16 \\ HOWLETT

326 13 8
                                    

Girl
Don't tell me your problems
I don't wanna solve them
I don't really care

And you had a lot on your mind now
Your mind, it's true
So tell me the truth was it me than
Who needed you

Girl
I'm twisting and turning
This room here is burning
That's smoke in the air

***

Zaczęłam wolno się budzić, chociaż wolałabym wrócić do snu. Było mi tak wygodnie i ciepło, że mogłabym zostać tu wiecznie. Mruknęłam i wyciągnęłam rękę, która zamiast trafić na materac, trafiła na coś twardego i ciepłego. Zmarszczyłam brwi i otworzyłam oczy, by po chwili otworzyć je jeszcze bardziej ze zdziwienia i zdezorientowania, kiedy zrozumiałam na czym leże. A raczej, na kim.

- Ja pierdole. – szepnęłam, odwracając się na plecy i przejeżdżając dłońmi po twarzy.

Spałam z James'em. Znaczy nie dosłownie, ale w sumie dosłownie... Urgh. Po prostu zasnęliście razem i tyle. Albo aż tyle, jak mówiło moje ciało, barwiąc moje policzki na czerwono.

Ogarnij się Thea, napracował się w nocy i zapewne zasnął zaraz po tobie. Pomijając fakt, że sama prosiłaś go żeby został, kretynko. I jestem wdzięczna, że to zrobił. Że zaakceptował mnie taką, jaką jestem, nawet moją ciemniejszą, nieco sadystyczną stronę. Cieszyłam się z tego, być może bardziej niż powinnam.

Mruknęłam i podniosłam się do siadu, zaciskając lekko zęby z bólu. Najwyższy czas wziąć prysznic. Wolno zeszłam z łóżka, starając się nie budzić James'a i powlokłam się do łazienki, zamykając za sobą drzwi i zrzucając czerwone ciuchy. Stanęłam przed lustrem i zmierzyłam się wzrokiem. Nie było tak źle, nogi miałam czyste. Tylko nogi. Brzuch, klatka piersiowa, dłonie i twarz były nadal umazane krwią, ale o wiele słabiej dzięki Logan'owi.

Weszłam pod prysznic i odkręciłam ciepłą wodę, zaczynając zmywać z siebie brud. Na początku szczypało, ale potem mogłam się zrelaksować i rozluźnić. Umyłam włosy, wygrzebując z nich kilka liści i kawałki ziemi i zostało mi najgorsze, czyli dokładnie mycie ran. Delikatnie przemyłam je, uważając żeby nie naruszyć szwów i odetchnęłam.

Wytarłam się ostrożnie ręcznikiem, czując o wiele lepiej, po czym strzeliłam sobie mentalnie facepalm'a. Musiałam zapomnieć akurat dzisiaj ubrań? Mamrocząc pod nosem przekleństwa wyszłam z łazienki i skierowałam się do szafy, wydłużając włosy do kostek, po czym spokojnie ubierając jeansy i koszulowy golf. Syknęłam na ból przy unoszeniu ręki, ale po chwili zniknął, kiedy delikatnie ją opuściłam. Wróciłam na łóżko, siadając na nim i obserwując spokojnie śpiącego James'a podczas spinania włosów w dwa kucyki.

Przekrzywiłam głowę w lewo, a na moich ustach pojawił się lekki uśmiech. Wyglądał tak spokojnie i niewinnie, o ile można tak powiedzieć o jego ostrych rysach twarzy i charakterystycznej fryzurze, że gdyby ktoś niewtajemniczony go zobaczył, nie przyszłoby mu nawet na myśl, co Logan przeszedł w życiu.

- Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale wiem, że uśmiechasz się głupio patrząc na mnie. – mruknął James, nie otwierając oczu i kładąc rękę pod głową.

- Już tak. – wzruszyłam ramionami, a mój uśmiech jeszcze bardziej się powiększył. – Jak się spało?

- Dobrze.

- Dziękuję, że mimo wszystko zostałeś wczoraj i mi pomogłeś. – zaczęłam bawić się pasemkiem włosów.

- Musiałem. – wreszcie otworzył oczy i spojrzał na mnie. – Zresztą, ty na moim miejscu zrobiłabyś dla mnie to samo.

SILVERCLAW | WolverineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz