(Z Perspektywy Flory)
O wiele lepiej mi dzisiaj idzie na treningu niż zazwyczaj. Albo Jaiden jest dzisiaj słaby i mi idzie na rękę lub to ja po tylu treningach stałam się silniejsza i wreszcie wyminę tego pajaca. Jedno z dwóch. Ja obstawiam tę pierwszą opcję i może nawet i słusznie.
Co jakiś czas zerkałam na Axela który grał z Astrid i Gregiem. Nie mogłam oderwać od niego oczu. Wrócił, nareszcie i jest ze mną. Coś czuje że dzisiejszy dzień będzie udany. A po treningu pójdę z Axelem na coś dobrego albo na spacer. Chcę pospędzać z nim miło czas, wiele razy nie dopisywało nam szczęście a teraz może los końcu się do nas uśmiechnął? Kto wie ale raczej tak.
Biegłam z piłką z lekkim i rozmarzonym uśmiechem na twarzy. Podbiłam piłkę, raz...potem dwa robiąc obrót, a potem...TRZY i znowu obrót i WYMINĘŁAM! Tak!Tak!Tak! Wyminęłam nareszcie Jaidena Glazeda. Chłopak stał w osłupieniu patrząc jak go ograłam.
Przyspieszyłam bieg z piłką. Podniosłam ją butem i podbiłam kolanem, a następnie podrzuciłam ją do góry a wokół niej zaczęły otaczać ją jasnoróżowe płatki kwiatów. Wyskoczyłam za piłką i ją kopnęłam w stronę bramki, na której stał Cole.
-Płatkowa zamieć! - krzyknęłam oddałam strzał. Wystrzelił dużych rozmiarów wir z płatków kwiatów.
-Kamienna tarcza! - zawołał Cole. Wyciągnął ręce przed Siebie i pojawiła się okrągła tarcza z kamienia. Piłka w nią uderzyła a tarcza zaczęła pękać.
-Dalej, wpadnij - wycedziłam przez zęby zniecierpliwiona na widok pękającej obrony bramkarza. Tarcza pękła po czasie a piłka wleciała do siatki.
Ucieszyłam się na ten widok i to dość mocno.
-Świetnie Ci poszło - usłyszałam za sobą spokojny i zadowolony głos Jaidena. chłopak stał za mną. Odwróciłam się do niego przodem i spojrzałam na niego zaskoczona z lekko otwartymi ustami.
-Nie patrz się tak, serio. Świetnie Ci poszło i opracowałaś nowy ruch. Wspaniale się spisałaś - pochwalił mnie Jaiden. Uśmiechnęłam się lekko do niego. Miło mi było móc usłyszeć takie słowa od niego.
-Dzięki....em, to co? Trenujemy dalej? - spytałam nie pewnie speszona.
-Już nie ma potrzeby żebyś dzisiaj trenowała ze mną próbując mnie wyminąć. To, co przed chwilą pokazałaś udowodniło że weszłaś na wyższy poziom swoich umiejętności - oznajmił spokojnie Jaiden. Zaskoczył mnie tymi słowami, które przed sekundą wypłynęły z jego ust.
-W takim razie mogę dołączyć do Axela i jego treningu? - spytałam z ciekawości. Na twarzy Jaidena zagościł strach i niepokój. Nie rozumiałam skąd u niego takie nastawienie na dzisiejszym treningu. Chyba zazdrość o mnie i o Axela. Tak,to na pewno to.
-Czyżbyś był zazdrosny o Axela? - podpytałam dumnie z rękami na piersi stojąc z boku na boisku na wprost srebrnowłosego chłopaka.
-Tak, i nie. To nie o to chodzi. Najwyżej możesz trenować z nami aby wykonać nowy połączony strzał. Axela sobie dzisiaj odpuść - nakazał gorzko i stanowczo. On chcę mnie wyprowadzić z równowagi czy jak?! Co to ma znaczyć?! Odpuścić sobie trening z własnym chłopakiem?! To była jego rada czy chciał mi dopiec? Kretyn!
-A niby czemu mam sobie go odpuścić co?! - wysyczałam przez zęby oburzona.
Glazed tylko westchnął i spojrzał najpierw na Axela który grał jak zwykle bez błędnie, a potem skierował swój poważny i stanowczy wzrok na mnie.
-Poprostu nie radzę Ci żebyś z nim trenowała. Na amory macie czas ale po treningu a na boisku skupiacie się na grze - oznajmił twardo a równocześnie na mnie prychnął poirytowany.
CZYTASZ
Kwiatowa Napastniczka z tajemnicą II Inazuma Eleven (POPRAWKI)
FanficSpróbuję jakoś to skrócić. Oki? No to tak , jest to historia dziewczyny która z powodów osobistych musiała zmienić szkołę i rzucić pasję którą jest piłka nożna. Przenosi się do gimnazjum Raimona i poznaje dobrze wszystkim znanym Axela Blazea, Marka...