26#-Para idealna?

132 6 6
                                    

(Z Perspektywy Flory)

(Sen Flory)

Mała dziewczynka biegnie przed siebie kopiąc przed sobą piłkę. Po chwili przyspiesza bieg i kopie prawą stopą do mężczyzny biegnącego tuż obok niej. Mężczyzna biegnie i po chwili kopię piłkę strzelając do bramki.

-Ale fajnie! Tato jesteś super! - wykrzyczała z szerokim uśmiechem dziewczynka do swojego "taty" .

-Jeszcze chcę grać! kocham piłkę! - dodała radosna. Nie usłyszałam odpowiedzi od tego mężczyzny tylko ruszył w stronę bramki po piłkę.

-Leon! - zawołał głos młodej kobiety. Ten sam który już kiedyś słyszałam. Mężczyzna schylił się po piłkę i wrócił do dziewczynki dając przed jej małe nóżki piłkę. Znowu zaczęła biec. Widziałam na jej szyi zawieszony naszyjnik księżyca i kwiatuszka, który się chwiał na dwie strony kiedy dziewczynka biegła z piłką.

Ponownie kopnęła do mężczyzny ale tym razem jej się nie udało lecz mężczyzna skutecznie ją przechwycił i strzelił do bramki. Dziewczynka się uśmiechnęła szeroko do niego.

-Jeszcze tato! Pokaż mi jakiś fajny strzał! - poprosiła słodko. Mężczyzna znowu ruszył po piłkę.

-Leon! - zawołał ponownie głos tej kobiety. Tym razem mężczyzna ruszył w stronę głosu zostawiając dziewczynkę samą w dużym ogrodzie.

-Tatusiu nie uciekaj ode mnie — mała ruszyła w pościg za nim ze smutną minką na twarzy. Obraz zaczął mi spowalniać i zamazywać.

-Tato.... - mówiłam przez sen obracając się z boku na bok.

-Tato....Tato....TATO! - powtarzałam jedno to samo słowo, zestresowana po chwili wykrzyczałam i wtedy się obudziłam gwałtownie podnosząc się na łóżku i przyłożyłam sobie dłoń do czoła zapłakana. Czułam jak oddech mam przyspieszy i trzęsę się ze strachu.

Niespodziewanie usłyszałam jakiś bieg dochodzący zza drzwi od sypialni, w której spałam.

- Flora?! Co się dzieje?! - do pokoju wbiegł przestraszony Axel i podbiegł do mojego łóżka wystraszony i usiadł z brzegu patrząc na mnie przejęty.

-T-To nic....tylko przyśnił mi się koszmar i tyle - wyjąkałam zestresowana jednocześnie go zapewniłam pomału uspokajając się. Axel spojrzał na mnie ze smutkiem i przyciągnął mnie do siebie.

-Co Ci się śniło? - spytał zmartwiony i zatroskany.

-Słyszałem jak krzyczałaś i wołałaś swojego tatę — uświadomił mnie łagodnym tonem. Nie wiedziałam, jak mogłabym mu to wyjaśnić. Odsunęłam się od niego i podniosłam na niego wzrok z czerwonymi policzkami i zapłakaną buzią. Nie wiem czemu tak się czułam.

-Spokojnie — mruknął i otarł palcem mój mokry prawy policzek jednocześnie zakładając mi kosmyk włosów za ucho.

-Tak, tak wołałam tatę ale...nie wiem, czy swojego — spuściłam głowę w dół speszona. Nie wiedziałam, jaki Axel ma obecnie wyraz twarzy bo za bardzo się bałam na niego spojrzeć. Ale po chwili po czułam ciepło na moich dłoniach. Lekko podniosłam głowę i zobaczyłam, że Axel dotyka ich swoimi i przykrywa je.

-Cokolwiek by Ci się nie śniło moja kochana wiedz, że zawsze Cię wysłucham jeśli jeszcze coś takiego Ci się przyśni, ale pamiętaj to tym, iż sny, są tylko snami i częścią naszej wyobraźni i nie mamy za bardzo wpływ na to co nam się przyśni — wytłumaczył podnosząc moje ciepłe dłonie z kołdry i trzymał je przy swojej klatce.

-Niby wiem o tym ale — nie dokończyłam bo zorientowałam się, że nadal jest ciemno u mnie w pokoju, znaczy w pokoju Axela.

-Która godzina? Obudziłam Cię swomi krzykami? - wypytałam nerwowo wyrywając swoje dłonie z dłoń Axela.

Kwiatowa Napastniczka z tajemnicą II Inazuma Eleven (POPRAWKI)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz