27#-Przebiegły Black.

109 6 12
                                    

(Z Perspektywy Axela)

Zadzwonił w końcu ostatni dzwonek i już po lekcjach. Spakowałem torbę, po czym wyszedłem z klasy lecz już mniej uśmiechnięty a bardziej stanowczy i kamiennym wyrazem twarzy. Szedłem z chłopakami i Fią do wyjścia ze szkoły w milczeniu. Nie wiem jak on w rzeczywistości zareaguje na to, że będę później na treningu ale boję się o Julię i nie chcę aby stała się jakaś krzywda. Po chwili opuściliśmy budynek i zmierzaliśmy do domku klubowego aby się przebrać na trening. 

-To, co chłopaki i Fia? Idziemy się przebrać i trenować! - wykrzyczał podekscytowany Mark, na co reszta krzyknęli chórem ja zaś milczałem a Mark niemalże natychmiast to zauważył.

-Co jest Axel? Wszystko gra? - dopytywał zmartwiony ze smutkiem przyglądając mi się. 

-Mogę się trochę spóźnić na trening — westchnąłem ciężko zrezygnowany. 
-Dlaczego?! - spytał zdenerwowany Mark.
-Muszę iść odebrać Julię z przedszkola. Boję się o nią i... po prostu muszę — odpowiedziałem ciężko wzdychając. Mark posmutniał. 

-No dobrze,rozumiem masz powód i ja to szanuje ale wracaj szybko bo musimy trenować a mecz za tydzień i musimy go wygrać! - mruknął zasmucony, a potem się ożywił do dał z szerokim uśmiechem na twarzy, entuzjastycznie.

Uśmiechnąłem się niewinnie pod nosem i ruszyłem w stronę przedszkola. 

-Do później Axel! - krzyknął za mną Mark uradowany. Wystawiłem tylko rękę do góry i lekko i przyjaźnie mu machnąłem na pożegnanie i szedłem dalej z rękami w kieszeniach, kompletnie zamyślony. 

W tym czasie w Akademii Czarnego Księżyca

(Z Perspektywy Nicholasa)

Siedziałem cierpliwie czekając na podjęcie jakichś kroków ze strony mojego człowieka w związku z porwaniem tej siostry, Axela Blazea. Chłopak nie ma pojęcia co go czeka ani do czego jestem zdolny ale dzisiaj się o tym przekona. 
Usłyszałem dźwięk mojego telefonu. 

-*Szefie, jestem na miejscu. Ten dzieciak jest jak na wyciągnięcie ręki* - potwierdził stanowczo mój człowiek przez telefon. 

-*To na co czekasz?! Łap bachora i przywieź ją do mnie* - warknąłem na niego ostro.

-*Już się robi* - mruknął i się rozłączył. Uśmiechnąłem się pod nosem zwycięsko i odłożyłem telefon na biurko. 

No Axel, czekam na Ciebie z niecierpliwością. Hm,hm.

W tym czasie

(Z Perspektywy Julii)

Wracam z Panią z moją grupą ze spaceru do przedszkola. Było bardzo fajnie, skakałam po kałużach, zbierałam szyszki, liście i nawet zrobiłam naszyjnik z kasztanów wraz z Molly dla naszej Pani. Było bardzo fajnie i nie mogę się już doczekać aż przytulę Axela. Niania mi mówiła, że braciszek po przedszkolu zabiera mnie na gofry. Kocham go i uwielbiam patrzeć jak gra w piłkę. A jego dziewczyna, Flora jest bardzo ładna. 
Idę sobie spokojnie spacerkiem na samym końcu bez pary.

Trochę mi smutno z tego powodu ale to nic nie szkodzi i tak było dzisiaj super! 
Po chwili zatkałam sobie nosek paluszkami bo brzydko pachniało. Łe, śmieci a dokładniej kosz ze śmieciami.

Wszędzie było dużo wysokich ludzi. Musiałam iść równocześnie ze swoją grupką żeby nie zostać w tyle. Ojć. Bucik mi spadł z nóżki bo wpadłam do kałuży. Nic nie szkodzi. Umyje się w domku. Wyszłam z kałuży i na kolankach podniosłam bucika i założyłam sobie na nóżkę. Trochę się oddaliłam od pani ale szybko się podniosłam i już miałam dobiec do nich kiedy nagle poczułam ciężkie paluszki na mojej buzi.

Kwiatowa Napastniczka z tajemnicą II Inazuma Eleven (POPRAWKI)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz