My patience is waning
Is this entertaining?
Our patience is waning
Is this entertaining?I-I-I got this feeling, yeah, you know
Where I'm losing all control
'Cause there's magic in my bones
I-I-I got this feeling in my soul
Go ahead and throw your stones
'Cause there's magic in my bones***
- Wade, cały X-Force bierze... Uh, taco z podwójnym serem. - przyłożyłam rękę do twarzy, załamując się lekko. Za jaką cholerę ja się dałam namówić na takie nazwy?
- Szykujesz albo wyżerkę, albo jakąś akcje i nie wiem co podoba mi się bardziej. - usłyszałam, na co wywróciłam oczami.
- Widzimy się na miejscu.
Rozłączyłam się i sięgnęłam po kask, zakładając go, po czym szybko wyjechałam z garażu, kierując się do AT. Skoro nie chcą działać, to wezmę sprawy w swoje ręce. Jak zawsze, zresztą.
Sytuacja mnie przerażała i ciężko było mi powiedzieć, czy byłam bardziej zła na samą siebie, czy na Stryker'a. Gdybym go wtedy posłuchała i nie zaczynała kłótni, nie poszedłby do tego lasu i nie wpadł prosto w zasadzkę. Z drugiej strony, równałoby się to kolejnemu atakowi na szkołę i śmierci niewinnych dzieci albo porwaniu ich do eksperymentów. Pytanie co jest mniejszym złem? Nie jestem sędzią od porównywania dusz, ale jestem pewna, że gdybyśmy walczyli ramię w ramię, nie musiałabym planować akcji ratunkowej. I przeprosin.
Piętnaście minut później zaparkowałam od strony tylnego wejścia do wieży. Nie ściągając kasku ruszyłam do drzwi, które otwarłam silnym kopnięciem i szybko skierowałam kroki do windy. Kiedy w niej byłam i zjeżdżałam na dół, weszłam do systemu budynku, unieszkodliwiając chwilowo JARVIS'a i kamery w piwnicy. Winda się zatrzymała, a ja pokonałam korytarz, wchodząc do pustej celi Lokiego. Na samą myśl o nim, w moich żyłach ponownie rozpalił się ogień nienawiści i gniewu, który wyładowałam na stalowych drzwiach, wyważając je po kilku uderzeniach i małej pomocy przy zamku.
Weszłam do ciemnego pomieszczenia i szybko odwróciłam wzrok na agenta TARCZY, który mierzył do mnie z pistoletu. Przekrzywiłam głowę na bok, lustrując go wzrokiem, a kiedy chciał coś powiedzieć, błyskawicznie znalazłam się obok niego, rzucając nim o ścianę, przez co stracił przytomność. Wróciłam wzrokiem do James'a, który patrzył na mnie nieufnie, po czym ściągnęłam kask, na co jego brwi poszybowały w górę. Podeszłam do drzwi do celi i wsunęłam palce w odpowiednie wejście, wchodząc do systemu i otwierając zamek.
- Co się dzieje? - zapytał, kiedy stanęłam naprzeciw niego z poważną miną.
- Nie chciałbyś może przyłączyć się do zemsty na tych skurwysynach, potocznie zwanych HYDRĄ?
- Co sugerujesz?
- Że ja i kilku moich znajomych będziemy planować atak na ich bazę i szukam kompana.
- Dlaczego sądzisz, że z tobą pójdę?
- Bo wiesz jak to jest być kontrolowanym, a do tego masz okazję się zemścić i lekko rozerwać.
- Co oni ci zrobili? - zwierzył mnie uważnym wzrokiem.
- Zabrali mi coś bardzo cennego. Więcej będę mogła ci powiedzieć w bezpiecznym miejscu.
Dałam mu chwilę na zastanowienie, podczas której sprawdziłam gdzie znajduje się konwój, po czym spojrzałam na Zimowego z wyczekiwaniem.
- Wchodzę w to. - skinął głową. - Jaki jest plan?

CZYTASZ
SILVERCLAW | Wolverine
FanfictionSinthea Stark nigdy nie miała w życiu kolorowo. Najpierw była cieniem podążającym za swoim bratem, nigdy nie była brana pod uwagę. Kiedy skończyła siedem lat zaczęła się zmieniać, co poskutkowało tym, że dalej była cieniem, tylko takim, którego wszy...