37#-Obudź się już, mój kochany.

101 6 8
                                    

(Z Perspektywy Flory)

Siedzę u Axela jakichś już dłuższy czas. Ten nadal nie odzyskał przytomności. Oczy mam podkrążone od płaczu a sama jestem wykończona od czuwania przy nim.

Po czasie do sali wszedł lekarz. Przekręciłam wzrok na mężczyznę załamana ze zaszklonymi powiekami.

-Kiedy on się obudzi doktorze? - spytałam łamanym głosem.

-Rany były głębokie. Musieliśmy go operować inaczej mógłby nie przeżyć. Kiedy go przywieziono ratownicy mówili że był nieprzytomny 50 minut do przyjazdu karetki. To prawie godzina — objaśnił spokojnie lekarz i podszedł bliżej mnie.

-Robimy wszystko, co w naszej mocy ale chłopak ewidentnie chciał odebrać sobie życie. Może się obudzić za godzinę a może się obudzić za kilka dni. To zależy tylko i wyłącznie od jego organizmu i jego woli — dodał pokrótce wyjaśniając i położył mi swoją dłoń na moim barku.

-Proszę być dobrej myśli i proszę iść się napić i coś zjeść bo jesteś blada — zasugerował spokojnie. Pokiwałam głową nerwowo ze łzami w oczach.

Lekarz ściągnął swoją dłoń i wyszedł.

Przysunęłam jeszcze bliżej krzesło i chwyciłam za dłoń Axela zakryłam sobie usta dłonią zrozpaczona.

-Obudź się już Axel. Potrzebuję Cię. Proszę mój kochany... nie rób mi tego, nie zostawiaj mnie samej,błagam... - zająkałam zapłakana do niego.

Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi sali mojego chłopaka. Nie patrzyłam kto wszedł. Nagle poczułam czyjąś dłoń na moim barku. Przekręciłam wzrok na tą osobę i zamarłam ze zdziwienia, a jednocześnie byłam w szoku. Nie spodziewałam się że tu przyjdzie.

-Jaiden? Co ty tu robisz? - spytałam zdziwiona przez łzy. Chłopak otarł dłonią moje mokre policzki.

-Nie płacz. Usłyszałem co się stało i poszedłem sprawdzić, czy to prawda i...jak się czuje Axel? - spytał z przerwą.

-A nie widać? - wycedziłam przez zęby a łzy od nowa spływały mi po policzkach.

-Widzę... nieprzytomny... co ona ma rękach?! - spytał oszołomiony.

-Bandaż. Axel...on...podciął sobie żyły. Nie oceniaj go za ten czyn. On nie ma lekko teraz a jeszcze musi grać z nami w Akademii. Więc błagam Cię chociaż ten jeden jedyny raz nie wytykaj mu że źle zrobił i tak dalej — warknęłam na niego przez łzy.

-Nie miałem takiego zamiaru. Dlaczego nie ma lekko? - spytał zaciekawiony.

-Po prostu nie ma. Nie mogę Ci nic powiedzieć, Jaiden — wyjaśniłam pewna przez zęby.

Gdyby się dowiedział o ojcu Axela i o Julii to Black zapewne już dawno zabiłby ich a Axel trafiłby do domu dziecka jakby nie miał jakieś rodziny, która mogłaby się nim zająć.

Byłam szczęśliwa a teraz mój chłopak chciał ze sobą skończyć bo życie mu się wali.

-Gdybym wcześniej mogła coś z tym zrobić nie leżałby tutaj teraz. A tak... jest tu bo chciał ze sobą skończyć. Nie dopilnowałam go,nie byłam przy nim kiedy potrzebował pomocy i wsparcia. Co ze mnie za dziewczyna — winiłam się za to co się stało.

-Nie obwiniaj się za to Flora. Nikt się tego nie spodziewał ani nie mógł przewidzieć co Axel zrobił. Czasu nie cofniesz. Teraz liczy się to żeby wrócił do zdrowia i na treningi — objaśnił spokojnym głosem Jaiden.

Uspokoiłam się ale potem poczułam że coś jest nie tak.

-Jak się dowiedziałeś że Axel tutaj leży i do tego na tym oddziale? Z kim przyjechałeś? - wypytywałam zmieszana.

Kwiatowa Napastniczka z tajemnicą II Inazuma Eleven (POPRAWKI)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz