104#-Siła miłości.

28 2 8
                                    

(Z Perspektywy Flory)

W głębi serca czułam prawdziwe szczęście i ulgę że wszystko zmierza w dobrym kierunku ale jakby się nad tym dłużej zastanowić z drugiej strony, zachowanie Pana Blacka wydawało mi się odrobinę dziwne. Co więcej, on był ZA spokojny jak na mój gust. A jeśli coś planuje? A ten jego spokój to przykrywka? Muszę być czujna cały czas. Ale jednocześnie rozpiera mnie energia że chociaż raz nie będę musiała trenować z tym palantem i zobaczę swoją kruszynkę.

Chwila....czemu się cieszę jak głupia że będę trenować z Jaidenem?! Czuję jak moje policzki robią się czerwone! Aaaa! Nie to się nie dzieje! Muszę szybko pomyśleć o czymś innym bo zwariuje! Myśl Flora o czymś innym, myśl, myśl, myśl!

Ugh! Nic z tego. Westchnęłam zrezygnowana i poszłam do Glazed'a. Eh. Na pewno się ucieszy a mnie na wieść że cieszę się że będę z nim grała to skręca mnie w żołądku. Jaka ja jestem głupia! Strzeliłam se facepalma z własnej głupoty.

Mieliśmy teraz trzecią lekcje. Hu. Dam radę. Ruszyłam w kierunku sali lecz po drodze natknęłam się na Axela....w towarzystwie Alishy. Natychmiast humor mi się popsuł jak zobaczyłam ich blisko siebie. Córka Blacka mnie zauważyła jak była w objęciach blondyna.

-No patrzcie państwo kto powstał z żywych. Czyż to nie Flora Blossoms? - zakpiła ze mnie. Odwróciłam wzrok czując ból w sercu.

-Huh? A co ty taka naburmuszona? - spytała zaskoczona. Albo raczej udając zaskoczenie. Śmiała się pod nosem. Najbardziej mnie bolało to fakt iż Axel był blisko i nie obchodziło go to jak Alisha się zachowuje.

-Nie Twoja sprawa - mruknęłam łamanym głosem. Utrzymywałam tylko smutek byle się nie rozpłakać. Nie mogę...nie przy nim jeśli zobaczy moje łzy, wyśmieje mnie.

-Alisha nic Ci nie powiedziała takiego. Nie obrażaj się o byle co - zwrócił mi uwagę....Axel?! Gwałtownie na niego spojrzałam. Zacisnęłam zęby z bezsilności.

Jego wzrok...był taki obojętny. Być może był sobą z zachowania ale nie był w pełni. On nigdy by nie spojrzał na Alishę, za dobrze go znam żebym mogła się pomylić co do tej kwestii.

-Ty chyba nie mówisz poważnie Axel prawda? - dopytałam drżącym głosem w tonie czując jak oczy mi się same z siebie szklą.

-Mówię całkiem poważnie, Flora. Weź się lepiej w garść bo będziesz za niedługo wyrzutkiem - doradził oschle i z przeszywającym wzrokiem mnie od środka.

-Naprawdę tak o mnie sądzisz? Czy to zdanie Alishy? - pytałam nie rozumiejąc czemu jest taki oschły do mnie.

-To moje i tylko wyłącznie moje zdanie. Idź się wypłacz do naszego kapitana jak masz zamiar ryczeć jak płaczek - wygonił mnie wskazując ręką na korytarz. Akurat samotna łza spłynęła mi po policzku.

-Nienawidzę cię - wydusiłam i uciekłam z płaczem jak najdalej od tej dwójki. Dlaczego Axel? Czemu taki się stałeś, i dlaczego mnie to tak boli kiedy Cię widzę w pobliżu Alishy?

(Z Perspektywy Axela)

Przez chwilę obejrzałem się za nią jak uciekła z płaczem. Phi. Dziwna dziewczyna z niej jak mam być szczery, chociaż z drugiej strony w środku poczułem coś dziwnego.....Przymrużyłem delikatnie oczy zdziwiony jednak moja dziewczyna przekręciła mi głowę abym mógł na nią spojrzeć.

- Nie oglądaj się za nią. To ja jestem Twoją dziewczyną nie ona - przypomniała mi obrażona. Nie wiem dlaczego ale byłem zły za to co powiedziała. Płacz Flory....czemu zrobił na mnie takie wrażenie? Alishy to się najwyraźniej nie podoba jak patrzę za inną.

Kwiatowa Napastniczka z tajemnicą II Inazuma Eleven (POPRAWKI)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz