3 \\ ŁOWY

533 23 10
                                    

Just another product of today,
Rather be the hunter than the prey 

And you're standing on the edge, 
face up 'Cause you're a natural,
A beating heart of stone, 
You gotta be so cold, 
To make it in this world. 
Yeah, you're a natural, 
Living your life cutthroat, 
You gotta be so cold, 
Yeah, you're a natural 

***

Wpięłam się do komputera i zaczęłam pobierać wszystkie dostępne pliki. W trakcie czekania na nie, przeglądałam obraz z kamer. Zobaczyłam Logan'a w jednym pomieszczeniu, a kiedy lepiej się przyjrzałam, zauważyłam tam inny komputer, niepodłączony do tej sieci. Muszę się tam dostać.

Kilka minut później, kiedy zgrałam wszystko, ruszyłam w stronę Logan'a. Miałam dokładny przekrój bazy więc szybko się tam znalazłam. Ciekawe, dlaczego nie spotkałam żadnej straży. Weszłam do pomieszczenia w momencie walki James'a z jakąś laską, ale postanowiłam się nie wcinać. Rzuciłam okiem na dziwne urządzenie na środku, służyło do zastosowywania adamantium o ile się nie mylę i podeszłam do komputera, wpinając się do niego. Kątem oka widziałam, że Logan zabił tę dziewczynę i wybiegł z pomieszczenia, na co wzruszyłam ramionami.

Kopiowanie się zakończyło więc pobiegłam za Logan'em, może go odnajdę. Przemierzałam korytarze, kiedy usłyszałam czyjeś kroki. Prześwietliłam drogę i zobaczyłam kilku żołnierzy, na co na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Czas się zabawić.

Przybrałam diamentową postać i wyskoczyłam zza rogu na pierwszego z żołnierzy. Powaliłam go na ziemię i przywaliłam w głowę. Pozostali zaczęli we mnie strzelać, na co zaśmiałam się i skoczyłam do przodu, robiąc przewrót. Podniosłam się przed kolejnym mundurowym, uderzając go obiema pięściami. Poleciał na dwóch z tyłu, a ja odwróciłam się i złapałam ręką następnego, odwracając się do niego plecami i łamiąc kark. Na razie czysto.

Ruszyłam biegiem przed siebie, skąd słyszałam odgłosy walki. Zobaczyłam Logan'a walczącego z kilkoma żołnierzami, kiedy nagle padł na ziemię trzymając się głowy i krzycząc. Spóźniliśmy się, Cerebro namierzyło wszystkich mutantów. Jak dobrze, że w diamentowej formie nikt nie ma dostępu do mojej głowy.

Żołnierze wycelowali broń w James'a, na co zaczęłam biec w ich stronę, aż będąc kilka metrów przed nimi wyskoczyłam w powietrze, po chwili lądując na jednym z nich na czterech łapach.  Zaryczałam ostrzegawczo na resztę, która wycelowała we mnie broń i zaczęła strzelać. Warknęłam i wgryzłam się w szyję mundurowego pode mną. Z powrotem uniosłam łeb i natarłam na drugiego, tnąc go pazurami. 

Byłam drapieżnikiem, łowcą, a oni tylko słabą zwierzyną. Ich przyszłością jest śmierć, skoro mnie zaatakowali. I Logan'a. Będąc w zwierzęcej formie czułam od niego coś dziwnego, co powodowało, że chciałam się do niego zbliżyć. Czułam, że on jest Alfą.

Warknęłam, powracając do walki, czy może raczej... Egzekucji. Powaliłam kolejnych dwóch żołnierzy, pozbawiając ich głów i rzuciłam się na następnego, wbijając w niego ostre pazury. Rozejrzałam się, wszyscy w okolicy byli martwi. Warknęłam zwycięzco, wciąż czując adrenalinę, której przybywało przez słodki zapach krwi. Przywoływał mnie, zapraszał na łowy. Już miałam się mu poddać, kiedy spojrzałam na Logan'a leżącego na ziemi.

Natychmiast otrzeźwiałam i doskoczyłam do niego. Był już rozluźniony, co znaczyło, że sytuacja była opanowana. Ciężko oddychał, leżąc na brzuchu i wciąż trzymał się za głowę. Podeszłam do niego i trąciłam pyskiem, na co oprzytomniał i podniósł się gwałtownie, wysuwając szpony i odsuwając się ode mnie. Wywróciłam oczami i warknęłam, wracając do ludzkiej postaci.

SILVERCLAW | WolverineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz