I was broken from a young age
Taking my sulking to the masses
Writing my poems for the few
That looked at me, took to me, shook to me, feeling me
Singing from heartache from the pain
Taking my message from the veins
Speaking my lesson from the brain
Seeing the beauty through thePain!
You made me a, you made me a believer, believer
Pain!
You break me down, you build me up, believer, believer
Pain!
Oh let the bullets fly, oh let them rain
My live, my love, my drive, it came from
Pain!
You made me a, you made me a believer, believer***
Logan
- Dlaczego tu jesteśmy? – zapytałem, opierając się o barierkę. W niecałe trzydzieści minut znaleźliśmy się na końcu molo, otoczeni jedynie oceanem i ciemnym nocnym niebem.
- Zmieniamy się. – odparła, na co uniosłem brew.
- To znaczy?
- Jesteśmy tu, bo nie mogę przestać myśleć o tym, jak pokazałeś mi swoją prawdziwą stronę, swoją duszę. I tęsknię za nią, jej smakiem, odbiciem w twoich oczach. – wyciągnęła nabój, posyłając mi krótkie spojrzenie i wrzucając go do oceanu. – Teraz nic nie będzie takie same. Zaczynamy grać na następnym poziomie.
Stanęła obok mnie, unosząc głowę i patrząc w gwiazdy. Miała cholerną rację. Z każdym dniem nasza relacja nabiera tempa. Zbliżamy się do siebie i oddalamy, pomagamy i kłócimy, jak w pierdolonym, szalonym tańcu, którego nikt nie chce przerwać.
- Wiesz, światło jest łatwe do pokazania... Dlatego cieszę się, że obydwoje pokazaliśmy sobie nasz mrok.
Odwróciłem się do niej, lustrując wzrokiem. Jej ciało było spokojne, słyszałem wolne bicie jej serca, kiedy patrzyła przed siebie, jakby świat miał upaść przed nią na kolana. A kiedy spojrzałem w jej oczy, zobaczyłem dzikość tańczącą w nich niczym ogień. Zdecydowanie była diabłem, zabójczą mieszanką przyciągającą do siebie.
***
Sinthea
Z moich bardzo tajnych źródeł wynikało, że za kilka dni są urodziny James'a więc postanowiłam sprawić mu cudny prezent. Obstawiam, że nie spodziewa się żadnego, co w zasadzie mnie cieszy, bo będzie miał niespodziankę.
Najlepsze są w końcu niespodzianki, nie? Szczególnie, kiedy otwierasz paczkę, a tam C4. Wtedy to w ogóle jest bombowo.
Oparłam głowę na dłoni, patrząc na hologram przed sobą, na którym projektowałam prezent i wzięłam łyka piwa. Trochę czasu zajęło mi ustalenie co chcę zrobić, ale w końcu zasugerowałam się tym, co widziałam w jego wspomnieniach. I powiem wam, będzie kozackie.
Zaczęłam gestykulować dłońmi, dopasowując kilka odpowiednich części, by całość się trzymała, kiedy na monitorze zobaczyłam, jak ktoś zbliża się do pracowni. Szybko wyłączyłam sprzęt i odwróciłam się na krześle w momencie, w którym Scott wszedł do środka. Odetchnęłam i spojrzałam na niego, unosząc brew.
- Co tam? – zapytałam wstając i podchodząc do biurka z narzędziami.
- Co robisz wieczorem?
- Mam trening, a potem pewnie będziemy siedzieć do późna z Logan'em, a co?
- Uh, chciałem coś porobić.
- Możesz się do nas przyłączyć.
- Chyba podziękuję.
CZYTASZ
SILVERCLAW | Wolverine
FanfictionSinthea Stark nigdy nie miała w życiu kolorowo. Najpierw była cieniem podążającym za swoim bratem, nigdy nie była brana pod uwagę. Kiedy skończyła siedem lat zaczęła się zmieniać, co poskutkowało tym, że dalej była cieniem, tylko takim, którego wszy...