3#-Wybawicielka ujawniona i odzyskanie wisiorka.

597 10 3
                                    

Następnego dnia: Wtorek 3 września 2019.

(Z Perspektywy Flory)

(Sen Flory)

-Zdrajczyni! Jak mogłaś?! - krzyknęła wkurzona Maya. Stoję na boisku w piżamie a na wprost mnie stoi moja drużyna wraz z trenerem.

-Ja to wszystko mogę wyjaśnić! Dajcie mi szansę! - wykrzyczałam ze drżącym głosem w tonie.Wtedy przed całą drużynę wychyla się trener i staje naprzeciwko mnie i dzielą nas dwa metry od siebie.

-Nie masz czego tutaj już szukać Floro. Zawiodłem się na Tobie - powiedział trener ze zamkniętymi oczami rozżalony. Nie umiałam się odezwać i wyjaśnić dlaczego ich zostawiłam tuż przed meczem.

Źle się z tym czułam, że moi przyjaciele byli przepełnieni nienawiścią do mnie przez to co zrobiłam. Z ich oczu bił chłód i gniew a ja spoglądałam na wszystkich również na trenera ze smutkiem i oczami, które zaszkliły się bo wypłynęły z nich łzy, które leciały ciurkiem po obu stronach policzków.

Nagle grunt na boisku zaczął się dzielić, zrobiłam kilka kroków do tyłu z piąstkami przyłożonymi do klatki z rękami zgiętymi w łokciach. Trener wrócił do drużyny a spadłam w przepaść. Moim oczom ukazała się sala szpitala z łóżkiem, na którym leżała moja siostra.

Było w niej słychać miarowe pikanie tych wszystkich sprzętów medycznych. Chciałam do niej podejść i pogłaskać ale próbując się podnieść z ziemi poczułam niesamowity ciężar, który uniemożliwiał mi wstanie z ziemi. przekręciłam głowę do tyłu i zobaczyłam, że na obu rękach mam zamocowane ciężkie metalowe kajdany z łańcuchami, przykuta do ściany. Po chwili pikanie się przeciągnęło a ja znowu miałam łzy w oczach. Nie,Nie. NIE,NIE,NIEEE!

Przewracałam się na łóżku z boku na bok.

-NIEEE! - krzyknęłam na cały głos. Obudziłam się podnosząc się gwałtownie do góry siadając na łóżku. Puls miałam przyspieszony a po całym moim ciele spływał pot ze strachu. Ciężko wzdychałam przerażona, dopiero jak przyłożyłam sobie dłoń do czoła zorientowałam się, że to był tylko koszmar, który mi się przyśnił.

-Co się stało?! Słyszałem jak panienka krzyczała! - do mojego pokoju wparował Philip ubrany w swój uniform przejęty i zdenerwowany. Mężczyzna podbiegł do mojego łóżka i usiadł z brzegu.

-Co się stało panience? Dlaczego tak krzyczała? - dopytywał zmartwiony i przejęty głaszcząc mnie dłonią po dłoni. Przełknęłam ślinę żeby się uspokoić i spojrzałam na niego cała spocona i wystraszona.

-N-Nic s-się n-nie s-stało - mówiłam nerwowo i spięta przewracając na wszystkie strony tęczówkami.

-Po prostu śnił mi się koszmar Philipie, to wszystko - dodałam nerwowo. Mężczyzna się lekko do mnie uśmiechnął odkrył kawałek kołdry i przyciągnął mnie do siebie obejmując mnie w ramiona a ja zaczepiłam swoje ręce o jego kark przytulając go. Od razu czułam się spokojniejsza. Po paru sekundach rozluźniłam uścisk i spojrzał na mnie a ja na niego.

-Już się panienka uspokoiła? - zapytał przyglądając mi się z troską.

-Tak. Teraz tak - kiwnęłam głową opanowana emocjonalnie.

-No to mi ulżyło. Ale dobrze, że panienka się już obudziła bo jest godzina - odparł, wstał z brzegu łóżka i odkrył mankiet w swojej marynarce i spojrzał na kryształową tarczę zegarową swojego zegarka na nadgarstku.

-Jest godzina 05:55 a panienka powinna się lekko odświeżyć po swoim koszmarnym śnie - wyjaśnił i zakrył z powrotem swój zegarek.

-Dziękuje Philipie. Na pewno posłucham twojej rady - rzekłam do niego z ironicznym uśmiechem, a potem spojrzałam na niego chłodno.

Kwiatowa Napastniczka z tajemnicą II Inazuma Eleven (POPRAWKI)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz