Gdy impreza się rozkręcała zobaczyłaś, że lino i nieopanowany gdzieś zniknęli, z początku myślałaś, że mimo to, iż lino nie pali wyszli na szluga, lecz ich tam nie było.
- Hej, Mira? Widziałaś gdzieś Minho?
- Poszedł gdzieś z I.N'usiem. Bodajże na górę.
- Dzięki.
Wchodząc po schodach usłyszałaś głos Minho.
- Ona coś podejrzewa.
- Myślisz, że szuka naszego Hyunjin'a?
- Prawdopodobnie tak, w innym wypadku nie pytałaby się nas czy go znamy.
- Powiedziałeś jej, że nie, prawda?
- Oczywiście, mimo to ona nie może się dowiedzieć. Masz jej pilnować, nie odchodź od niej na krok. Przesadziłem, nie spuszczaj jej z oka, zrozumiano?
- Jasne, Chan wie?
- Muszę mu powiedzieć, dowiedziałeś się jako pierwszy.
- Nie powinieneś powiedzieć Felix'owi?
- On ma teraz inne problemy, nie męczmy go jeszcze tym.
W tamtym momencie odeszłaś, nie chciałaś więcej tego słuchać. Co to miało być? Ma cię mieć na oku? Kogo oni chcą oszukać, nie zostawisz tego tak łatwo, nie po tym co twoja przyjaciółka przeszła przez swojego byłego, nie dasz skrzywdzić jej kolejny raz. Wyszłaś jak najszybciej z ich domu, nie chciałaś już tam wracać do póki nie załatwisz sprawy z Hwang Hyunjin'em.
JEONGIN
- Ya! Mira! Widziałaś gdzieś Y/n? Wszędzie jej szukam i nie mogę jej znaleźć.
- To dziwne, jeszcze przed chwilą ona ciebie również szukała.
- Cholera...
- O co chodzi z Y/n?
- Felix nawet się nie wtrącaj.
- Jakby nie patrzeć jest moją- przerwał.
- Dziewczyną? Czy przyjaciółką? Zastanów się zanim w coś się wpakujesz, stary. Porozmawiamy innym razem, albo i nie - poklepał go po ramieniu i wybiegł z domu wołając cię.
WRACAJĄC DO CIEBIE
Gdy tylko usłyszałaś twoje wołanie przyspieszyłaś. Miałaś takie szczęście, że nie działa na ciebie żadna moc, lecz również nie szczęście, że on mógł przebiec cały las w dosłownie 5 minut. Musiałaś się streszczać. Gdy tylko wyszłaś na polane zebrały się chmury.
- Cholera...
Znów widziałaś tego wilkoluda z burzy, nie wiedziałaś co teraz zrobić. Znajdowałaś się między młotem, a kowadłem. Na środku polany zobaczyłaś krzywe zwierciadło. Tylko tam nie podchodź, cóż... Jak zwykle nie słuchasz się swojej podświadomości i podeszłaś do niego. Gdy w nie spojrzałaś usłyszałaś gruby głos, mówiący: " Nie rób tego nigdy więcej, nie zerkaj w to zwierciadło. Tam gdzie strach, zburzony świat, ten przewrócony. Wielu tych, którzy zerkali, upadli na dno. Mniejszość czuje tego feromony. Otóż, złorzecząc Bogu, przygotuj się na karę. Przyjście ciszy" . Nagle coś cię ogłuszyło, dosłownie, nic nie słyszałaś, oprócz przerażającego pisku w uszach. Gdy poczułaś na sobie czyjś dotyk od razu się odsunęłaś i potrząsnęłaś głową.
- Y/n! Nic ci nie jest?! Y/n!
Wtedy wszystko wróciło do normy, a zwierciadła już nie było. Lecz burza nie ustępowała.
- Y/n!
- Puść mnie! - wyrwałaś się mu.
- Co z tobą?
- Daj mi spokój!
- Y/n o co ci chodzi!?
- "nie zapuszczaj jej z oka", "masz jej pilnować" miło z waszej strony, a ja go uważałam za swojego przyjaciela.
- To dla twojego dobra.
- Skąd możesz wiedzieć, co jest dla mnie dobre a co nie! - mocniej błysnęło i zagrzmiało.
- Zaufaj mi.
- A co jeśli tego nie zrobię? Co jeśli nie chcę tego zrobić? Słuchaj, mam coś do załatwienia.
- Co takiego?
- To nie powinno cię odchodzić, mimo to i tak ci powiem i zrobię ci na złość. Nie pozwolę, aby Hyunjin skrzywdził moją przyjaciółkę tak samo jak zrobił to jej były! Czy tego chcesz czy nie załatwię to po swojemu! - odeszłaś.
- Y/n!
- I nawet nie waż mi się w to wtrącać, a jeżeli komuś powiesz pogorszysz swoją sytuację, w której aktualnie się znajdujesz nieopanowany - odeszłaś wraz z tobą burza.
CZYTASZ
He is my salvation || Felix and Me
FanficTwoja psychika podupada na zdrowiu, a jedynym twoim zbawieniem jest Lee Felix, który uwolni cię od tej całej brutalnej rzeczywistości.