19

640 31 12
                                    

Po przedstawieniu mu twojego planu wzięliście się do roboty. Byłaś strasznie zamyślona co zauważył "twój menadżer".

- Co z tobą?

- Czego ty chcesz, przecież wszystko dobrze zrobiłam.

- Jesteś zamyślona. O czym myślisz?

- Nie ważne, z resztą, nie możesz wejść do mojej głowy, aby się dowiedzieć?  

- Mógłbym- przerwałaś. 

- To po co się pytasz - podniosłaś jedną brew i poszłaś napić się wody. 

- Problem w tym, że nie mogę, nikt nie może - zakrztusiłaś się wodą - Japierdole - przewrócił oczami - "ludzie" - westchnął - dawaj, nie spowolniaj i myśl o choreografii a nie o czerwonych krwinkach. 

- Co? 

- Takie powiedzonko wam- przerwał - takie powiedzonko po prostu. 

Po paru godzinach treningu przyszedł czas na obiad. Usiadłaś przy ścianie i piłaś wodę. 

- Nie jesz? - spytał.

- Mam dietę. 

- Z czego ty chcesz kurwa schudnąć?! Nawet mnie nie denerwuj. 

- Daj mi spokój. 

- Zjedz. 

- A co jeśli jestem jedną z was? - zrobiłaś poważną minę i spojrzałaś w jego oczy. 

Ten od razu odwrócił wzrok - To nie możliwe - zaśmiał się. To nie dzieje się tak szybko. 

- Co pijesz? 

- Sok z...z... z buraków - wybrnął z sytuacji. 

- Czyżby? Lubisz takie soki? Daj spróbować. 

- Nie! Ty nie lubisz buraków. 

- Skąd wiesz? 

- Dość o tobie wiem.

- Stalkujesz mnie?

- Nie, ja nie muszę tego robić. 

- To skąd tyle wiesz, skoro nie możesz wejść do mojej głowy?

- Mam pewne źródła. 

- Czyli jednak mnie stalkujesz?

- Nie.

- Zaprzeczasz sam sobie. 

- Nie łap mnie za słówka. 

- Przepraszam, już nie będę. 

- Jak się poznałaś z Felixem?

- Tego nie wiesz? 

- Nie mówił mi. 

- To to wystalkuj. 

- Y/n - spojrzałaś mu w oczy, a ten znów odwrócił wzrok - po prostu odpowiedz. 

- Dlaczego zawsze odwracasz wzrok, jak na ciebie patrzę?

- Nie odpowiada się, na pytanie pytaniem. 

- Czyżby? 

- Odpowiedz. 

- Nie chcę o tym rozmawiać, teraz twoja kolej. 

- Nie chce o tym rozmawiać. 

- Ej, no tak to się nie bawimy. 

- Przerwa się skończyła, do roboty. Masz występ za dwa tygodnie. 

- Co? Jak? To twoja sprawka? - wstałaś. 

- Potrafię działać na ludzi - uśmiechnął się. 

- Boże, dziękuje ci! - przytuliłaś go. 

- Do roboty, mamy mało czasu. 

- Dam z siebie wszystko! Obiecuje! Nie mogę w to uwierzyć! 

- Y/n, skup się. 

- Jasne jasne. 

He is my salvation || Felix and MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz