Dotarliście na przyjęcie twojej babci, przed tylnym wyjściem do jej kasyna spotkaliście Felix'a z Mirą.
- Wiedziałeś o tym, prawda?
- O co ty mnie oskarżasz, przecież ja bym ci o tym powiedział.
- Nie ma opcji, że ja do nich pój- przerwał ci ciągnąć cię za sobą.
- Jesteście - uśmiechnął się.
- Już mieliśmy nie iść, ale że Y/n tak bardzo chciała, aby mój kochany - Felix jej przerwał.
- Przyjaciel.
- Jeszcze - powiedziała pod nosem, tak abyś usłyszała - Przyszedł, więc jesteśmy.
- Ty nie musiałaś przychodzić - powiedziałaś pod nosem, tak aby ona to również usłyszała. Wtedy szturchnął cię Nieopanowany - No co?
- Umawialiśmy się.
- Jasne, jasne - przewróciłaś oczami.
- Co robicie przy tylnym wyjściu? - spytała.
- Widziałaś ile tam jest paparazzi?
- A nie chcesz się pokazywać ze swoim chłopakiem - spojrzałaś na Felix'a.
- A ty wy co robicie przy tylnym wyjściu? Również mnie to ciekawi.
- Felix nie lubi tłumów i poprosił mnie, abyśmy poszli tyłem - mocno nabrałaś powietrza, chwile później zebrały się wielkie chmury.
- Świetnie, ale - przerwał ci nieopanowany.
- Y/n chodźmy do środka, masz gęsią skórkę.
- Nie, jeszcze jedno - wyciągnęłaś palec w jej stronę.
- Nie Y/n, będziesz chora, a za niedługo kolejny debiut.
- To się go przeniesie.
- Y/n!
- Powiedziałam zaraz!
- Y/n on ma racje, powinnaś teraz na siebie uważać - wtedy głośno zabrzmiało, a ty wkurzona weszłaś do środka. Przez tłum ochroniarzy widziałaś jak Han i Lino pozują do zdjęć paparazzi.
- Oni to zawsze coś odwalą - zaśmiałaś się, po czym miałaś kontakt wzrokowy z jednym z paparazzi, który po chwili krzyknął, coś w stylu: "Czy to Y/n?! Y/n! Tam jest!". Wtedy szybko schowałaś się pod jakiś stuł, przy którym siedzieli już ludzie i grali. Niechcący dotknęłaś czyjegoś buta i po chwili wydziałałaś jak obrus się podnosi i zobaczyłaś tego całego Hwang'a Hyunjin'a.
- Co ty tu robisz? - pomógł ci wstać.
- Cóż... Chowam się?
- Przede mną?
- Nie! Oczywiście, że nie!
- Rozumiem, paparazzi?
- Niestety, ich jest teraz pełno wszędzie.
- To prawda, ale nie ma tego złego, bo ochrona ich już wyprowadziła, co do jednego.
- Cóż mnie nie.
- Ty to co innego, o.. Przepraszam, nie powinnam.
- Nie, jest spoko. Możemy przejść na ty - zaśmiał się.
- A właśnie, co tutaj robisz?
- Kolega mnie zaprosił, więc stwierdziłem, że wpadnę. To kasyno jest najlepsze w całej Korei, jest takie czyste i zadbane, są tu normalne osoby, a nie żadni gangsterzy.
- Cóż, moja babcia ma gust - zaśmiałaś się.
- Twoja babcia jest właścicielką? Ta miła mała kobitka, której robiono tyle zdjęć i na wszystkich wyszła zajebiście?
- Tak, to właśnie moja babcia.
- Jesteście nawet do siebie podobne.
- Cóż, mój tata był do niej podobny.
- Był?
- Cóż... - chłopak zauważył coś w tłumie - nie chcę o tym teraz rozmawiać.
- Masz rację innym razem, teraz przepraszam, ale muszę już iść - ominął cię i uciekł.
- Ale impreza dopiero się zaczęła.
- Do kogo mówisz? - zaszedł cię od tyłu Lino.
- Taki chłopak.
- Nie było tu nikogo.
- Był? Stał i ze mną rozmawiał, przecież wiem co widziałam.
- Wszystko w porządku Y/n?
CZYTASZ
He is my salvation || Felix and Me
FanfictionTwoja psychika podupada na zdrowiu, a jedynym twoim zbawieniem jest Lee Felix, który uwolni cię od tej całej brutalnej rzeczywistości.