Siedząc w salonie z Felix'em i nieopanowanym ktoś zaczął nawalać do drzwi.
- Pójdę otworzyć, może wrócili z imprezy - brunet wstał i odszedł.
- Nie można zmienić przeszłości, ale można kreować przyszłość - spojrzał na ciebie.
- Dlaczego ty tego nie robisz?
- Nie nadaję się do tego.
- Nie, po prostu cały czas skupiasz się na innych.
- Kiedyś mówiłaś, że skupiam się tylko na sobie i o nikim innym nie myślę.
- Bo kiedyś tak było, w sumie to dalej tak jest, ale - przerwał ci.
- Wiem, o co ci chodzi, ale uwierz mi, że naprawdę chcę jej pomóc i nie podoba mi się jak cię traktuje.
- Ale nic z tym nie zrobisz.
- Dlaczego tak sądzisz?
- Bo dalej coś do niej czujesz.
- To nie tak..
- Przeszłości nie zmienisz, ona zostanie z tobą na zawsze, w twoich snach, myślach. Będzie podążać za tobą jak cień, który zatruwa ci życie. Za to przyszłość, może cię od tego uwolnić, ale ty tego nie chcesz. Ty nie chcesz zapomnieć o tym co było.
- Bo wiem, jakie błędy popełniłem.
- Nie Felix, tutaj nie o to chodzi.
- Jaka jest twoja opinia?
- Boisz się.
- Co?
- Boisz się iść dalej, boisz się zapomnieć, boisz się normalności, bo już przywykłeś do tego życia.
- Po prostu wiem jaki byłem kiedyś, okej?! Teraz jestem zupełnie inną osobą! Wiem, że to ciężkie do pojęcia, ale nie chcę znów stać się taki jaki byłem.
- Zbyt dużo osób cię zniszczyło, mam rację? - spojrzał na ciebie.
- Może - oparł się na kolanach i złapał za głowę.
- Rozumiem ten ból, ale właśnie to cię blokuje, aby iść na przód.
- Nie rozumiesz - przerwałaś mu.
- Doskonale rozumiem - wtrącił się.
- Nie przeżyłaś tyle ile ja!
Zdziwiłaś się jego nagłym oburzeniem, ale rozumiałaś to, bo ty również nie lubisz wracać do przeszłości. Usiadłaś bliżej niego i położyłaś rękę na jego ramieniu.
- Wiem, ale wiem jakie to uczucie. Wszyscy popełniamy błędy, ale tylko po to, aby się na nich czegoś nauczyć i próbować wszystko zmienić, a nie rozpamiętywać to co było dawno temu.
- Może ja nie chcę niczego zmieniać?
- To już twoja decyzja, ale było by ci o wiele lepiej.
- Przestań! Nie wiesz jak by było! Wcale nie było by mi lepiej! - zabrałaś swoją rękę - Chciałbym znów nikim się nie przejmować, ale przez ciebie nie potrafię!
Chłopak ciągle siedział oparty o kolana i nie chciał nawet na ciebie spojrzeć.
- Rozumiem... - wstałaś i już gdy miałaś odejść ten złapał cię za rękę.
- Y/n... - spojrzałaś na niego - przepraszam...
- Spoko, przecież nic się nie stało, ty masz swoje zdanie, a ja swoje - przerwał ci.
- Nie mam racji, ostatnio coś się ze mną dzieje - spojrzał na ciebie - nie chciałem tego powiedzieć.
- Powiedziałeś co myślałeś, ważne że jesteś szczery.
- To nie są moje myśli Y/n - wstał i złapał cię za ramiona.
- Y/n przysięgam ci, że to nie były moje słowa - nie wiedziałaś co powiedzieć, gdy spojrzałaś w jego zimne oczy zatkało cię - Y/n błagam powiedz coś, cokolwiek.
- R-rozumiem...
- Y/n proszę, nie złość się - otrząsnęłaś się.
- Skąd ten pomysł? - zaśmiałaś się - To nie twoja wina Felix.
- Przepraszam...
- Nic się naprawdę nie stało - uśmiechnęłaś się, a ten zaczął się do ciebie zbliżać, z pewnością nieświadomie.
- Gdzie ona jest?! - wbiegła Mira, od razu na nią spojrzałaś.
- Jebana suka! - szybkim krokiem zaczęła do ciebie iść.
- Gdzie nieopanowany..? - pomyślałaś przerażona.
- Chodź tutaj ty potworze! - chciała złapać cię za włosy, ale jej się nie udało, bo szybko się odsunęłaś.
CZYTASZ
He is my salvation || Felix and Me
ФанфикTwoja psychika podupada na zdrowiu, a jedynym twoim zbawieniem jest Lee Felix, który uwolni cię od tej całej brutalnej rzeczywistości.