48

472 29 3
                                    

   Obudziłaś się w łóżku nieopanowanego, byłaś ubrana w jego koszulę i twoja głowa próbowała wybuchnąć. Wstałaś i zeszłaś do kuchni, gdzie zastałaś nie codzienny widok.  Widziałaś jak ta Mira przymila się do Felix'a, a nieopanowany siedzi załamany pijąc wodę z cytryną. 

- Oni tak odkąd wstali? 

- Niestety - postawił szklankę. 

- Masz coś na ból głowy? 

- Kac? - zaśmiał się. 

- Jak widać.. 

- Woda kokosowa świetnie działa, czekaj pójdę do sklepu. 

- Przecież - przerwał ci. 

- Zajmie mi to parę sekund, licz. 

 Zaśmiałaś się, a on nagle zniknął. 

- Y/n? Wszystko w porządku? 

-  Ta, jasne. Dzisiaj wracam do domu. 

- Nie ma opcji. 

- Słucham? Nie możesz mnie tutaj więzić. 

- Widać, że za tobą nie przepada - powiedziała złośliwie siedząc na blacie. 

- Hmm... Ciekawe od kiedy - mówiłaś zadumana - od wczoraj - wyśmiałaś ich - miłego - uśmiechnęłaś się sarkastycznie i odwróciłaś się, a za tobą stał nieopanowany - Boże nieopanowany! - ominęłaś go i poszłaś do drzwi, lecz ktoś złapał cię za nadgarstek. 

- Nie możesz.

- Nie mów mi co mam robić! Mam cię dość! Zmieniłeś się! Myślisz, że wszystko ci wolno! Chce starego Felix'a, ten już sobie zbytnio porządził. 

- Co cię ugryzło? 

- Mnie? Nic. To z tobą jest coś nie tak, od miesięcy. 

- Jesteś zazdrosna o Mirę? 

- Nie mam o kogo być zazdrosna, tylko się przyjaźnimy. Twoja niunia świetnie to podkreśla. Żegnam. Bin możesz zdjąć ochronę, wychodzę! 

- Jasne - odpowiedział. 

- Y/n! Zaczekaj! Woda! - pobiegł za tobą nieopanowany - gdzie idziemy? 

- Nie! Ja idę ty zostajesz. 

- Nie zostawię cię. 

- Owszem, zostawisz - spojrzałaś na niego wściekła, a ten odpuścił - dzięki, potrafię sobie poradzić - odeszłaś. 

He is my salvation || Felix and MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz