Rozdział 6

6.6K 374 6
                                    


-Spoliczkowałaś go?- krzyknęła Kylie moja współlokatorka, gdy opowiedziałam jej co się wydarzyło

-Zasłużył sobie- prychnęłam

Gdybym miała taką okazję zrobiłabym to drugi raz

-Niezła jesteś- zaśmiała się

-Kto to?- zapytałam wstając, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi- Kylie, czy to....- podniosłam głos

-Pizza- krzyknęła uradowana i pobiegła do drzwi po czym krzyknęła do mnie, że nie ma drobnych

-Trzymaj- powiedziałam przelotnie patrząc na dostawcę pizzy

-Kocham cię- powiedziała zabierając pizze, ale nie biorąc ode mnie pieniędzy

Zabiję ją

-Proszę- uśmiechnęłam się do młodego chłopaka- Reszty nie trzeba

-Dzięki- uśmiechnął się chowając pieniądze do nerki, a ja zamknęłam drzwi, po czym udałam się do salonu

-Nienawidzę cię- powiedziałam patrząc na nią groźnie

-No, co?- zapytała z pełnymi ustami- Przystojny był, masz jego numer, albo on twój?- zapytała ciekawa

-Nie- odpowiedziałam krótko po czym spojrzałam na pizze- Ranisz- zrobiłam smutną minę

-Chcesz?- zapytała podnosząc karton z pizzą

-Dobrze wiesz, że nie mogę suko- spiorunowałam ją wzrokiem

-Jak chcesz- powiedziała jedząc pizze i patrząc mi w oczy

-Dobra, sama tego chciałaś- wstałam, a ona się przeraziła- Idę po jogurt- zaśmiałam się z jej reakcji

-Alice wiesz, że jest już piętnasta?- zapytała mnie Kylie

-Umiem obsługiwać się zegarkiem- prychnęłam otwierając mój ulubiony jogurt

-A na szesnastą masz próbę

-Nie idę, bo...- wsadziłam łyżkę z jogurtem do buzi- Jestem chora- dokończyłam

-Coś nie widać- spojrzała na mnie spod łba

-Nie chce się spotkać z Harrym, dobra?- prychnęłam

-Nie możesz zaniedbywać przez niego prób- usiadłam obok niej

-Tylko dzisiaj

-Zacznie się od dzisiaj, a skończy na tym, że cie wywalą z pokazu

-Nie mogą- oburzyłam się

-Mogą- zaśmiała się, bo trochę jogurtu wypłynęło mi z ust- I to zrobią jeśli dzisiaj nie pójdziesz

-A tak w ogóle to skąd wiesz, że dzisiaj jest próba?- zapytałam, bo byłam pewna, że jej o tym nie mówiłam

-Przeczytałam twojego esemesa od Lisy- przyznała się od razu

-Czytasz moje esemesy?- oburzyłam się

-Tylko jak mi się nudzi- zaśmiała się- A teraz ruszaj dupę na górę i się ubieraj, a ja zamówię ci taksówkę

-Sama nie wiem

-Masz iść- wstała i mnie pociągnęła

-Dobra już- zaśmiałam się- Ale jeszcze pogadamy o tych esemesach- spojrzałam na nią groźnie i poszłam na górę trochę się ogarnąć....





I jak się podoba? Komentujcie, proszę ;)

Same Old Love /H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz