- Przecież on nawet nie ma kamery! - oburzył się nieopanowany po czym wziął Felix'a na słówko.
- Y/n ty to masz powodzenie, tyle chłopów się o ciebie bije. Oni to już patrzą na siebie jakby chcieli się zabić.
- My się tylko przyjaźnimy..
- Nie wygląda.
- Nie oszukuj nas Y/n.
- Mówię poważnie, nic więcej oprócz przyjaźni się tutaj nie pojawia.
Dziewczyny podniosły brwi.
- Daj spokój Y/n nikomu nie powiemy.
- Nie okłamuj nas.
- Może nie nas, ale bynajmniej nie okłamuj sama siebie.
- Czujesz coś do Felix'a?
- Co?! Nie! Oczywiście, że nie! Ani do Felix'a, ani do nieopanowanego!
-Dobra, dajmy już jej spokój. Może kiedyś w końcu się do nas otworzy.
- Ej! Idziemy wybierać pokoje?! - krzyknęła Lia i pobiegły obczajać mieszkanie.
Po głębokim wdechu poszłaś do swojego pokoju, usiadłaś na łóżku zastanawiając się co możesz dziś jeszcze pożytecznego zrobić. Znaczy i tak miałaś jeszcze dużo pracy, ale nie wiedziałaś od czego tu zacząć. Po chwili zaniepokoiłaś się hukiem dobiegającym z kuchni. Od razu tam pobiegałaś.
- Cholera! Musicie mnie tak straszyć!?
- Myślałaś, że to potomni, czy, że my się chcemy tutaj zabić.
- Raczej to drugie - nieopanowany zaczął się śmiać. - To nie jest ani trochę zabawne! Ale cieszę się, że się w końcu pogodziliście.
- Co? Kto tak powiedział? - zapytał nieopanowany.
- Jecie razem, to nie znak rozejmu?
- Nigdy - spojrzeli na siebie wrogo.
- Cholipka.. - usiadłaś koło nich.
- Jesteś głodna? - spytał Felix.
- Nie, ja w innej sprawie. Menadżerze - spojrzałaś na nieopanowanego. - Pomimo, że chciałam zmienić menadżera, coś mi nie wyszło i jak na razie ty ogarniasz wszystkie sprawy menadżera.
- Do rzeczy.
- Kiedy będą albumy.
- Za tydzień.
- Nie mamy tyle czasu!
- Daj spokój fani poczekają.
- Nie możemy kazać im czekać.
- Za 5 dni będą.
- Dalej jest zbyt długo.
- Dobra, na jutro załatwię preordery, reszta albumów będzie później. Deal?
- Deal. Teraz życzę dobrej nocy, jestem już zmęczona lecę w wyro.
- A ja? - spytali jednocześnie.
- Żartujecie sobie chyba teraz.
- No nie zbyt..
- Tutaj są kamery, a ty jesteś moim jeszcze tymczasowym menadżerem. Śpicie oboje na kanapie w salonie i nie obchodzi mnie to, że się pozabijacie.
- Groźna jesteś - powiedział Felix i poszedł do twojego pokoju.
- Ya! Co ty sobie robisz?! - pobiegłaś za nim.
- Wyłączyłem kamery, chodź.
- Oszalałeś?!
- Nie, czemu?
- My nie.. - chłopak nagle wyjął z pod łóżka ogromnego misia. - C-co to tu robi?
- Dalej nie chcesz się położyć?\
- Co ten misiek tu robi?
- To prezent - spojrzał na ciebie. - Dla ciebie.
- Z jakiej to okazji? - usiadłaś obok niego.
- Jakby mnie nie było, aby przypominał ci o mnie i abyś czuła, że dzięki temu pluszakowi będę zawsze przy tobie.
- Are you serious?
- Tak, zawsze jestem poważny. Połóż się, ja pójdę do salonu.
- Nie musisz.
- Muszę - uśmiechnął się i odszedł zamykając za sobą drzwi.
Nagle z dupy w twoim pokoju pojawiła się twoja babcia.
- Spokojnie, nic mi nie jest. Żyje, jestem cała.
- Co ty tu robisz.
- Potrzebujesz teraz mojej pomocy skarbie.
- Co?
- Masz mentlik w głowie, prawda?
- Można tak powiedzieć...
- Połóż się skarbie - zrobiłaś jak kazała, a ta usiadła koło ciebie i zaczęła głaskać cię po głowie. - Opowiem ci bajkę o tym, jak krzyk zakochał się w ciszy.
- Co? Do czego chcesz nawiązać?
- Y/n jesteś skrytym krzykiem, a Felix jest ciszą. Bardzo nie pochwalam tego zachowania.
- Coo?
- Nigdy jeszcze nie było takiego przypadku, kiedy potomny zakochał się w wampirze i odwrotnie. To jest niedorzeczne. Wampiry i potomni konkurują miedzy sobą od tysięcy lat. Ale widzę coś czego nigdy wcześniej nie widziałam.. Widzę prawdziwą miłość, która jest zakopywana przez niepewność.
- Nie, babciu nie.. - przerwała ci.
- Mnie nie oszukasz. Znałam rodziców Felix'a.. zmordowano ich dawno temu. Miał też wspaniałą siostrę, ale zginęła niedługo po nich. Wiesz czego najbardziej się boję? Że chłopak nie zdała cię uchronić przed innymi. Jesteś moją małą dziewczynką i pomimo tego, że widzę to jak chłopak się stara i tak boje się, że coś ci sie stanie. Wiem, że Felix jest odpowiedzialny i nie pozwoli aby coś ci się stało. Tylko, że nie zawsze będzie szło jak byście chcieli. Będzie ciężko, przejdziecie przez ciężkie czasy, ale musicie dać sobie radę. Rozumiesz? Widzę w tym chłopak to samo co w tobie. Jakbyście byli sobie przeznaczeni, ale macie w sobie tą cholerną niepewność, która was blokuje i ból, który sprawia, że boicie się spróbować.
CZYTASZ
He is my salvation || Felix and Me
FanfictionTwoja psychika podupada na zdrowiu, a jedynym twoim zbawieniem jest Lee Felix, który uwolni cię od tej całej brutalnej rzeczywistości.