34

527 29 26
                                    

       Gdy tak cię ciągnęli nagle wyskoczył przed nich typo w czarnym kapturze. 

- Kurwa co jest?! - zatrzymali się i jeszcze mocniej cię trzymali. 

- Puśćcie ją - odsłonił kaptur. 

- Felix? Lee Felix? Co ty tutaj robisz zdrajco? - powiedział Bam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Felix? Lee Felix? Co ty tutaj robisz zdrajco? - powiedział Bam. 

- Zdrajco? - spojrzałaś na nich. 

- Macie ją puścić, a wiecie, że ja powtarzać się nie lubię. 

- Tysiące lat doświadczeń, prawda bracie? 

- Bam, ty kiedyś też byłeś w takiej sytuacji, w której ja teraz się znajduję. 

- Pomogłeś mi? 

- Starałem się jak mogłem. Dawałem z siebie wszystko stary. 

- Pieprzony drań. 

- To nie jest twoja decyzja Felix, tylko sądu sprawiedliwego - powiedział ten napakowany. 

- Jaki on kurwa sprawiedliwy, wymyślili sobie że są najważniejsi, bo byli jednymi z pierwszych wampirów, ale czasy się już pozmieniały. 

- Wiesz jakie mamy z tego korzyści. Nie dość, że mamy krew + jest ona jakaś magiczna, bo nie działa na nią żadna z mocy wampirów, to w dodatku jest ona dziewczyną, czyli przyjemność dla każdego wampira, nie uważasz? - zmierzył go od góry do dołu jakiś typo, który po chwili złapał cię za tyłek. Byłaś przerażona. 

- Zostaw ją! 

- Dlaczego? - złapał cię za szczękę i obrócił ją do siebie całując w policzek. 

- Nie dotykaj jej! - rzucił się na niego. Od razu ich rozdzielono - pierdolony idiota! Dlatego nienawidzę takich jak wy! Liczycie tylko na korzyści z ludzi! Ona jest nie winna! To moja wina! Zostawcie ją! 

- To przecież nie twoja wina, prawda Y/n? - pojrzał na ciebie Bam. 

- Co ty żeś im powiedziała? 

- Broniła cię, jak myślisz dlaczego? Poza tym to mądra dziewczyna. 

- Y/n.. - spojrzał na ciebie chłopak. 

- To była tylko jej decyzja. 

- Wypuśćcie ją i weźcie mnie! 

- Co się tutaj dzieje? - przyszedł najważniejszy wampir. 

- Woojin popełniasz błąd zabierając ją. 

- Kogo my tu mamy. Mój bratanek wrócił. 

- Bratanek? - spojrzałaś na nich obydwóch. 

- Nie wiedziałaś? Tego też ci nie powiedział? 

-  W końcu każdy ma swoje demony z przeszłości - podniosłaś głowę. 

- Wypuść ją i weź mnie. Zostałem ci tylko ja, aby to zakończyć. 

- To dobry pomysł, ale jeszcze cię nie chcę. Szykuję coś o wiele lepszego bratanku - uśmiechnął się. 

- Wypuśćcie ją. Ona nic nie zrobiła. 

- Wiesz jakie są konsekwencje. 

- Wiem, ale ona na to nie zasłużyła. Nie jest niczemu winna. Daj mi to naprawić. 

- Dlaczego ci tak zależy? Kochasz ją? - zaśmiał się, a Felix nie odpowiedział - Kochasz jej ciało, jej krew czy ją? - zaczął się śmiać. 

- Ją - chłopak krótko odpowiedział, a ten cały Woojin od razu spoważniał. 

- Wiesz jakie są zasady? Nie możesz - przerwał. 

- Wiem! Dlatego chcę to naprawić! 

- Jak chcesz to zrobić? 

- Wymarzę jej pamięć. 

- Jak skoro nie działają na nią żadne moce? 

- Obiecuję, że coś wymyślę. 

- Wiesz o tym, że to dla nas naprawdę najlepszy okaz i chcesz nam go zabrać?

- Wszystko naprawię, tylko ją wypuśćcie. 

- Zamienisz ją w wampira? 

- Nie, nie zrobię jej tego. Wymyślę coś innego. A teraz ją wypuśćcie. 

- Dobra, masz na to rok - puścili cię - ale jak za rok nic się nie zmieni to powracamy do punktu wyjścia, lecz teraz bardziej dramatycznego. Ona zostanie u nas, a ty zostaniesz rozszarpany przez inne wampiry. Jednak jak się zmieni to zapomnimy o sprawie i wtedy czeka cię coś co miało się odbyć za parę miesięcy. 

- Mówisz o wojnie? - zapytał blondyn. 

- Tak. Teraz wynocha stąd i nie wracajcie tutaj przez rok. Wyrok został zniesiony i zamieniony w ten. Wynocha! 

- Czekajcie - powiedziałaś, a wszyscy odwrócili wzrok na ciebie - Co z Markiem? Wypuśćcie go. On nic nie zrobił. 

- Nad tym się zastanowię, teraz won! 

   Chłopak złapał cię za rękę i uciekliście. Gdy byliście już daleko wyrwałaś się z uścisku chłopaka. 

- Po co ta akcja? - zatrzymałaś się. 

- Po co pytałaś o Mark'a? 

He is my salvation || Felix and MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz