W tym czasie
(Z Perspektywy Axela)
Obudziłem się tak no gdzieś o godzinie 09:00, potem zjadłem śniadanie i wziąłem lekki prysznic bo po tym leku muszę oczyścić ciało bo zostaje nieprzyjemny zapach. Szybko się wysuszyłem i się przebrałem w podkoszulek, spodnie dresowe zielone i białe skarpetki.
W pozostałych godzinach po śniadaniu i po prysznicu siedziałem na tarasie i się nudziłem. Nie miałem ochoty na conajmniej na nic. Po 13:00 poszedłem przelotnie do sklepu na zakupy kupić produkty na obiad, przy którym pomagałem Aghatcie z nudów.
Przez resztę dnia czyli po 14:00 do teraz byłem w domu i rozmyślałem nad decyzją, którą mam zamiar podjąć co tyczy się tego tygodnia co będzie. Do Raimona nie mogę chodzić a trening odbywają się po lekcjach.
Mark i chłopaki jakby się dowiedzieli że chodzę do Akademii potajemnie tym samym grając po stronie przeciwników byliby mocno wkurzeni i nie dziwiłbym im się ani odrobinę ale w tej sytuacji nie mam innego wyjścia.
Kolejny mecz jest za tydzień albo i nie, z resztą dowiem się tego na treningu z Raimonem. Pójdę na niego, a potem do Akademii. Już postawiłem i tak zrobię. Julia i mój ojciec są dla mnie wszystkim i nie pozwolę temu podłemu człowiekowi zrobić im krzywdy.
Zszedłem z łóżka i podszedłem do biurka, na którym leżał mój telefon. Eh, świetnie 25% i jest godzina 16:00 mówi się trudno. Zacząłem szukać ładowarki po swoim pokoju.
No gdzież ona jest no do jasnej ciasnej?! Schyliłem się i zaglądnąłem pod biurku. Nie ma. Wstałem z kolan i schyliłem się pod łóżko. Też nie ma. Westchnąłem i otworzyłem pierwszą szufladę z brzegu w biurku. Jest! Znalazła się.
Szybko i sprawnie podłączyłem ładowarkę do przedłużacza, a potem podłączyłem telefon. Zaczął się ładować. Usiadłem na łóżku i podniosłem telefon uważając aby nie uszkodzić kabla i wszedłem w kontakty, po czym wybrałem numer do Blacka.
Przyłożyłem sobie urządzenie do ucha i trzymałem je drżącą ręką przy nim czekając cierpliwie, a zarazem zdenerwowany na sygnał. Zaczęło mnie łączyć a ja czułem jak mnie ściska w żołądku ze stresu.
Po dwóch...sygnałach usłyszałem głos, który przeszedł mnie od środka.
-* Nicholas Black, słucham?* - odezwał się na wstępie po odebraniu.
-*T-Tu Axel...Axel Blaze* - oznajmiłem przełykając nerwowo przerażony ślinę. Czułem jak mi puls gwałtownie przyspieszył.
-* No proszę, proszę. Nie spodziewałem się od Ciebie telefonu Panie Blaze* - odparł dumnie z uśmiechem.
-*Muszę z Panem porozmawiać. Chodzi o Akademię* - oznajmiłem spokojnie i pewnie.
-*Wiesz że jeśli odejdziesz z Akademii to Twój ojciec umrze a Twoja siostra straci życie więc nie radzę Ci...* - nie dokończył bo mu przerwałem. Chyba pierwszy raz.
-*Wiem o tym ale mnie chodzi o tymczasowe chodzenie do Akademii jako uczeń* - wyjaśniłem stanowczo.
-*Zaintrygowałeś mnie tym wyznaniem przyznam szczerze. Słucham dalej * - rzekł zaintrygowany do mnie.
-*Chodzi mi o to żebym przez jakiś czas chodził do Akademii jako uczeń, a potem chodził na treningi do Raimona a po ich skończeniu szedł do Akademii na trening* - wytłumaczyłem stanowczo.
-*Hm...to nie jest rozmowa na telefon Panie Blaze. Mnie dzisiaj w Akademii nie ma jeśli chcesz o tym porozmawiać to mój szofer przyjedzie po Ciebie i zabierze do mojej rezydencji* - oznajmił chłodno a ja czułem jak telefon wyślizguje mi się z ręki.

CZYTASZ
Kwiatowa Napastniczka z tajemnicą II Inazuma Eleven (POPRAWKI)
FanfictionSpróbuję jakoś to skrócić. Oki? No to tak , jest to historia dziewczyny która z powodów osobistych musiała zmienić szkołę i rzucić pasję którą jest piłka nożna. Przenosi się do gimnazjum Raimona i poznaje dobrze wszystkim znanym Axela Blazea, Marka...