Nagrywałyście do późna, a ty tylko zastanawiałaś się o co chodzi z tym całym Hyunjinem.
- Wszystko w porządku Y/n? - spytała Jinsoo.
- Tak, czemu pytasz?
- Jesteś taka zamyślona jesteś, na pewno wszystko gra? - spytała zmartwiona.
- Gra jak gitara, stara jest świetnie. Skończyłyśmy nagrywać, teraz tylko to pomixuje i będzie extra.
- Ok, świetnie. Ja muszę już iść, do jutra.
- Czekaj, przekaż dziewczyną, że jutro wolne.
- Co? Dlaczego?
- Mam parę spraw do załatwienia.
- Ok, przekażę - uśmiechnęła się i poszła.
Szybko zrobiłaś co miałaś zrobić i zabrałaś się za ogarnięcie o co chodzi z tym Hyunjinem. Poszłaś do swojego prywatnego studia. Zaczęłaś śledztwo, jak prawdziwy detektyw, lecz ktoś ci przerwał wchodząc do twojego studia.
- Jak to zrobiłaś - odwróciłaś się i zobaczyłaś jego
- O co ci chodzi?
- Pokonałaś tamtych dwóch.
- Nie jestem taka jak ci się wydaje.
- Jesteś groźna.
- Dokładnie, lepiej uważaj. Jeśli tylko po to tutaj przyszedłeś to proszę cię teraz, abyś tak jak grzecznie przyszedłeś tak grzecznie odejdź. Pracuje.
- Pomogę ci.
- Nie chce.
Po chwili przyszedł nieopanowany.
- Boże święty trzymaj mnie bo nie wytrzymam. Czego wy tutaj szukacie.
- Ciebie - odpowiedzieli w tym samym czasie, po czym wrogo na siebie spojrzeli.
- Dajcie spokój, pracuje.
- Nad czym?
- Nie wasz pieprzony interes. Ty - wskazałaś na Felix'a - wracaj do swojej niuni, a ty - wskazałaś na nieopanowanego - cholera... - pomyślałaś - po prostu idź.
- Kocham jak się denerwujesz - zaśmiał się Felix.
- Daj spokój i idź. Nie chce was tutaj widzieć, to moje prywatne studio. Powtarzam PRYWATNE.
- Jasne, jasne. Już idziemy - nieopanowany pociągnął Felix'a za sobą, a ty wróciłaś do pracy.
CZYTASZ
He is my salvation || Felix and Me
FanfictionTwoja psychika podupada na zdrowiu, a jedynym twoim zbawieniem jest Lee Felix, który uwolni cię od tej całej brutalnej rzeczywistości.