Who told you what was down here?
Come along if you wanted a peek
I've seen your face around here
Come alone, tell me under the table
What do you seek?Welcome to the playground, follow me
Tell me your nightmares and fantasies
Sink into the wasteland underneath
Stay for the night, I'll sell you a dream
Who told you what was down here?***
Podziwiałam miasto. Znowu. Siedząc na balustradzie, paląc, popijając mleko i machając nogami w powietrzu. Coś w tym widoku było uzależniające, nie pozwalało mi nie skorzystać z każdej okazji jaką miałam, by objąć wzrokiem ten krajobraz.
- Damie nie przystoi palić. – usłyszałam obok siebie, na co mój powątpiewający wzrok spoczął na Kapitanie patrzącym w dal, zupełnie jak ja przed chwilą.
- Już dawno przestałam być damą. – odgryzłam się, zaciągając. Odebrano mi szansę na stanie się nią, jeszcze kiedy byłam dzieckiem.
- Pijesz mleko?
- Jestem kocią personą.
- Nie powiedziałbym.
- Cóż, fakt, jeden wilk zawrócił mi w głowie, ale preferuje koty. Szczególnie tygrysy.
- Ah, rozumiem. – uśmiechnął się lekko, po czym zmienił temat. – Zawsze z Tony'm się tak dogadywaliście?
- Nie. Dopiero z siedem lat temu zaczęliśmy. Wtedy zawarliśmy układ, że jeśli coś nas trapi, mówimy sobie o tym. Chyba to nas tak zbliżyło.
- Cieszę się, że dobrze wam się układa. I chciałem podziękować za to, co robisz z Bucky'm.
- To nic takiego. – machnęłam ręką.
- To naprawdę dużo. Jesteś obcą osobą, a zrobiłaś dla niego więcej niż ja zdołałem. Niż wszyscy w tym budynku zdołali. I nadal nie rozumiem dlaczego. Skąd w tobie tyle współczucia i dobroci?
- Po pierwsze, Kapitanie, to nie współczucie i dobroć. To zrozumienie. Ta ja nie była stworzona w jedną noc. To jest doświadczenie. Ból. Zagubienie. Nadużywanie. Depresja. Musiałam przejść przez wszystko, żeby stać się sobą. Udało się i chcę żeby z Bucky'm było tak samo. Jednak to czy wyjdzie, zależy tylko od niego.
- Zakładam, że twoje życie nie należało do najłatwiejszych. – westchnął.
- Nie. Ale Barnes'a też do nich nie należało. Chociaż on sam ma wielką wolę walki, której mi zabrakło.
- Skąd wiesz?
- Przejrzałam akta. No i rozmawiamy. Ale z tego co się orientuję, Zimowy Żołnierz miał dwie misje w ciągu pięćdziesięciu lat, a został złapany jakoś siedemdziesiąt lat temu. To znaczy, że próbowali go złamać, szkolili i programowali dwadzieścia lat. Walczył z nimi pieprzone dwadzieścia lat!
- Język... – mruknął machinalnie Steve, zagubionym wzrokiem patrząc przed siebie. Nie wiedział, nie spojrzał na to od tej strony, nie dopuszczał do siebie tej myśli, czy jest zdziwiony moją wiedzą? – Skąd wiesz, że jest... Że był Zimowym Żołnierzem?
- Tak, jak wspomniałam, zaglądnęłam w akta. Poza tym, rozmawiamy. Opowiadał mi o tobie, wojsku, Natasha'y...
- Jak to opowiadał o tym wszystkim? – tym razem cała jego postura wyrażała zdezorientowanie. Przynęta zarzucona.

CZYTASZ
SILVERCLAW | Wolverine
FanfictionSinthea Stark nigdy nie miała w życiu kolorowo. Najpierw była cieniem podążającym za swoim bratem, nigdy nie była brana pod uwagę. Kiedy skończyła siedem lat zaczęła się zmieniać, co poskutkowało tym, że dalej była cieniem, tylko takim, którego wszy...