47

483 27 10
                                    

  - Mogłabym zostać u was na parę dni, nie mam się gdzie podziać. Sąd sprawiedliwy... Szukają mnie - rozpłakała się, a Felix ją przytulił. 

- Nie źle gra - pomyślałaś - Może ja pójdę.. 

- Nie Y/n. 

- Muszę iść - przez sekundę nie wiedziałaś co wymyśleć - do łazienki, wiesz damskie sprawy, miłego - uciekłaś i zbiegłaś na dół. Wzięłaś szklankę i nalałaś sobie wody, gdy się napiłaś nagle zobaczyłaś w oknie odbicie nieopanowanego i się wystraszyłaś. Upuściłaś szklankę i zaczęłaś się dławić. 

- Cholera! Nie chciałem cię wystraszyć! - poklepał cię po plecach po czym wszystko było już dobrze. 

- Boże, przepraszam. Posprzątam. 

- To nie twoja wina, ja cię przestraszyłem - zaczęłaś zbierać szkło - pomogę ci. 

- Co się stało?! - przybiegł Felix, a ty kolejny raz się wystraszyłaś, ale tym razem przecięłaś się szkłem. 

- Cholera... - szybko schowałaś rękę, aby nie było nic widać. 

- Co się stało? 

- Wystraszyłem ją i zbiła szklankę, to moja wina. 

- Nic ci nie jest Y/n? 

- Nie, spokojnie idź do... swojej - nie wiedziałaś co powiedzieć, więc palnęłaś coś głupiego - dziewczyny. 

- Ona nie- przerwałaś. 

- Powiedziałam abyś poszedł, więc idź i nie marudź - chłopak odszedł. 

  Ty i nieopanowany posprzątaliście całe szkło.

- Kto tam jest? 

- U Felix'a? - pokiwał głową - Jakaś Mira, nie wiem. 

- Ona przecież nie żyje. 

- Mówiła coś, że potrafi zaskakiwać. 

- Cholerna suka. 

- Co? 

- To jedna dziewczyna, której nikt nie lubi z tego domu oprócz Felix'a. 

- Są razem, prawda? 

- Nie wiem czy teraz też. 

- Macie coś mocnego? 

- Co?

- Alkohol, muszę się napić. 

- Aż tak cię to dołuje? On nie jest ciebie wart. 

- A czy ja coś mówiłam o nim? Po prostu chcę się napić. 

- Jasne - przyniósł Soju. 

- Jedno będzie za mało. 

- Idź do mojego pokoju, przyniosę więcej. 

  Posłuchałaś się chłopaka i poszłaś. Po chwili on przyszedł ze skrzynką Soju. 

- Świetnie. 

  Po wypiciu kilku butelek nawet już nie wiedziałaś co mówisz. Byłaś kompletnie pijana. 

- Wiesz co? Lubię cię bardzo cię lubię, a ty jesteś zawsze dla mnie taki surowy, mam dość. On tak samo, nic nie wie a zarazem wie za dużo. A teraz jeszcze ta jego lasencja. Boże! Widzisz i nie grzmisz! - nagle zaczął padać deszcz i zaczęło grzmieć - No widzisz, od razu lepiej. To wszystko dzieje się tak szybko. Czasami nie wiem czy to jest coś ze mną nie tak, czy z tymi jebanymi ludźmi żyjącymi jebaną rzeczywistością. A on? Tylko on potrafił mnie od tego odciągnąć. Co teraz? Boje się burzy... A ta suka potrafi tak dobrze udawać, ona chyba była aktorką - zaczęłaś płakać u w ramię, ten zaczął cię głaskać po głowie. 

- Prędzej czy później ona zniknie, nie będzie tutaj długo. 

- On woli ją. 

- Ale ja wole ciebie. 

  Spojrzałaś na chłopaka. Po czym wszedł Felix. 

- Y/n - zobaczył twój stan - Co ty jej zrobiłeś?! Po co ją upiłeś?! 

- Sama chciała. 

- To prawda, ja sama chciałam. 

- Chodź. 

- Ona śpi w twoim pokoju, nigdzie nie idę! Zostaję z Jeongin'em. 

- Chyba sobie żartujesz. 

- Nie, nie żartuję. Nie chcę iść z tobą, nie jesteś moim ojcem! - jeszcze bardziej się rozpłakałaś - tata.. 

- Wyjdź stąd. Widzisz co narobiłeś! 

 Chłopak zdenerwowany wyszedł. A ty zasnęłaś zapłakana i wtulona w chłopaka. 

He is my salvation || Felix and MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz