43

533 33 5
                                    

   Tej nocy nie wybierałaś się do domu, gdy skończyłaś swoją prace była godzina 6, więc stwierdziłaś, że dziś się nie spóźnisz. Poszłaś do sali treningowej i usiadłaś zmęczona przy ścianie, zamknęłaś oczy. Gdy usłyszałaś otwierające się drzwi byłaś pewna, że przysnęłaś, od razu otworzyłaś oczy i usłyszałaś głos. 

  - Jesteś głodna? - spojrzałaś w lewo i w progu drzwi zobaczyłaś stojącego Felix'a. 

-  Co ty tutaj robisz? - wstałaś z ziemi, wpuścili cię?

- Wiesz jak potrafię działaś na ludzi - podszedł do ciebie.  

- Racja - usiedliście na kanapie. 

- Panini z kurczakiem, twoje ulubione. 

- Dzięki, nie musiałeś. 

- Wiem jak ciężko pracujesz, nie masz nawet czasu zjeść. Jeongin dalej cię tak gania?

- Nie wiem właśnie co go ugryzło - przypomniał ci się wasz pocałunek i jak wtedy uciekłaś - a może jednak wiem.. To moja wina. 

- O czym ty gadasz, on ma takie swoje humorki. 

- Fakt - przytaknęłaś - ale to przeze mnie jest taki oschły dla Felix'a i mnie - pomyślałaś. 

- Nie przejmuj się nim, załatwię ci lepszego menadżera-

- Nie - wtrąciłaś się szybko - Nie musisz, jako menadżer bardzo dobrze się sprawia - uśmiechnęłaś się.  

   Po zjedzeniu poszłaś do swojego studia przebrać się w coś innego, aby przypadkiem nieopanowany się nie skapnął. 

- Y/n? - wszedł do twojego studia, kiedy ty akurat zdjęłaś bluzę. 

- Cholera! Felix! Mówiłam, że będę się przebierać!

- Kurwa... - szybko zakrył oczy i odwrócił się w drugą stronę, a ty szybko się ubrałaś. 

- Już - chłopak się odwrócił. 

- Może wyskoczymy dziś gdzieś? 

- Kolejna lekcja?

- Możliwe - uśmiechnął się. 

  

  Kochałaś jego uśmiech, jego zimne spojrzenie i ten uśmiech były dla ciebie jak uzależniający lek, przez które wszystkie twoje rany przestawały boleć, a jego obecność je zakrywała. Czułaś się zawsze przy nim bezpiecznie. 


- Zastanowię się - oznajmiłaś - idź już, jak cię ktoś zobaczy będziesz miął przesrane. 

- Powiem, że jestem twoim ochroniarzem. 

- Jasne, na pewno ci uwierzą. Chłopie jesteś ubrany w biały sweter i czarne jeansy z dziurami do tego biało-czarne jordany 1. 

- Powiem, że jestem tajnym ochroniarzem, który ma przykrywkę normalnego człowieka. 

- Nie rozśmieszaj mnie, idź już - chłopak do ciebie podszedł - co ty robisz? Idź - spojrzałaś w jego oczy po czym chłopak cię przytulił. 

- Do zobaczenia później Y/n - powiedział wychodząc. 

   Ty nadal byłaś w szoku, niby to tylko przytulas, ale zawsze jest jakieś ale. 

He is my salvation || Felix and MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz