Twoje nie zdecydowanie doprowadzało cię do szału, nie miałaś pojęcia, o którym z nich powiedzieć, więc stwierdziłaś, że powiedz o dwóch w jednym. 2 w 1 czy nie może być nic piękniejszego?
- Y/n? - spojrzał na ciebie nieopanowany.
- Jeśli nie chcesz nie mów - przerwałaś blondynowi.
- Ma zimne spojrzenie, a za razem takie ciepłe - w myślach zaczęłaś się wyzywać - co ty robisz idiotko. To najgłupsza rzecz, którą kiedykolwiek zrobiłaś - kontynuowałaś - nigdy mnie do niczego nie zmusza - spojrzałaś na Felix'a - a zarazem chcę, abym się pogodziła z wrogiem - spojrzałaś na nieopanowanego - Przy nim czuje się bezpiecznie, mieliśmy dużo trudnych chwil oraz sporów, ale tego nie da się uniknąć, w szczególności, że bardzo się różnimy, a za razem nie różni nas nic. Do tej pory tylko on potrafił mnie uratować od wszystkiego i odciągnąć od tej paskudnej rzeczywistości - spojrzałaś na blondyna - bardzo mi pomaga, jest dla mnie jak przyjaciel, jak rodzic, jak brat, jak anioł stróż, który już dawno temu mnie opuścił. Popełniłam wiele błędów w swoim życiu, a on pomaga mi je naprawić, a tych których się już nie naprawi wymazuje je z mojej pamięci ucząc mnie nowych rzeczy. Nasze indywidualne lekcje przepadły, ponieważ jestem zbyt egoistyczna, aby zaakceptować parę rzeczy - spuściłaś głowę.
- Gdybyś mogła to cofnęłabyś czas, aby go nigdy nie poznać? - spytał blondyn.
- Szczerze? Czas bym cofnęła, ale co to byłby za sens, gdybym go nie poznała? To on przewrócił moje życie do góry nogami i jakby nie patrząc na wszystko, co się między nami działo, stworzył je lepszym. Gdybym go nie poznała prawdopodobnie nie byłabym teraz taka jaka jestem, pewnie dalej toczyłabym się w tym popapranym świecie, próbując zrozumieć tych hipokrytów. Oczywiście cofnęłabym czas, ale do czasów, w których dopiero się poznaliśmy, w tedy próbowałabym być lepsza, mniej egoistyczna.
- Y/n wszyscy uczą się na błędach, gdybyś cofnęła czas nie pamiętałabyś tego co działo się później, nie znałabyś tych błędów, które popełniłaś i prawdopodobnie to błędne koło by się cały czas zataczało - spojrzał ci w oczy nieopanowany.
- Nie jesteś egoistyczna, próbujesz być kimś, kim nie jesteś. Odkąd cię poznałem byłaś silna, ale to nic w porównaniu do tego jaka jesteś teraz. Chowasz w sobie prawdziwą siebie, otwierasz się tylko przy osobach, którym ufasz i czujesz się przy nich bezpiecznie. Zauważyłem to od razu jak cię poznałem. Na początku byłaś cichym złem wcielonym, ale gdy bliżej cię poznałem zmieniłaś się. Tak właśnie bronisz się przed światem, to twoja bariera. Mar również blokadę w uczuciach, nie potrafisz powiedzieć tego co czujesz, ciężko ci to przechodzi. Tak samo jak to, że ktoś inny ma racje, co rzadko się zdarza. Te wszystkie twoje bariery siedzą w tobie i wyniszczają cię od środka, chcą tak bardzo chronić ciebie i twoje serce, że powoli zamieniasz się w zimną jak lód. Zauważasz o innych to czego nie dostrzega normalna istota, masz coś w sobie co jest tak wyjątkowe, lecz nie możesz tego ukrywać całe życie - położył swoją zimną dłoń na twoim kolanie. Spojrzeliście na siebie.
- Dobra, chyba czas już wracać - zrzucił dłoń Felix'a z twojego kolana i wziął cię na barana.
- Nie wracam do domu.
- Dlaczego?
- Nie ma co tam szukać, babcia zrobiła mi głupi żart, porozwalała mi w pokoju i zabrała mój komputer.
- Cholera, to grubo.
- Oj tak, z resztą nie chce jej na razie widzieć.
- To idziemy do nas - chciałaś coś powiedzieć, ale nieopanowany ci nie dał - i bez dyskusji.
CZYTASZ
He is my salvation || Felix and Me
FanfictionTwoja psychika podupada na zdrowiu, a jedynym twoim zbawieniem jest Lee Felix, który uwolni cię od tej całej brutalnej rzeczywistości.