61

447 33 2
                                    

   Dotarliście na przyjęcie twojej babci, przed tylnym wyjściem do jej kasyna spotkaliście Felix'a z Mirą. 

- Wiedziałeś o tym, prawda? 

- O co ty mnie oskarżasz, przecież ja bym ci o tym powiedział. 

- Nie ma opcji, że ja do nich pój- przerwał ci ciągnąć cię za sobą. 

- Jesteście - uśmiechnął się. 

- Już mieliśmy nie iść, ale że Y/n tak bardzo chciała, aby mój kochany - Felix jej przerwał. 

- Przyjaciel. 

- Jeszcze - powiedziała pod nosem, tak abyś usłyszała - Przyszedł, więc jesteśmy. 

- Ty nie musiałaś przychodzić - powiedziałaś pod nosem, tak aby ona to również usłyszała. Wtedy szturchnął cię Nieopanowany - No co?

- Umawialiśmy się. 

- Jasne, jasne - przewróciłaś oczami. 

- Co robicie przy tylnym wyjściu? - spytała. 

- Widziałaś ile tam jest paparazzi? 

- A nie chcesz się pokazywać ze swoim chłopakiem - spojrzałaś na Felix'a. 

- A ty wy co robicie przy tylnym wyjściu? Również mnie to ciekawi. 

- Felix nie lubi tłumów i poprosił mnie, abyśmy poszli tyłem - mocno nabrałaś powietrza, chwile później zebrały się wielkie chmury. 

- Świetnie, ale - przerwał ci nieopanowany. 

- Y/n chodźmy do środka, masz gęsią skórkę. 

- Nie, jeszcze jedno - wyciągnęłaś palec w jej stronę.

- Nie Y/n, będziesz chora, a za niedługo kolejny debiut. 

- To się go przeniesie. 

- Y/n!

- Powiedziałam zaraz! 

- Y/n on ma racje, powinnaś teraz na siebie uważać - wtedy głośno zabrzmiało, a ty wkurzona weszłaś do środka. Przez tłum ochroniarzy widziałaś jak Han i Lino pozują do zdjęć paparazzi. 

- Oni to zawsze coś odwalą - zaśmiałaś się, po czym miałaś kontakt wzrokowy z jednym z paparazzi, który po chwili krzyknął, coś w stylu: "Czy to Y/n?! Y/n! Tam jest!". Wtedy szybko schowałaś się pod jakiś stuł, przy którym siedzieli już ludzie i grali. Niechcący dotknęłaś czyjegoś buta i po chwili wydziałałaś jak obrus się podnosi i zobaczyłaś tego całego Hwang'a Hyunjin'a. 

- Co ty tu robisz? - pomógł ci wstać. 

- Cóż

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Cóż... Chowam się? 

- Przede mną? 

- Nie! Oczywiście, że nie! 

- Rozumiem, paparazzi?

- Niestety, ich jest teraz pełno wszędzie. 

- To prawda, ale nie ma tego złego, bo ochrona ich już wyprowadziła, co do jednego. 

- Cóż mnie nie. 

- Ty to co innego, o.. Przepraszam, nie powinnam. 

- Nie, jest spoko. Możemy przejść na ty - zaśmiał się. 

- A właśnie, co tutaj robisz? 

- Kolega mnie zaprosił, więc stwierdziłem, że wpadnę. To kasyno jest najlepsze w całej Korei, jest takie czyste i zadbane, są tu normalne osoby, a nie żadni gangsterzy. 

- Cóż, moja babcia ma gust - zaśmiałaś się. 

- Twoja babcia jest właścicielką? Ta miła mała kobitka, której robiono tyle zdjęć i na wszystkich wyszła zajebiście? 

- Tak, to właśnie moja babcia. 

- Jesteście nawet do siebie podobne. 

- Cóż, mój tata był do niej podobny. 

- Był? 

- Cóż... - chłopak zauważył coś w tłumie - nie chcę o tym teraz rozmawiać. 

- Masz rację innym razem, teraz przepraszam, ale muszę już iść - ominął cię i uciekł. 

- Ale impreza dopiero się zaczęła. 

- Do kogo mówisz? - zaszedł cię od tyłu Lino. 

- Taki chłopak. 

- Nie było tu nikogo. 

- Był? Stał i ze mną rozmawiał, przecież wiem co widziałam. 

- Wszystko w porządku Y/n? 

He is my salvation || Felix and MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz