W międzyczasie w Akademii Czarnego Księżyca
(Z Perspektywy Jaidena)
Nie zbyt jestem w stanie się skupić na zajęciach a jeszcze trzy godziny zajęć. Jedynie pociesza mnie fakt iż Flora wydobrzała i wróciła do szkoły chociaż o tym też myślę. Zwłaszcza po tym co ten chłoptaś powiedział. Tylko on może ją obudzić czy to możliwe aby naprawdę to zrobił?
Poza tym od samego rana nie zamieniłem słowa z adopcyjnymi rodzicami. Nadal mam w głowie tę rozmowę z nimi. W szczególności z ojcem jak mógł mnie tak perfidnie okłamać. Od początku chciał mnie zatrzymać ze względu na ich młodszą córkę ale przy tym nie licząc się z moim zdaniem.
Siedziałem w ławce zamyślony jak nigdy dotąd. A z racji tego że należałem do grupy uczniów co uważają na lekcjach nauczyciele nie zwracają mi uwagi. Po czasie zadzwonił dzwonek. Jako pierwszy bez słowa wyszedłem ze sali, chcąc pobyć w samotności. Przynajmniej tak myślałem ale ktoś postanowił mi na to nie pozwolić. Tym kimś okazał się Axel. Chłopak szedł za mną pod salę aż się zatrzymałem a on zaraz po mnie, po czym podszedł.
-Na zajęciach się mało skupiałeś - spostrzegł tym swoim opanowanym głosem w tonie z rękami w kieszeniach. Po tym odwróciłem wzrok od niego a on zmarszczył brwi. Czułem że on tak łatwo nie odpuści.
-Nic nie powiesz? - dopytał poirytowany. Zacisnąłem pięści w dole z czystej złości.
-Nie powinno Cię to obchodzić - spojrzałem na niego przygaszony.
-Może i nie powinno ale to potem wpływa na Twoją grę więc lepiej powiedz zanim się ośmieszysz na treningu - doradził przenikliwie. Ależ mnie on wkurza tym swoim charakterem.
-Od kiedy się zrobiłeś taki że uważasz się za lepszego, hm? - spytałem go wpieniony z rękami na piersi a on nic. W ogóle się tym nie przejął.
-Nie uważam się za lepszego tylko za tydzień jest finał i nie mam zamiaru go przegrać - uświadomił mnie chłodno a ja stałem w osłupieniu.
-Jak to za tydzień jest finał? - zmarszczyłem brwi zdumiony.
-Też mnie to zaskoczyło ale idąc do Blacka podsłuchałem jak rozmawia ze swoim współpracownikiem. Podobno jedna z drużyn zrezygnowała z turnieju. To oznacza że finał odbędzie się wcześniej - objaśnił poważnie a mnie zatkało. To oznacza że gra która miała nadejść za dwa tygodnie po której odzyskam rodziców rozstrzygnie się wcześniej?
-Ale to nie ma sensu. Z jakiego powodu zrezygnowała? - spytałem sam siebie na głos kiedy Blaze mi się przyglądał.
-Tego to już nie wiem ale radzę Ci się wziąć w garść - uzmysłowił mi i przeszedł koło mnie. Chwilę stałem w bezruchu chcąc pojąć co tu się zadziało. Mam złe przeczucia co do finału bo taka nagła rezygnacja z tak poważnego Turnieju nigdy się nie zdarzyła.
Po kilku minutach się otrząsnąłem lecz wtedy usłyszałem głos tego pajaca. Wyczułem go bo stał za mną podpierając ścianę.
-Nowy członek poucza swojego kapitana - rzucił zaintrygowany. Odwróciłem się w jego stronę zaciskając zęby ze złości.Ten miał ponury i beznamiętny wyraz twarzy.
-Nie powinno cię było to obchodzić - wycedziłem przez zęby napinając mięśnie. On tylko mi się bacznie przyglądał bez większego przejęcia czy zainteresowania.
-Za dużo myślisz i włączasz emocje. To pokazuję Twoją słabość - dał mi do myślenia tym swoim głosem w tonie lecz nie miałem zamiaru się go usłuchać.
-Moje emocje, moja sprawa. Żaden dureń nie będzie mi mówił co mam z nimi robić - wygarnąłem mu przykładając swą pięść do klatki zdeterminowany.
CZYTASZ
Kwiatowa Napastniczka z tajemnicą II Inazuma Eleven (POPRAWKI)
FanficSpróbuję jakoś to skrócić. Oki? No to tak , jest to historia dziewczyny która z powodów osobistych musiała zmienić szkołę i rzucić pasję którą jest piłka nożna. Przenosi się do gimnazjum Raimona i poznaje dobrze wszystkim znanym Axela Blazea, Marka...