedy powiedziałaś, że przyszłaś na walkę wieczoru, nie sądziłem, że będziesz w niej walczyć. – powiedział Ray, dosiadając się do mnie i kładąc na stoliku dwa drinki.
- Mówiłam, że lubię zaskakiwać. – posłałam mu lekki uśmiech, odsuwając od twarzy metalową rękę, która służyła jako prowizoryczny znieczulacz na stłuczony nos i sięgnęłam po szklankę. – Widzę, że kamikaze pod kolor moich włosów.
- Mam sentyment do niebieskiego. – uniósł kącik ust w górę. – A poza tym, gratuluję.
- Dzięki. – mruknęłam. – Ale to nic takiego.
- Nic takiego? Zdajesz sobie sprawę, że jeszcze nikt nie przeżył walki z Revelation?
- Zastanawiam się dlaczego. Dziewczyna ma siłę i zna teorię, ale popełnia błędy przy wyprowadzaniu uderzeń i kopnięć.
- Ja bym się raczej zastanawiała dlaczego ty przeżyłaś. – dobiegł mnie głos z boku.
Odwróciłam głowę i uniosłam brew, widząc siedzącą samotnie moją byłą przeciwniczkę. Jej metalowe ciało, teraz okryte luźną kurtką, połyskiwało w kolorowym świetle. Dziwiło mnie, że dziewczyna woli siedzieć samotnie niż bawić się z innymi. Aż tak zabolała ją przegrana? Jakoś nie chciało mi się w to wierzyć.
- Przeżyłam, bo potrafię walczyć. – wzruszyłam ramionami. – Nie powinnaś bawić się z resztą?
- Tylko, jeśli chciałabym żeby zginęli.
Zmarszczyłam brwi, patrząc pytająco to na nią, to na Ray'a.
- Mianowicie?
- Moje ciało samoistnie wytwarza aurę. – pochyliła się w moją stronę, hardo patrząc w oczy. – Aurę śmierci. Jesteś drugą osobą, na którą ona nie działa i jestem bardzo ciekawa dlaczego.
Zamrugałam kilka razy, nie do końca wiedząc co myśleć, a dopiero co odpowiedzieć. Aurę śmierci? Faktycznie, słyszałam kiedyś o dziewczynie, która samoistnie zabija, ale nie sądziłam, że to akurat ona. Myślałam, że Punisher ją zabił. Okej, może mogłam poszukać więcej informacji na jej temat, ale chciałam walczyć, a nie stalkować.
- Ja... Nie mam pojęcia. – spojrzałam na swoje dłonie, nie rozumiejąc o co chodzi. W mojej głowie zaczęły kłębić się coraz to nowsze pytania. Dlaczego przeżyłam? Czy ta moc nie zadziała z opóźnieniem? Czy to, że tyle razy otarłam się o śmierć ma z tym cokolwiek wspólnego? Jeśli nie uszkodziło mnie to fizycznie, to czy nie uszkodzi psychicznie? I najważniejsze, czy Battlescar wiedział? Posłał mnie na śmierć, czy tak bardzo we mnie wierzył?
Wzięłam głębszy wdech czując, jak moje tętno przyspieszyło. Za dużo informacji, za mało wyjaśnień. Nienawidziłam nie wiedzieć, a ta sytuacja bardzo działała mi na nerwy. Wypiłam resztę drinka i zamknęłam na chwilę oczy. Czy ja właśnie przechodzę jakiś swego rodzaju atak paniki? Sinthea, jest źle.
Wstałam gwałtownie, po chwili szybko łapiąc się krzesła kiedy świat zawirował, a przed oczami pojawiły się czarne plamki. Muszę wyjść na świeże powietrze. Pomachałam głową na boki i starając się nie zwracać uwagi na nagły gorąc pomieszczenia, nieporadnie ruszyłam do tylnego wyjścia.
CZYTASZ
SILVERCLAW | Wolverine
FanfictionSinthea Stark nigdy nie miała w życiu kolorowo. Najpierw była cieniem podążającym za swoim bratem, nigdy nie była brana pod uwagę. Kiedy skończyła siedem lat zaczęła się zmieniać, co poskutkowało tym, że dalej była cieniem, tylko takim, którego wszy...