Następnego dnia obudziłaś się w swoim łóżku, nie wiedziałaś co się stało i nie potrafiłaś sobie tego logicznie wytłumaczyć. Pomimo ostrego bólu głowy zbiegłaś na dół, a twoja babcia czekała na ciebie z śniadaniem.
- Wyspałaś się? - spojrzałaś na babcie swoimi czerwonymi oczami - Widzę że nie zbyt. Siadaj i jedz. Nie było cię poprzedniej nocy, gdzie się włóczyłaś? Mogłaś przynajmniej do mnie napisać, że cię nie będzie. Martwiłam się - nie miałaś pojęcia co jej powiedzieć, gdybyś powiedziała jej o wszystkim albo by tego nie przeżyła albo wyzwała cię od wariatek.
- Byłam na imprezie z Seo-woo - powiedziałaś przejeżdżając pałeczkami po szkle.
Twoja babcia od razu się uśmiechnęła i podniosła brwi mówiąc: "poznałaś kogoś ciekawego? W końcu to czas na jakieś miłości", po tych słowach zaśmiałaś się i cicho odpowiedziałaś, że jest to możliwe. Ta aż podskoczyła z wrażenia i krzyknęła " Moja wnusia nareszcie będzie mała jakiegoś chłopaka! ", ale ty szybko zmyłaś jej tą radość z twarzy, bo uświadomiłaś jej, że dla ciebie liczy się osiągnięcie sukcesu, dopiero potem jest miłość.
Po zjedzeniu śniadania, pojechałaś do swojej przyjaciółki, wiedziałaś, że akurat dziś ma wolne, a musiałaś się komuś wygadać.
Gdy opowiedziałaś jej o wszystkim ta zapytała tylko: "To ten z komisariatu?", otworzyłaś szerzej oczy, a ona dodała: "Widziałam jak na niego patrzysz, coś musi być na rzeczy".
- To nie tak - zaczęłaś się wymigiwać.
- Ale doszło do czegoś tamtej nocy? - poruszyła brwiami.
- Nie.. Raczej nie. Nie pamiętam! Seo-woo! Wprowadzasz mnie w jeszcze większe zakłopotanie!
- Przepraszam, ale musiałam zapytać, a może jednak do czegoś doszło?
- Nie! Nie ma nawet takiej opcji!
- Wiesz, nigdy nie wiadomo, przecież nie pamiętasz co się stało. A jeśli to był gwałt?! Gdzie jest ten dom?! Prowadź!
Chłopak prosił cię o dyskrecje, więc musiałaś to uszanować, lecz także musiałaś się wymigać jakoś przyjaciółce, więc skłamałaś.
- W Daejeonie.
- Tak daleko?!
- T-tak..? Nie ważne, było minęło. Trochę się za siedziałam, przepraszam.
- Jest już późno, chcesz zostać na noc?
- Zostałabym, ale babcia znów się będzie martwić, nie chce jej narażać. Nie lubię jak zostaje sama w domu. Zbyt się o nią martwię.
- Ona sobie radzi lepiej od ciebie. Ona sobie zaprosi swoje koleżanki.
- Ja i tak muszę dokończyć beaty, więc wiesz..
- Dobra, dobra tak się tłumacz. Wymigujesz się i tyle.
- Nie.
- Spotykasz się z tym chłoptasiem?
- Co?! Nie! Oczywiście, że nie! To chyba logiczne.
- Jakby coś się działo to dzwoń.
- Oczywiście.
Pożegnałyście się i poszłaś do domu. Nie miałaś ochoty jechać żadnym autobusem, chciałaś odetchnąć świeżego powietrza.
- Nocne powietrze jest tak przyjemne - pomyślałaś. Zawsze gdy spacerujesz wieczorami wpatrujesz się w gwiazdy. Uważasz, że to zbyt ładny widok, aby ich nie oglądać. Zawsze denerwujesz się gdy są chmury na niebie, bo nie możesz oglądać gwiazd, ale zaś też nie lubisz słońca. Twoim zdaniem księżyc jest piękniejszy od słońca, bo nie razi tak tym swoim połyskiem. Jak byłaś mała zawsze pokazywałaś tacie, że księżyc to postać, bo ma oczy nos i buzię. Tłumaczyłaś mu, że wygląda na zdziwiony, ale tak naprawdę się cieszy, lecz tata zawsze przytakiwał, bo nigdy nie rozumiał twojej wyobraźni, przez co przestałaś, ale mimo tego zawsze byłaś z nim blisko.
Gdy szłaś taka zamyślona, nagle usłyszałaś czyjeś kroki za sobą, ale gdy się odwróciłaś nikogo tam nie było. W pewnym momencie ktoś wyszedł ci na przeciw. Był ubrany w czarne dziurawe jeansy, czarną, luźną, rozpinaną bluzę z kapturem, który miał nałożony na głowę. Gdy podniósł lekko głowę ujrzałaś włosy koloru jasnego blondu.
CZYTASZ
He is my salvation || Felix and Me
FanficTwoja psychika podupada na zdrowiu, a jedynym twoim zbawieniem jest Lee Felix, który uwolni cię od tej całej brutalnej rzeczywistości.