Rozdział dwudziesty pierwszy

2.8K 260 84
                                    

Miesiąc później

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Miesiąc później.

Hanna przystaje w połowie kroku i unosi twarz, by spojrzeć na budynek. Pamięta pierwszy dzień, gdy przybyła do tej szkoły. Była taka podekscytowana i radosna, że może się tutaj uczyć, ale pobyt w tym miejscu nie okazał się tak wspaniały, jak przypuszczała. Zbyt wiele wycierpiała.

Drugi semestr zamierza rozpocząć inaczej i zapomnieć o wszystkim, co dotychczas robiła. Nie może dłużej ufać swojej podświadomości, ponieważ oszukuje samą siebie.

Jej siostra odeszła od niej wraz z ukończeniem wakacji, a ona dała sobą sterować czemuś, co podawało się za Dahyun. Tym sposobem skrzywdziła siebie, a także chłopaka, który już wystarczająco wycierpiał przez jej siostrę.

Zamierza walczyć z mrocznym bytem, który zamieszkuje pokój i sprowadza nieszczęście na jego lokatorów. Musi to zakończyć.

Poprawia biały szalik, który zsunął jej się z ramienia i rozgląda się po boisku. Młodzież wydaje się radosna, gdyż robią kulki ze śniegu i rzucają w siebie; chłopacy w ten sposób podrywają piszczące dziewczyny, które uciekając przed nimi, przewracają się na śliskiej powierzchni. Śmieją się głośno i radośnie, co powoduje, że kąciki jej ust unoszą się ku górze.

Z jej gardła wydobywa się przeraźliwy wrzask, kiedy zostaje złapana od tyłu. Zanim reaguje, ktoś unosi ją do góry i oboje zaczynają kręcić się wokół własnej osi. Chłopak robi to tak szybko, że nastolatka zaczyna mieć zawroty głowy. W końcu i on traci równowagę. Oboje upadają na śnieg.

Unosi twarz i patrzy w rozbawione oczy Taehyunga, opierającego się na łokciu. Leży bokiem do niej, wyglądając na szczęśliwego.

- Czy ty chciałeś nas zabić przed rozpoczęciem drugiego semestru? Widocznie miesięczne ferie dały ci nową siłę.

- Pierwsze dwa tygodnie spędziłem z chłopakami w górach. Byś musiała zobaczyć, jaki z Jina jest narciarz... nie byliśmy w stanie mu dorównać. Skończyło się na tym, że on i Jungkook urządzili sobie wyścigi i prawie się zabili.

Na te słowa dziewczyna podrywa się do pozycji siedzącej.

- Jak to prawie się zabili?

- Nie wiem, co im do głów strzeliło. Tamtego dnia wyglądali, jakby ich demon opętał. Podobno ostro się pokłócili, lecz ja i Jimin nie wiemy, co dokładnie się stało. Oboje są uparci, więc żadne z nich nie wyciągnęło ręki na zgodę. Musiałem się wtrącić i dzięki temu rozmawiają ze sobą.

- To, że Jungkook jest trudny, to wiem, ale sądziłam, że Jin jest osobą, która pierwsza wyciąga rękę na zgodę. - Dziewczyna jest zaskoczona i najwidoczniej nie zna chłopaka tak dobrze, jak przypuszczała.

- Jungkook przez cały wyjazd dziwnie się zachowywał. Często był nieobecny, bez przerwy dzwonił gdzieś w ukryciu. Nie wiem, co się z nim dzieje.

Jestem iluzją twojej miłości ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz