41 \\ ERROR: DEATH DON'T SUIT

233 14 9
                                    

There, we had a plan
You wanna go, back where we been
I understand, but I can't
Stop the dream, It's on it's way

Memories, will keep you by my side
Memories, will never let us die
Save, save my love
Save, save the way I made you feel

***

- Kiedy powiedziałaś, że przyszłaś na walkę wieczoru, nie sądziłem, że będziesz w niej walczyć. – powiedział Ray, dosiadając się do mnie i kładąc na stoliku dwa drinki.

- Mówiłam, że lubię zaskakiwać. – posłałam mu lekki uśmiech, odsuwając od twarzy metalową rękę, która służyła jako prowizoryczny znieczulacz na stłuczony nos i sięgnęłam po szklankę. – Widzę, że kamikaze pod kolor moich włosów.

- Mam sentyment do niebieskiego. – uniósł kącik ust w górę. – A poza tym, gratuluję.

- Dzięki. – mruknęłam. – Ale to nic takiego.

- Nic takiego? Zdajesz sobie sprawę, że jeszcze nikt nie przeżył walki z Revelation?

- Zastanawiam się dlaczego. Dziewczyna ma siłę i zna teorię, ale popełnia błędy przy wyprowadzaniu uderzeń i kopnięć.

- Ja bym się raczej zastanawiała dlaczego ty przeżyłaś. – dobiegł mnie głos z boku.

Odwróciłam głowę i uniosłam brew, widząc siedzącą samotnie moją byłą przeciwniczkę. Jej metalowe ciało, teraz okryte luźną kurtką, połyskiwało w kolorowym świetle. Dziwiło mnie, że dziewczyna woli siedzieć samotnie niż bawić się z innymi. Aż tak zabolała ją przegrana? Jakoś nie chciało mi się w to wierzyć.

- Przeżyłam, bo potrafię walczyć. – wzruszyłam ramionami. – Nie powinnaś bawić się z resztą?

- Tylko, jeśli chciałabym żeby zginęli.

Zmarszczyłam brwi, patrząc pytająco to na nią, to na Ray'a.

- Mianowicie?

- Moje ciało samoistnie wytwarza aurę. – pochyliła się w moją stronę, hardo patrząc w oczy. – Aurę śmierci. Jesteś drugą osobą, na którą ona nie działa i jestem bardzo ciekawa dlaczego.

Zamrugałam kilka razy, nie do końca wiedząc co myśleć, a dopiero co odpowiedzieć. Aurę śmierci? Faktycznie, słyszałam kiedyś o dziewczynie, która samoistnie zabija, ale nie sądziłam, że to akurat ona. Myślałam, że Punisher ją zabił. Okej, może mogłam poszukać więcej informacji na jej temat, ale chciałam walczyć, a nie stalkować.

- Ja... Nie mam pojęcia. – spojrzałam na swoje dłonie, nie rozumiejąc o co chodzi. W mojej głowie zaczęły kłębić się coraz to nowsze pytania. Dlaczego przeżyłam? Czy ta moc nie zadziała z opóźnieniem? Czy to, że tyle razy otarłam się o śmierć ma z tym cokolwiek wspólnego? Jeśli nie uszkodziło mnie to fizycznie, to czy nie uszkodzi psychicznie? I najważniejsze, czy Battlescar wiedział? Posłał mnie na śmierć, czy tak bardzo we mnie wierzył?

Wzięłam głębszy wdech czując, jak moje tętno przyspieszyło. Za dużo informacji, za mało wyjaśnień. Nienawidziłam nie wiedzieć, a ta sytuacja bardzo działała mi na nerwy. Wypiłam resztę drinka i zamknęłam na chwilę oczy. Czy ja właśnie przechodzę jakiś swego rodzaju atak paniki? Sinthea, jest źle.

Wstałam gwałtownie, po chwili szybko łapiąc się krzesła kiedy świat zawirował, a przed oczami pojawiły się czarne plamki. Muszę wyjść na świeże powietrze. Pomachałam głową na boki i starając się nie zwracać uwagi na nagły gorąc pomieszczenia, nieporadnie ruszyłam do tylnego wyjścia.

SILVERCLAW | WolverineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz