O godzinie 10 przyszedł nieopanowany.
- Od której tutaj siedzisz?
- Nie wiem dokładnie, ale jakoś od 6 ? Może 7.
- Po co?
- Nie mogłam wysiedzieć w domu, stresuje się występem - skłamałaś.
- Nie kłam. Jest tego inny powód. Co jest?
- Nie mogłam spać.
- Ściągnij tą czapkę.
- Po co?
- Ściągnij, musimy się szykować, to znaczy musisz, bo występ będzie za 3 godziny.
- Myślisz, że się nie wyrobię?
- Nie ty masz się wyrobić tylko stylistki. W końcu nie możesz ciągle liczyć tylko na siebie.
- No nie wiem..
- Będziesz idolką, proszę cię nie bądź uparta.
- Dobra niech ci będzie.
Stylistki wyrobiły się w 2 godziny, byłaś w szoku, bo ty się ogarniasz w nie całe 35 minut. Twój makijaż był...
Miałaś jeszcze godzinę do występu, jeszcze trzeba było wybrać jakiś outfit. Poszłaś jeszcze poszukać nieopanowanego, aby powiedzieć się dokładniej o tym wszystkim, ponieważ to twój pierwszy występ przed widownią i stres był niewiarygodnie duży. Po chwili go złapałaś.
- Ya! Nieopanowany!
- Co jest? - odwrócił się w twoją stronę.
- Wiem, że nie tylko ja dziś występuję - nie mogłaś opanować nerwowego śmiechu - wiesz może, która jestem? - ręce trzęsły ci się jak byś przedawkowała.
- Y/n? Co się dzieje?
- Stres..
- Dlaczego się śmiejesz?
- Nie ważne, mów która jestem.
- Wchodzisz po występie grupy NEMXX, czyli ostatnia. Brałaś coś?
- Oszalałeś?
- Nie ważne, uspokój się - złapał cię za dłonie.
- Jasne, przecież wiem.
- Musimy wybrać ci jakiś strój - zaprowadził cię do garderoby - masz już jakiś plan?
- Na pewno nie krótkie spodenki i bluzka z krótkim rękawkiem.
- A to dlaczego?
- Wiesz co? wybiorę coś innego, poczekaj. Zobaczysz będzie świetne - chłopak pokiwał głową i wyszedł.
Nie było nic takiego dobrego, a nie mogłaś założyć dresów i bluzy, bo zaś nie spodoba im się twój wygląd. Wygrzebałaś coś fajnego, lecz musiałaś mieć odsłonięty brzuch, bo nic innego nie pasowało. Na brzuchu miałaś jednego siniaka, którego było widać, więc zanim się ubrałaś pobiegłaś do stylistek po jakiś podkład, aby zakryć siniaka.
- Dziewczyny, mogę pożyczyć jakiś podkład, tylko na chwilkę.
- Nie podoba ci się nasz makijaż? Możemy zrobić inny jeśli zechcesz.
- Nie nie o to chodzi, makijaż jest przecudowny.
- Chcesz zrobić jakieś poprawki?
- Nie - westchnęłaś i spojrzałaś na zegar, nie miałaś zbyt dużo czasu - Ten czas leci jak pojebany - mruknęłaś pod nosem - To mogę pożyczyć ten podkład? - spytałaś podobnie a stylistki dały ci kosmetyk - dzięki, jesteście wielkie. Ratujecie mi życie - pobiegłaś do przymierzalni. Przebrałaś się i szybko zakryłaś siniaka podkładem.
Na lewej kostce również miałaś siniaka, lecz był ledwo widoczny przez spodnie, mimo to też trochę zakryłaś go podkładem. Oddałaś dziewczyną podkład i usiadłaś na fotelu. Ciężko oddychałaś, myślałaś, że będziesz stresować bardziej sądem sprawiedliwym niż występem, lecz byłaś w błędzie.
Po chwili ktoś obok ciebie usiadł, a ty nawet nie zwróciłaś uwagi, byłaś zbyt zamyślona.
- Przestań się stresować, będzie dobrze. Ciężko ćwiczyłaś aby teraz tutaj być, plus, masz wiele zalet niż taniec i śpiew. Piszesz własne teksty i tworzysz własną muzę.
- Wiem - próbowałaś się opanować.
- Jest jeszcze mały problem..
- Co? - spojrzałaś na nieopanowanego.
- Musisz coś zagrać.
- Na czym?
- Na pianinie.
- Do tego się nie przygotowaliśmy! To znaczy ja się nie przygotowałam!
- Wiem, ale nie wiedziałem, że będzie trzeba zagrać na instrumencie.
- Przecież ja nie wiem nawet jaką piosenkę mogę.. - przerwał ci.
- Spontan, możesz zrobić coś nowego. Nie musi to być Chopin. Totalny luz.
- Łatwo ci mówić, bo to nie ty będziesz musiał stanąć na scenie przed tysiącem ludzi, mnóstwem idolów i 4 właścicielami ogromnych wytwórni.
- Nie myśl o niczym nawet o układzie.
- Żartujesz sobie ze mnie? To ty darłeś się po mnie gdy robiłam najmniejszy błąd, to ty kazałeś mi ćwiczyć dniami i nocami bez przerwy i teraz mówisz, że mam o tym nie myśleć?
- To weszło ci już w krew.
- Nie denerwuj mnie jeszcze bardziej.
- Dobra dobra, sorry.
CZYTASZ
He is my salvation || Felix and Me
FanfictionTwoja psychika podupada na zdrowiu, a jedynym twoim zbawieniem jest Lee Felix, który uwolni cię od tej całej brutalnej rzeczywistości.