Uwaga moi drodzy państwo!
Rozdział ten zawiera scenę "18+" więc jeśli ktoś nie czuje się na siłach lub po prostu nie chce jej czytać, zapraszam do następnej części.
A teraz bez zbędnego przedłużania zapraszam do lektury.
***
So what you trying to do to me
It's like we can't stop, we're enemies
But we get along when I'm inside you
You're like a drug that's killing me
I cut you out entirely
But I get so high when I'm inside youBaby, I'm preying on you tonight
Hunt you down, eat you alive
Just like animals, animals, like animals-mals
Maybe you think that you can hide
I can smell your scent from miles
Just like animals, animals, like animals-mals
Baby, I'm...***
Odwróciłam się i zobaczyłam go, opierającego się ramieniem o ścianę, z rękami skrzyżowanymi na piersi. Padało na niego lekkie światło, powodując, że jego oczy błyszczały tajemniczo.
- Ja... Co?
- Słyszałaś co powiedziałem. - odbił się od ściany i zaczął podchodzić do mnie, podczas gdy stałam jak sparaliżowana, niezdolna do jakiegokolwiek ruchu, ledwo biorąc oddech. Uważnie lustrował mnie wzrokiem, niczym drapieżnik patrzący na swoją ofiarę.
- Więc... Co tu robisz? - zapytałam i już po chwili miałam ochotę odstrzelić sobie głowę. Idiotko, jest w swoim pokoju, co niby ma tu robić? Łowić pieprzone ryby? - W sensie, Neena mi powiedziała, że wyszedłeś. Chciałam się dowiedzieć dlaczego.
Jakoś się wybroniłam, nadal nie wierząc, że jestem taka tępa. Uniósł brew i zbliżył się jeszcze bardziej, na co zrobiłam krok w tył, chociaż całe moje ciało błagało żebym została.
- Dobrze, że się poprawiłaś, bo już myślałem, że mam się tłumaczyć co robię w swoim pokoju. - mruknął, uśmiechając się sarkastycznie. - Cóż, po twoim tańcu musiałbym zabić trzy czwarte uczniów więc postanowiłem po prostu wyjść żeby nie psuć sobie nerwów.
- Przecież się zregenerują. - szepnęłam, bo brakowało mi tlenu. Jego zapach mącił mi głowie i dusił. - Po prostu nie myślałam przejrzyście.
- Oh? Dlaczego tak? - znowu podszedł bliżej, ale tym razem się nie cofnęłam. Stykaliśmy się ciałami, każda moja komórka paliła, prosząc o więcej.
- Przez ciebie. - uniosłam głowę, natrafiając na jego lśniące, złoto brązowe oczy. Czułam na sobie jego oddech, jego zapach oplótł mnie, dokładnie wyczuwałam whiskey wymieszane z tytoniem i lasem. - Czy to zawsze nie było przez ciebie?
- Zadaje sobie to pytanie cały, jebany, czas. - westchnął, robiąc krok w tył, na co miałam wrażenie, że zaraz upadnę.
- Taak, uhm... Powinnam już chyba wracać na dół. - mruknęłam i zrobiłam kilka kroków w przód, ale zatrzymał mnie, łapiąc za ramię. Mentalnie odetchnęłam. Nie chciałam iść.
- Pokarz, że jesteś inna. Zostań ze mną. - powiedział, odwracając się do mnie, na co chwilowo zapomniałam jak się oddycha. Zrób to, co powinnaś idiotko.
- Jeśli zostanę... Nie będzie odwrotu. Wiesz, że nasze instynkty dadzą o sobie znać bardziej niż normalnie. - znów zatopiłam się w jego oczach, skanujących moją twarz.
- Więc dajmy się im ponieść. Bądźmy zwierzętami, bo to zrobi nas bardziej ludzkimi. - przeniósł dłoń na mój policzek, który w kontakcie z nim zaczął palić.
CZYTASZ
SILVERCLAW | Wolverine
FanfictionSinthea Stark nigdy nie miała w życiu kolorowo. Najpierw była cieniem podążającym za swoim bratem, nigdy nie była brana pod uwagę. Kiedy skończyła siedem lat zaczęła się zmieniać, co poskutkowało tym, że dalej była cieniem, tylko takim, którego wszy...