Tymczasem w Gimnazjum Raimona
(Z Perspektywy Pana Raimona)
To moje roztargnienie kiedyś mnie wykończy. Zapomniałem ważnych dokumentów, związanych z rekrutacją dla nowych uczniów jakby byli kandydaci żeby przepisać się do naszego gimnazjum.
Szedłem pustym korytarzem zmierzając do swojego gabinetu. Pani woźna sprzątała właśnie salę od chemii. Nie będę jej przeszkadzać. Minąłem salę od biologii i poczułem dziwny zapach. Tak jakby...chloroform?!
Podbiegłem do pani woźnej żeby to wyjaśnić.
-Dzień dobry Pani. Sprzątała Pani salę od biologii? - spytałem lekko zaniepokojony. Kobieta spojrzała na mnie z zaskoczeniem.
-Dzień...dobry panie dyrektorze? Nie, jeszcze nie sprzątałam a czy coś się stało? - spytała nie pewnie.
-Tak. Z tej sali dochodzi bardzo dziwny zapach dlatego pytam, czy ktoś tam wcześniej nie był bądź nie sprzątał? - dopytałem upewniając się.
-Jeśli Pan chcę to mogę zobaczyć do tej sali bo gdzieś się zapodziały klucze od tej sali jak poszłam zamiatać salę gimnastyczną - wytłumaczyła zdziwiona.
Trochę to podejrzane że znikają klucze od tej konkretnej sali i w dodatku spod drzwi unosi się specyficzny zapach.
-Bardzo bym o to prosił - rzekłem do niej lekko zdenerwowany. Kobieta zostawiła swoje narzędzia w sali od chemii i pobiegła ze mną pod salę biologiczną.
- Faktycznie coś dziwnie pachnie. Poszukam kluczy bo może akurat się znajdą i zobaczymy, co jest nie tak - wyjaśniła i zaczęła szukać po kieszeniach klucza do sali 158.
-Znalazłam - oznajmiła podchodząc do drzwi. Włożyła klucz i go przekręciła, a potem otworzyła je na oścież. To, co tam ujrzałem...na ten widok osłupiałem.
-Jude! Nathan! - podbiegłem do dwóch nieprzytomnych chłopców leżących na ziemi. Uklęknąłem nad nimi i sprawdziłem, czy mają puls. Mają, odetchnąłem z ulgą.
-Proszę otworzyć wszystkie okna na oścież trzeba przewietrzyć zanim ktoś tu wejdzie! - wykrzyczałem zdenerwowany do niej.
-J-Ja myślałam że o tej porze wszyscy uczniowie poszli do swoich domów. Nie miałam pojęcia że oni tutaj są - wyjaśniła spięta woźna ze spuszczoną głową.
-Potem będę się zastanawiał nad tym faktem... - zamyśliłem się. Chwila...
-Wspominała pani że klucze od tej sali zapodziały się gdzieś jak sprzątała salę gimnastyczną ,tak? - spytałem dla pewności.
-T-Tak. Zazwyczaj wszystkie klucze są u nas w kantorku dla woźnych na metalowych haczykach na ścianie ale jak wróciłam to klucz z nr 158 leżał na blacie stolika obok zwolnień dla uczniów - wyjaśniła zestresowana.
-Zdaje mi się że ktoś chciał ich tutaj celowo zamknąć ale w kantorku jest monitoring bo kazałem zamontować jak była ostatnio kradzież więc sprawca tego nieśmiesznego żartu się znajdzie - oświadczyłem stanowczo.
-Oczywiście Panie dyrektorze - rzekła do mnie. Pobiegła otworzyć wszystkie okna na oścież a ja zająłem się moimi uczniami. Nie wiem nawet ile tutaj byli ale ten, kto ich tutaj zamknął poniesie surowe konsekwencje swoich czynów.
Po czasie usłyszałem pomrukiwanie pod nosem. Jude i Nathan się obudzili.
-Niech Pani mi pomoże wynieść tych chłopców ze sali i zaprowadzić do mojego gabinetu - nakazałem zdenerwowany.
Kobieta tylko pokiwała głową. Nie dziwie jej się. Ale niczego nie musi się bać tylko TEN, kto ich tu zamknął i nikt więcej. Jutro będę zmuszony przeprowadzić rozmowę z każdym uczniem, którzy mieli w tej sali lekcje.
![](https://img.wattpad.com/cover/290058651-288-k500957.jpg)
CZYTASZ
Kwiatowa Napastniczka z tajemnicą II Inazuma Eleven (POPRAWKI)
FanfictionSpróbuję jakoś to skrócić. Oki? No to tak , jest to historia dziewczyny która z powodów osobistych musiała zmienić szkołę i rzucić pasję którą jest piłka nożna. Przenosi się do gimnazjum Raimona i poznaje dobrze wszystkim znanym Axela Blazea, Marka...