41

521 28 7
                                    

2 TYGODNIE PÓŹNIEJ

  Parę dni później po twoim zadebiutowaniu, właściciel wytwórni J.Y Park dał ci propozycję, że będziesz solistką oraz dołączysz do zespołu. Wiązało się to z tym, że musiałabyś kolejny raz zadebiutować wraz z zespołem. Miałaś nauczyć dziewczyny wszystkiego. Miałaś już i tak wiele problemów na głowię, mimo to, zgodziłaś się. W końcu ciężko odmówić szefowi. Twoim zadaniem było przygotowanie zespołu tak, aby od razu zadebiutował, bo jak to twój szef powiedział, dziwnie by było, gdyby taka dobra solista - która zadebiutowała od razu, nie potrafiła zadebiutować wraz z zespołem. Miałaś przed sobą wiele pracy. Twój zespół liczył 4 osoby razem z tobą, więc było ci łatwiej. 

   Dziś zapowiadał się twój świetny dzień. Po śniadaniu zjedzonym z babcią udałaś się prosto do wytwórni, niestety byłaś pierwszy raz spóźniona. Czekał cię opieprz od menażera, z resztą znów od 2 tygodni dostajesz go codziennie, więc to nic nowego. Weszłaś do swojej sali treningowej i zastałaś tam tylko nieopanowanego. 

 - Cześć - powiedziałaś uśmiechnięta, rzucając swój plecak na kanapę. 

- Spóźniłaś się - powiedział oschle, nie spojrzał nawet na ciebie, jakby cię ignorował. 

- Dziewczyn jeszcze nie ma.

  Akurat weszły wszystkie 3. 

- Hejka I.N! - krzyknęła Jinoo przytulając się do chłopaka. 

- Hejo - przytuliła się do niego Ri-jin. 

- Cześć I.N-i - rzuciła się na chłopaka Lia. 

- Przepraszam, że się spóźniłyśmy, ale musiałyśmy pójść po drodze do tej drogerii, były takie promocje! No, aż ból nie zajść! - wykrzyczała Ri-jin. 

- Spoko nic się nie stało - powiedział, a ty tylko popatrzyłaś na niego otwierając szerzej oczy. 

- Długo czekaliście? - spytała Jinoo. 

- Przed chwilą przyszła spóźnialska Y/n - uśmiechnął się do nich - Mam nadzieję że kupiłyście coś fajnego. 

- Oczywiście! Później ci pokażemy - uśmiechnęła się do niego Lia. 

- No nie wierzę - mruknęłaś pod nosem. 

- Coś mówiłaś szefowo? - spojrzała na ciebie rozbawiona Jinoo. 

- Proszę nie nazywajcie mnie tak, mówcie mi po imieniu - uśmiechnęłaś się do nich - dobra rozgrzewka i do roboty. A ty w sumie możesz sobie iść, nie jesteś nam po nic potrzebny. 

- Menadżera nie można wyrzucać, prawda dziewczyny? 

- To Y/n tutaj rządzi - wygoniła go Ri-jin, a ty tylko uśmiechnęłaś się złośliwe do wychodzącego chłopaka. 

- To dobrze, że bierzecie moją stronę. 

- Ja nadal nie wierzę, że jestem w zespole z tak zajebistą a zarazem utalentowaną osobą. To dla mnie zaszczyt - dziewczyny przytaknęły Jinoo. 

- Dajcie spokój, wy również jesteście bardzo i to bardzo utalentowane. I proszę nie mówcie do mnie oficjalnie, bo nie jestem J.Y Parkiem, abyście tak do mnie mówiły. 

- Ale jesteś leaderką, główną tancerką, główną wokalistką, główną raperką, twarzą zespołu, robisz muzykę i grasz na instrumentach w dodatku masz zajebiste relacje z Parkiem. 

- Nie wymyślajcie. Nauczę was tego wszystkiego, a wtedy kopniecie mnie w dupę - zaśmiałaś się- To ma być zespół, a nie firma, w której wszyscy są oficjalni. Mamy się tutaj przyjaźnić, wiecie na czym to polega. Nie chce być waszym szefem. Wiecie co? Ustalmy coś. W tym zespole nie ma leadera, ani osoby, która jest w czymś główna. Rozumiecie? 

- Tak - odpowiedziały. 

- Rozmawiamy o wszystkim. A teraz do roboty - zaczęłyście rozgrzewkę. 

He is my salvation || Felix and MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz