They send me away to find them a fortune
A chest filled with diamonds and gold
The house was awake
With shadows and monsters
The hallways they echoed and groanedI sat alone, in bed 'til the morning I'm crying,
"They're coming for me"
And I tried to hold these secrets inside me
My mind's like a deadly diseaseI'm bigger than my body
I'm colder than this home
I'm meaner than my demons
I'm bigger than these bonesAnd I've grown familiar
With villains that live in my head
They beg me to write them
So I'll never die when I'm dead***
Wyciągnęłam ręce w górę, krzywiąc się lekko na ciągły ból żebra i rozciągnęłam się, ziewając. Zrobiłam salto w tył, opadając na ziemię i pochodząc do biurka, na którym leżały części mojego nowego projektu. Wzięłam łyka energetyka i usiadłam na krześle, zabierając się do roboty.
- Mogę wejść? - usłyszałam kilka minut później, na co uniosłam głowę, spoglądając na James'a stojącego w drzwiach.
- Jasne. - wzruszyłam ramionami wracając do pracy. - Chce ci się tu siedzieć?
- Aktualnie tylko tutaj panuje spokój. Poza tym oglądanie ciebie przy pracy jest przyjemne. Wszystko robisz precyzyjnie i ze skupieniem.
- Dzięki. - rzuciłam mu spojrzenie, sięgając po śrubokręt.
- Nad czym pracujesz? - podszedł bliżej, unosząc brew.
- Wzięłam sobie do serca to o czym rozmawialiśmy. W końcu, metalowe czy nie, to moje ciało. Jest częścią mnie i nie raz uratowało mi dupę.
- Cieszę się, że w końcu tak twierdzisz.
- Ja też. - uśmiechnęłam się lekko i zmarszczyłam brwi, maskując ziewnięcie. To w końcu... czwarty? dzień bez snu. - Ale chcę też móc pokazywać się cała poza posiadłością więc tworzę te cudeńka.
- Mianowicie?
- Technologia się kłania. - machnęłam ręką, uruchamiając hologramy, na których wyświetlał się projekt i wróciłam do łączenia małych elementów.
- Chcesz stworzyć hologram na swojej ręce?
- I nodze.
- Woah. Nie sądziłem, że coś takiego jest możliwe.
- Przy odrobinie geniuszu, znudzenia i depresji wszystko jest możliwe.
- Nie wątpię.
Usiadł na podłodze i wyciągnął z kieszeni cygaro, rzucając mi pytające spojrzenie. Skinęłam głową i wróciłam do pracy, podczas gdy on skupił się na paleniu i raz na jakiś czas zerkaniu na mnie.
Prawda była taka, że robiłam to, bo nie ufałam już swojemu umysłowi. A jeśli nie ufam psychicznej części mnie, chcę spróbować zaufać fizycznej. Być może wtedy będę chociaż odrobinę stabilniejsza. Na każdym kroku czułam, jakbym była obserwowana. Jakby on wszędzie na mnie czyhał, niczym kat, szykujący się do mojego ścięcia. Kilka razy prawie zaatakowałam kogoś z mieszkańców, kiedy miałam atak paniki, ale przede wszystkim czułam, że jeśli wdałabym się w walkę z nim, przegram. Wciąż byłam zbyt słaba. Dlatego chciałam coś zmienić, ulepszyć. Łudziłam się, że hologram imitujący skórę spowoduje, że poczuję się bardziej człowiekiem. Nie ofiarą, nie łowcą, nie mordercą. Po prostu człowiekiem. I być może to da mi przewagę nad tą bestią.
CZYTASZ
SILVERCLAW | Wolverine
Fiksi PenggemarSinthea Stark nigdy nie miała w życiu kolorowo. Najpierw była cieniem podążającym za swoim bratem, nigdy nie była brana pod uwagę. Kiedy skończyła siedem lat zaczęła się zmieniać, co poskutkowało tym, że dalej była cieniem, tylko takim, którego wszy...