Po chwili gdy chłopak wyszedł do sali wbiegł nieopanowany. Ze zdziwieniem spojrzałaś na chłopaka i spytałaś dlaczego biegł.
- Po co był tutaj Felix?
- Co?
- Mijałem go przy wejściu. Co on tutaj robił? I teraz nie kłam Y/n.
- Jedliśmy razem śniadanie.
- Wiesz, że gdyby zobaczył go Park miałabyś przejebane?
- Wiem, ale go nie zobaczył.
- Nie chcę aby on tutaj przychodził.
- Czekaj, zwolnij. To moja sprawa kto tutaj przychodzi, nie powinieneś się wtrącać w moje życie.
- Jestem twoim menadżerem, nie chcę abyś przez jakiegoś idiotę straciła to co już osiągnęłaś.
- Słuchaj, to jest mój interes co robię w swoim życiu - ten przewrócił oczami - Od ponad dwóch tygodni jesteś dla mnie wredny, poniżasz mnie, krytykujesz wszystko co robię! Jeśli chcesz dla mnie dobrze to dlaczego tak mnie traktujesz?!
- Nie zrozumiesz.
- Znów to samo. Nie zrozumiem, bo jestem człowiekiem.
- To nie tak.
- Wy obaj mówicie cały czas to samo. Jesteście siebie warci - wyszłaś z zali i pobiegłaś do toalety ochłonąć. Przemyłaś twarz wodą. Po chwili wróciłaś do sali nie było już tam nieopanowanego. Po chwili przyszły dziewczyny.
- Dobra słuchajcie, dzisiaj będziemy nagrywać nutę.
- Co?! Serio?! - skakała z radości Lia.
- Ale musicie się postarać.
- Oczywiście - uśmiechnęły się.
Zaprowadziłaś je do studia.
Zaczęłyście nagrywać nutę, to zajęło wam cały dzień, mimo to i tak nie skończyłyście. Dziewczyny chciały zostać całą noc, ale stwierdziłaś, że ich głosy muszą odpocząć. Puściłaś ich do domu, a sama zostałaś wszystko posprzątać.
CZYTASZ
He is my salvation || Felix and Me
Fiksi PenggemarTwoja psychika podupada na zdrowiu, a jedynym twoim zbawieniem jest Lee Felix, który uwolni cię od tej całej brutalnej rzeczywistości.