Rozdział 10

6.2K 369 15
                                    


Obudziły mnie krople deszczu uderzające o okno mojej sypialni.

Powoli otworzyłam oczy, czego od razu pożałowałam, ponieważ poczułam okropny ból głowy.

-Nasza królewna wstała- usłyszałam głos Kylie

-Co się stało?- zapytałam jej

-Nieźle wczoraj zabalowałaś- krzyknęła, żeby mnie wkurzyć

-Nienawidzę cię- powiedziałam przypominając sobie trochę wydarzeń z nocy- Kto mnie przywiózł?

-Harry- prychnęła

-Co?- gwałtownie podniosłam się z łóżka i od razu jęknęłam z bólu, który sprawiał mi nawet najmniejszy ruch- Ale jak?

-No normalnie, przywiózł cię samochodem, potem wniósł na rękach do sypialni, a na koniec pocałował- mówiła, jak o pogodzie

-Jak mogłaś na to pozwolić?- próbowałam wyglądać na groźną, ale mój stan mi to utrudniał

-A co miałam zrobić?- spojrzała na mnie i podała mi wodę z tabletkami z którymi już od dłuższego czasu stała- Była piąta nad ranem, miałam go wyrzucić i ochrzanić?

-Dzięki- powiedziałam od razu popijając wodą- Tak, było by najlepiej- powiedziałam przykładając rękę do czoła

-Ciesz się, że dzisiaj masz wolne

-Daj mi już lepiej spokój- powiedziałam chowając głowę w poduszkę- Jak ja mu się teraz pokarze- warknęłam

-To już twój problem- powiedziała, a ja zabijałam ją właśnie wzrokiem póki nie opuściła mojego pokoju

Po chwili poczułam wibracje i zobaczyłam, że mój telefon leży przy moim łóżku na co się zdziwiłam.

-Tak?- warknęłam, nawet nie patrząc kto dzwoni

-Jak się czujesz?- usłyszałam głos Harrego

-Skąd ty do cholery masz mój numer?- krzyknęłam i jęknęłam z bólu

-Puściłem sobie sygnał- wiedziałam, że się uśmiecha

-Masz usunąć mój numer- warknęłam

-Nie- zaśmiał się- Jak się czujesz?- zmienił temat

-Do dupy- powiedziałam po chwili

-Nie dziwie się

-Czy zrobiłam coś wczoraj....- zaczęłam speszona- Coś głupiego?

-No trochę tego było- znowu się zaśmiał

-Harry- warknęłam- Co zrobiłam?

-No to od czego by tu zacząć- udawał, że myśli- Powiedziałaś mi, że mnie kochasz

-Nie kłam- powiedziałam od razu

-Śpiewałaś w aucie Baby Justina Biebera, rzucałaś butami, chciałaś mnie zaciągnąć do łóżka....

-Proszę cię skończ już- przerwałam mu zawstydzona

-Dobra żartuje- powiedział po chwili- Zasnęłaś mi na rękach jak niosłem cię do samochodu

-Naprawdę?- zapytałam z uśmiechem

-Naprawdę

-Czyli nie mówiłam nic głupiego?- zapytałam dla pewności

-Nie- odpowiedział po chwili

Nie uwierzyłam mu

-Więc dobrze- powiedziałam uśmiechnięta- Nadal cię nienawidzę i nie myśl, że coś się w tej kwestii zmieniło- powiedziałam może trochę za ostro

-Nie musiałaś tego mówić- powiedział

I miał rację

-Mimo wszystko dziękuje za dostarczenie mnie bezpiecznie do domu- powiedziałam po czym się rozłączyłam

Miał rację nie musiałam mu tego mówić.......

Same Old Love /H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz