Gdy wyszłaś z wytwórni, ktoś złapał cię za rękę i zaczął gdzieś ciągnąć. Gdy zobaczyłaś jasną cerę i blond włosy nawet się nie opierałaś. Wsiedliście do jakiegoś autobusu.
- Gdzie mnie znów zabierasz? - zagryzłaś dolną wargę spoglądając za okno.
- Zobaczysz - uśmiechnął się.
Gdy wysiedliście chłopak poprowadził cię dalej. Weszliście do jakiegoś budynku, opuszczonego budynku.
- Zwykły, opuszczony budynek, prawda? - spojrzał na ciebie.
- Chyba?
- A wiesz co tutaj się stało?
- Nie, nigdy nie słyszałam o tym budynku.
- Stoi tutaj już od ponad 100 lat, ludzie boją się go wyburzyć, bo uważają, że jest nawiedzony. Cóż może to prawda, należy przekonać się na własnej skórze, nie sądzisz?
- Felix? Nie mówisz poważnie, prawda? - zaczęłaś się do niego odsuwać.
- Nie masz się czego obawiać, nie będzie boleć.
Dostałaś wiadomość, wyciągnęłaś telefon i zobaczyłaś wiadomość od Felix'a. Pytał gdzie jesteś. Spojrzałaś na chłopaka stojącego przed tobą.
- Kto to? - wyrwał ci telefon i gdy zobaczył wiadomość, jego wygląd automatycznie się zmienił. Byłaś w szoku, bo nigdy takiego czegoś nie widziałaś, tylko na filmach. Byłaś pewna, że takie rzeczy typu magia nie istnieją. Gdy ten ktoś na ciebie spojrzał rozwścieczony i rzucił twoim telefonem o ziemię, zaczęłaś uciekać ile sił. Wybiegłaś z budynku i uciekłaś przez ciemne uliczki. Koleś cały czas siedział ci na ogonie, nie odpuszczał. Nie mogłaś mu uciec. Biegłaś ile sił dopóki nie trafiłaś na ślepy zaułek.
- Nawet nie podchodź! Nie zbliżaj się! - wzięłaś jakiś metalowy kij, który miałaś pod ręką.
- Myślisz, że tym mnie pokonasz? Czas się pożegnać.
- Kto cię nasłał?! Woojin?!
- Słucham? - zaśmiał się - ten imbecyl nie zna się na magii, jest debilem co rzadko się zdarza w świecie wampirów.
- To czego chcesz?
- Masz w sobie potężną moc, która może mi się przydać.
- Uwierz mi nie przyda ci się.
- Dlaczego tak uważasz?
- Ponieważ przyciągam do siebie to co najgorsze.
- I uważasz, że to przez to co masz w sobie? - wyśmiał cię - nie żartuj kruszyno. Pierwszy raz widzę takie działo, nie mogę tego zaprzepaścić.
- Będziesz tego żałować!
- Oj żebyś się zdziwiła - po tych jego słowach nagle upadł na ziemię. Za nim stał Felix z jakąś deską.
- Czarnoksiężników łatwo unicestwić - uśmiechnął się.
- Skąd mam mieć pewność, że to ty?
- Chodź nie marudź.
- Nie - trzymałaś kij jak najmocniej potrafiłaś. Felix podszedł do ciebie i ci go zabrał.
- Uspokój się i chodź - złapał cię za nadgarstek i pociągnął.
CZYTASZ
He is my salvation || Felix and Me
ФанфикTwoja psychika podupada na zdrowiu, a jedynym twoim zbawieniem jest Lee Felix, który uwolni cię od tej całej brutalnej rzeczywistości.