85

411 26 2
                                    

  Następnego dnia obudził cię menadżer wbijając do twojego pokoju drąc ryja na cały regulator. 

- Zamknij mordę chcę spać! 

- Nie denerwuj mnie nawet, jest już grubo po 9. Wstawaj! 

- Ja dzisiaj śpię do 10 - mruknęłaś pod nosem. 

- Słyszałem to i się nie zgadzam. Jestem twoim menadżerem! Do roboty wstawaj! Dzisiaj podpisujecie preordery! Nikt nie śpi tylko jedna księżniczka jeszcze nie jest gotowa. Wstawaj do cholery! - ściągnął z ciebie kołdrę, a ty wkurwiona bez żadnego, ale wstałaś, wyrwałaś mu swoją kołdrę i poszłaś do salonu. - Co ty robisz? - szedł za tobą. 

 Spokojnie położyłaś się w salonie. 

- Co ty sobie robisz Y/n?! Wstawaj do cholery! 

- A myślałam, że tutaj nie będzie tego wkurwiającego komara... - westchnęłaś. 

- Porównujesz mnie do komara?! 

- Owszem. 

- Nie jestem ani trochę do niego podobny! 

- A jednak. Jesteś wkurwiający i żywisz się tym samym co on - uśmiechnęłaś się i poszłaś dalej w kime. 

- Ale cię zgasiła - zaśmiał się Felix. 

- Ty się zamknij, bo nie jesteś lepszy - przewrócił oczami. 

- On bynajmniej nie jest tak wkurwiający jak ty.. 

Chłopak się zdenerwował i zerwał z ciebie kołdrę. 

- Koniec tego dobrego! 

- Dlaczego tak krzyczysz?! Uszy bolą! - wyszła z pokoju Lia. 

- Powiedz coś Y/n, bo nie chcę wstać, a za pół godziny mamy być w wytwórni. 

- Y/n.. Proszę, wiem że ciężko pracujesz, ale ten jeden raz weź wstań, co.. 

- Jak zawsze się spóźnimy.. - marudził pod nosem nieopanowany. 

- Na panią się czeka - powiedziałaś przez sen.

- Ja ci zaraz dam! 

- Y/n.. - zaczęła głaskać cię po głowie. 

- Dajcie mi 20 min jeszcze.. 

- Za 20 minut to będziemy wychodzić! 

- Uspokój się Jeongin, Felix..? Pomożesz? 

- Zawsze - uśmiechnął się i usiadł koło ciebie. - Y/n wiesz co cię czeka jak nie wstaniesz? 

- Jestem zmęczona.. Daj mi spokój. 

- Wiem, nie spałaś pół nocy - z ledwością wstałaś. 

- Dlaczego? - zapytała Lia. - Coś się stało? 

- Nie, po prostu nie mogłam zasnąć, wiesz jak jest. 

- Ale ty masz na nią wpływ stary - zaśmiała sie i poszła. 

- Szybko ubieraj się i lecimy - wtrąciłaś się brunetowi w słowo. 

- Znów chcesz mi rozkazywać? 

- Dobrze, w takim razie, od teraz nie jesteśmy już przyjaciółmi - przerwałaś mu. 

- I tak nimi nie byliśmy - przewróciłaś oczami, a ten cię wyśmiał w myślach. 

- Od teraz jestem twoim menadżerem i masz się mnie słuchać, ale i tak masz dobrze, bp - znów przerwałaś. 

- Za niedługo nie będziesz mi rozkazywać, już zmieniłam prywatnego menadżera, więc grupy również mogę zmienić. 

- A uwierz mi, że nie warto, ponieważ po pierwsze będziecie miały gorzej z innym menadżerem, a po drugie nie pozwolę na to. 

- Pamiętaj, że obiecałeś nie używać swojej mocy takich celach - przypomniał mu Felix. 

- Mogę robić co tylko mi się podoba, a ty nie jesteś moim ojcem, żeby mówić mi co mam robić. 

- A co jeśli jestem?

- Co ty w ogóle pierdolisz?! 

- Żartuje sobie, zluzuj. Leć się ogarnąć, bo nie mamy zbyt dużo czasu. 

Poszłaś do pokoju, przy okazji zabierając kołdrę od nieopanowanego. 

He is my salvation || Felix and MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz