Całą noc spędziłaś w wytwórni, z resztą i tak nie miałaś się gdzie podziać. Do domu nie wrócisz ze względu na babcię, do chłopaków nie pójdziesz, bo to byłoby bardzo niezręczne, teraz będziesz unikać ich do usranej śmierci. Wytwórnia to twój drugi dom, w niej spędzasz najwięcej czasu.
Dziś jest dzień debiutu, chodź nie wiadomo, czy w ogóle będzie ten debiut. Zawsze mówicie dzień debiutu z taką pewnością, lecz nigdy nie wiadomo czy zadebiutujecie.
Przez noc leki dawałaś sobie sama, ale rany już praktycznie nie było, więc nie wiesz czy musisz brać dalej leki czy nie. Ten dzień jest dla ciebie jak i dla zespołu bardzo ważny i nie chcesz mieć jakich kolwiek kłopotów. Do występu zostały jeszcze bite 4 godziny. Nie wiedziałaś co masz ze sobą zrobić. Poszłaś na salę, na której będziecie występować.
Siedząc tak na tej sali przypomniałaś sobie swój debit, uśmiechnęłaś się na myśl kiedy Felix nagle pojawił się i pomógł ci przy grze. Twoja psychika była na niego wściekła ale w głębi duszy czułaś się szczęśliwa, że wtedy był przy tobie i ci pomógł.
- Znów mam ci pomóc? - usłyszałaś jego głos w swojej głowę i szybko potrząsnęłaś głową, aby znikł i gdy tylko otworzyłaś oczy zobaczyłaś go przed sobą. Chciałaś go dotknąć, ale się szybko rozmył. Ktoś z tyłu się zaśmiał, od razu się odwróciłaś.
- Nabijasz się ze mnie?! - gwałtownie wstałaś.
- Nie no co ty, tylko się bawię - po tych słowach doświadczyłaś deja vu, widziałaś małego chłopaka uśmiechającego się w ten sam sposób co In-yeop.
- Jesteś jednym z potomnych?
- Bystra jesteś.
- Jak to zrobiłeś?
- Ale co? Hologram twojego przyjaciela?
- I ten głos.
- Chciałbym - zaśmiał sie - ale nie potrafię wejść w twoją głowę.
- Dlaczego?
- Nie wiem dokładnie, ale inni mówią, że jesteś wyjątkowa.
- Tata też mi to zawsze powtarzał - zaśmiałaś się.
- Miał ku temu powody.
- Gadał mi tak, żebym nie płakała.
- To nie prawda.
- Skąd niby to możesz wiedzieć.
- Nie ważne, ale jeśli chodzi o twojego przyjaciela, przepraszam przyjacieli, jednego i drugiego. Uważaj na nich, jesteś zbyt ważna dla potomnych, jak coś ci się stanie moc zginie.
- Co? Nie rozumiem, co ty do mnie pierdolisz w tym momencie?
- Niech babcia ci wytłumaczy. - odszedł.
- Zachowujesz się właśnie jak ona! Nic nie wyjaśniasz tylko zrzucasz wszystko na kogoś i odchodzisz!
- Co w rodzinie to nie zginie Y/n!
No to teraz dał ci rozkminę.
CZYTASZ
He is my salvation || Felix and Me
FanfictionTwoja psychika podupada na zdrowiu, a jedynym twoim zbawieniem jest Lee Felix, który uwolni cię od tej całej brutalnej rzeczywistości.