- Mogłabym zostać u was na parę dni, nie mam się gdzie podziać. Sąd sprawiedliwy... Szukają mnie - rozpłakała się, a Felix ją przytulił.
- Nie źle gra - pomyślałaś - Może ja pójdę..
- Nie Y/n.
- Muszę iść - przez sekundę nie wiedziałaś co wymyśleć - do łazienki, wiesz damskie sprawy, miłego - uciekłaś i zbiegłaś na dół. Wzięłaś szklankę i nalałaś sobie wody, gdy się napiłaś nagle zobaczyłaś w oknie odbicie nieopanowanego i się wystraszyłaś. Upuściłaś szklankę i zaczęłaś się dławić.
- Cholera! Nie chciałem cię wystraszyć! - poklepał cię po plecach po czym wszystko było już dobrze.
- Boże, przepraszam. Posprzątam.
- To nie twoja wina, ja cię przestraszyłem - zaczęłaś zbierać szkło - pomogę ci.
- Co się stało?! - przybiegł Felix, a ty kolejny raz się wystraszyłaś, ale tym razem przecięłaś się szkłem.
- Cholera... - szybko schowałaś rękę, aby nie było nic widać.
- Co się stało?
- Wystraszyłem ją i zbiła szklankę, to moja wina.
- Nic ci nie jest Y/n?
- Nie, spokojnie idź do... swojej - nie wiedziałaś co powiedzieć, więc palnęłaś coś głupiego - dziewczyny.
- Ona nie- przerwałaś.
- Powiedziałam abyś poszedł, więc idź i nie marudź - chłopak odszedł.
Ty i nieopanowany posprzątaliście całe szkło.
- Kto tam jest?
- U Felix'a? - pokiwał głową - Jakaś Mira, nie wiem.
- Ona przecież nie żyje.
- Mówiła coś, że potrafi zaskakiwać.
- Cholerna suka.
- Co?
- To jedna dziewczyna, której nikt nie lubi z tego domu oprócz Felix'a.
- Są razem, prawda?
- Nie wiem czy teraz też.
- Macie coś mocnego?
- Co?
- Alkohol, muszę się napić.
- Aż tak cię to dołuje? On nie jest ciebie wart.
- A czy ja coś mówiłam o nim? Po prostu chcę się napić.
- Jasne - przyniósł Soju.
- Jedno będzie za mało.
- Idź do mojego pokoju, przyniosę więcej.
Posłuchałaś się chłopaka i poszłaś. Po chwili on przyszedł ze skrzynką Soju.
- Świetnie.
Po wypiciu kilku butelek nawet już nie wiedziałaś co mówisz. Byłaś kompletnie pijana.
- Wiesz co? Lubię cię bardzo cię lubię, a ty jesteś zawsze dla mnie taki surowy, mam dość. On tak samo, nic nie wie a zarazem wie za dużo. A teraz jeszcze ta jego lasencja. Boże! Widzisz i nie grzmisz! - nagle zaczął padać deszcz i zaczęło grzmieć - No widzisz, od razu lepiej. To wszystko dzieje się tak szybko. Czasami nie wiem czy to jest coś ze mną nie tak, czy z tymi jebanymi ludźmi żyjącymi jebaną rzeczywistością. A on? Tylko on potrafił mnie od tego odciągnąć. Co teraz? Boje się burzy... A ta suka potrafi tak dobrze udawać, ona chyba była aktorką - zaczęłaś płakać u w ramię, ten zaczął cię głaskać po głowie.
- Prędzej czy później ona zniknie, nie będzie tutaj długo.
- On woli ją.
- Ale ja wole ciebie.
Spojrzałaś na chłopaka. Po czym wszedł Felix.
- Y/n - zobaczył twój stan - Co ty jej zrobiłeś?! Po co ją upiłeś?!
- Sama chciała.
- To prawda, ja sama chciałam.
- Chodź.
- Ona śpi w twoim pokoju, nigdzie nie idę! Zostaję z Jeongin'em.
- Chyba sobie żartujesz.
- Nie, nie żartuję. Nie chcę iść z tobą, nie jesteś moim ojcem! - jeszcze bardziej się rozpłakałaś - tata..
- Wyjdź stąd. Widzisz co narobiłeś!
Chłopak zdenerwowany wyszedł. A ty zasnęłaś zapłakana i wtulona w chłopaka.
CZYTASZ
He is my salvation || Felix and Me
FanficTwoja psychika podupada na zdrowiu, a jedynym twoim zbawieniem jest Lee Felix, który uwolni cię od tej całej brutalnej rzeczywistości.