73 \\ AH SHIT, HERE WE GO AGAIN

186 12 7
                                    

My patience is waning
Is this entertaining?
Our patience is waning
Is this entertaining?

I-I-I got this feeling, yeah, you know
Where I'm losing all control
'Cause there's magic in my bones
I-I-I got this feeling in my soul
Go ahead and throw your stones
'Cause there's magic in my bones

***

- Wade, cały X-Force bierze... Uh, taco z podwójnym serem. - przyłożyłam rękę do twarzy, załamując się lekko. Za jaką cholerę ja się dałam namówić na takie nazwy?

- Szykujesz albo wyżerkę, albo jakąś akcje i nie wiem co podoba mi się bardziej. - usłyszałam, na co wywróciłam oczami.

- Widzimy się na miejscu.

Rozłączyłam się i sięgnęłam po kask, zakładając go, po czym szybko wyjechałam z garażu, kierując się do AT. Skoro nie chcą działać, to wezmę sprawy w swoje ręce. Jak zawsze, zresztą.

Sytuacja mnie przerażała i ciężko było mi powiedzieć, czy byłam bardziej zła na samą siebie, czy na Stryker'a. Gdybym go wtedy posłuchała i nie zaczynała kłótni, nie poszedłby do tego lasu i nie wpadł prosto w zasadzkę. Z drugiej strony, równałoby się to kolejnemu atakowi na szkołę i śmierci niewinnych dzieci albo porwaniu ich do eksperymentów. Pytanie co jest mniejszym złem? Nie jestem sędzią od porównywania dusz, ale jestem pewna, że gdybyśmy walczyli ramię w ramię, nie musiałabym planować akcji ratunkowej. I przeprosin.

Piętnaście minut później zaparkowałam od strony tylnego wejścia do wieży. Nie ściągając kasku ruszyłam do drzwi, które otwarłam silnym kopnięciem i szybko skierowałam kroki do windy. Kiedy w niej byłam i zjeżdżałam na dół, weszłam do systemu budynku, unieszkodliwiając chwilowo JARVIS'a i kamery w piwnicy. Winda się zatrzymała, a ja pokonałam korytarz, wchodząc do pustej celi Lokiego. Na samą myśl o nim, w moich żyłach ponownie rozpalił się ogień nienawiści i gniewu, który wyładowałam na stalowych drzwiach, wyważając je po kilku uderzeniach i małej pomocy przy zamku.

Weszłam do ciemnego pomieszczenia i szybko odwróciłam wzrok na agenta TARCZY, który mierzył do mnie z pistoletu. Przekrzywiłam głowę na bok, lustrując go wzrokiem, a kiedy chciał coś powiedzieć, błyskawicznie znalazłam się obok niego, rzucając nim o ścianę, przez co stracił przytomność. Wróciłam wzrokiem do James'a, który patrzył na mnie nieufnie, po czym ściągnęłam kask, na co jego brwi poszybowały w górę. Podeszłam do drzwi do celi i wsunęłam palce w odpowiednie wejście, wchodząc do systemu i otwierając zamek.

- Co się dzieje? - zapytał, kiedy stanęłam naprzeciw niego z poważną miną.

- Nie chciałbyś może przyłączyć się do zemsty na tych skurwysynach, potocznie zwanych HYDRĄ?

- Co sugerujesz?

- Że ja i kilku moich znajomych będziemy planować atak na ich bazę i szukam kompana.

- Dlaczego sądzisz, że z tobą pójdę?

- Bo wiesz jak to jest być kontrolowanym, a do tego masz okazję się zemścić i lekko rozerwać.

- Co oni ci zrobili? - zwierzył mnie uważnym wzrokiem.

- Zabrali mi coś bardzo cennego. Więcej będę mogła ci powiedzieć w bezpiecznym miejscu.

Dałam mu chwilę na zastanowienie, podczas której sprawdziłam gdzie znajduje się konwój, po czym spojrzałam na Zimowego z wyczekiwaniem.

- Wchodzę w to. - skinął głową. - Jaki jest plan?

SILVERCLAW | WolverineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz