49

461 28 6
                                    

  Poszłaś na grób swojego ojca. 

- Zawiodłam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Zawiodłam. Zawiodłam ciebie, babcię, Felix'a nawet nieopanowanego. Zawiodłam wszystkich tato. To co się dzieje, jest coraz bardziej pojebane, jak ty to wytrzymywałeś. Zawsze powtarzałeś, że ludzie są inni od nas i teraz już chyba rozumiem, co to znaczy. Oni żyją inaczej, żyją tą brudną rzeczywistością, nie patrzą przed siebie tylko cały czas żyją przeszłością i rzeczywistością. To bez sensu - spłynęła ci łza po policzku - wszystko się komplikuje... Dlaczego pozwoliłeś sobie mnie zostawić. Dlaczego?! - padłaś na kolana - Mam dość, zaczynam padać z sił. Nie będę tą twoją silną dziewczynką, zawodzę. Zawodzę powoli sama siebie. Tato co ja mam robić..? 

- Może chodź z nami, bo użyjemy siły. 

Otworzyłaś szerzej oczy, wstałaś i spojrzałaś na siebie. Zobaczyłaś dwóch facetów całych na czarno. Miałaś przejebane, ale w końcu podniosłaś głowę do góry i walczyłaś. Walczyłaś aż do ostatnich tchnień, które nie nastąpiły. Faceci byli idiotycznie łatwi do pokonania. 

- Teraz możecie całować moje buty - podniosłaś głowę i poszłaś na komisariat do swojej przyjaciółki. Byłaś cała z krwi. 

- Boże co się stało?! - podbiegła do ciebie.

- Trzeba było pokazać na cmentarzu kto tu rządzi. Córeczka tatusia się obudziła. 

- Wszyscy żywi? 

- To nie ludzie, ich śmiertelnik tak łatwo nie zabije. 

- O czym ty mówisz?

- Mam przejebane Seo-woo. 

- Co? Zwolnij, czekaj przyniosę ci herbatę, usiądź.

 Usiadłaś i zobaczyłaś faceta, który był przesłuchiwany. Nagle słyszysz : "Siedzi sam, wpatrzony w okno wyszukuje czegoś. Jego twarz jest sucha i przygnębiona na wskroś. Wypuszcza z płuc gęsty dym od papierosa. Jego małe złe oczka teraz spoglądają w niebiosa." , po czym policjant się wydziera: " W taki sposób zabiłeś swojego syna?!" ten odpowiedział, że chłopczyk sam tego chciał i że to lubił. Ale co za psychopata katuje tak swojego 2 letniego syna. 

- Co tak tam patrzysz? - spytała podając ci herbatę. 

- Jego istnienie splugawione przez samego szatana, w amoku pieśni śmierci jest przez niego uwielbiana. Potrzebuje odgłosów bólu, bo życie stało się nudne, wspomnienia o morderstwach są dla niego cudne. 

- Cholera dobra jesteś, to teraz co? Skażemy go na karę śmierci? 

- Czemu by nie. 

- Nie, no prawo nam zabrania. Chodź chętnie. 

- Tacy ludzie zasługują na karę cierpienia, a nie karę śmierci. 

- W jakim sensie? 

- Cóż, są różne sposoby na cierpienie. 

- Cholera, stara stajesz się mroczna. 

- Daj spokój, tylko się zgrywam. 

- Jesteś bardzo dobrą aktorką. 

- Mira jest lepsza. 

- Kto to Mira? 

- Taka jedna, nienawidzę suki mimo, że nawet jej nie znam. 

- Przymila się do kogoś? 

- Tsa, mimo że jesteśmy tylko przyjaciółmi. 

- Ta już widzę tą waszą przyjaźń. 

- Seo-woo, mam naprawdę ogromny problem. Z moją psychiką jest coraz gorzej czuję to. I jeszcze jest dwóch chłopców.. 

- Cholera masz branie. Ja trzymam się z Hyunjinem od ponad roku. 

- Właśnie, dalej go nie poznałam. 

- Wiecznie cię nie ma moja gwiazdo. 

- Racja, jaki on jest? 

- Gdy poznał mnie był strasznie tajemniczy, potem uciekł od swojej bandy i od tamtej pory się z nimi nie kontaktuje. Mówiłam mu, że nie musi tego robić, ale mówił, że to dla mojego bezpieczeństwa. Jakiś sąd sprawiedliwy mógł go gonić. Od tamtej pory nie rozmawiamy o tym. 

- Sąd sprawiedliwy? 

- Tak mi mówił, a co? 

- Nie, nic... Pójdę już. 

- Jasne, praca? 

- Jak zawsze. Kocham cię! Pa! 

- Ja ciebie też! 

Wybiegłaś z komisariatu i pobiegłaś do studia, w którym były dziewczyny. 

- Cholera - pomyślałaś - zupełnie zapomniałam, przepraszam. Już nagrywamy - uśmiechnęłaś się do nich. 

He is my salvation || Felix and MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz