[3] Rozdział dwudziesty szósty

1.9K 179 48
                                    

Dziewczyna masuje czoło, żałując, że wczorajszego wieczoru doprowadziła się do takiego stanu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dziewczyna masuje czoło, żałując, że wczorajszego wieczoru doprowadziła się do takiego stanu. Być może upicie się alkoholem pomaga zapomnieć o problemach przez kilka godzin, ale one wracają i to z bólem głowy.

Hanna zdaje sobie sprawę, że ten dzień będzie dla niej katorgą, zwłaszcza że obok niej kładzie się Jin, którego — jak dobrze pamięta — spotkała w stanie nietrzeźwym na ulicy.

On zamęczy ją, dopóki nie powie mu całej prawdy. Hanna musi przygotować się na to, że chłopak nie wyjdzie stąd, dopóki nie wyjaśni mu, co było główną przyczyną jej zerwania z Jungkookiem.

Mimo że skrzywdziła jego przyjaciela, Jin zatroszczył się o nią, nie pozwalając Taeyongowi odwieźć jej do mieszkania.

- Przez chwilę poczułem się, jakbyśmy znów byli na studiach. Często zasypiałaś w naszym pokoju. - Chłopak uchyla powieki. Ona uśmiecha się, gdy wracają do niej wspomnienia z tamtego okresu. Jin opiera policzek na dłoniach, nie spuszczając z niej wzroku. - Studia to był okres, gdy wszyscy w miarę byliśmy szczęśliwi. 

Hanna przytakuje.

- To prawda. Odetchnęliśmy po wydarzeniach z liceum, a teraz znów przez to przechodzimy. Jest nawet gorzej, być może dlatego, że jesteśmy dorośli?

- Nie, Hanna. Wydaję mi się, że to wszystko powróciło, ponieważ żadne z nas jeszcze nie dorosło do tego, by rozpocząć nowy etap w życiu. Nie potrafimy poradzić sobie z problemami i tym sposobem ściągamy na siebie cierpienie.

- Chyba masz rację - mówi cichym głosem, czując napływające do oczu łzy, gdy myśli o swojej sytuacji. - Nie dojrzałam jeszcze na tyle, by walczyć z ojcem Jungkooka. Nie mam w sobie odwagi i pomysłów, które pomogłyby mi zniszczyć tego człowieka.

- Tak samo, jak ja nie dorosłem do tego, by zajmować się firmą. Cały ten obowiązek po śmierci ojca spadł na mnie tak nagle, że czasami mam takie dni, gdy czuję się bardzo zmęczony. Przytłaczają mnie ranki, gdy muszę wstać, martwiąc się o to, czy wszystko pójdzie zgodnie z planem. Matka Dahyun tylko czeka na jedną pomyłkę z mojej strony, by odebrać mi cały dorobek ojca. Muszę być ostrożny, nie mogę stracić czegoś, na co on pracował przez wiele lat. To złamałoby mi serce, dlatego wciąż walczę. Nie poddaję się.

Brunetka roni łzę, która wsiąka w poduszkę.

- Dlatego ja nie miałam wyboru, Jin. Wybrałam firmę matki, próbowałam ją ocalić, gdy pan Jeon nieoczekiwanie zaatakował moją rodzinę. Zerwałam z Jungkookiem, by ochronić coś, na co ona pracowała przez wiele lat. Nie mogłam postąpić inaczej, mimo że wciąż rozrywa mi serce, gdy myślę o twoim przyjacielu.

- Wiedziałem, że nie chodzi tu o żadną zdradę. Jungkook również zdaje sobie z tego sprawę. Kto ma cię znać lepiej jak nie on, Hanna? - Jej oczy stają się dużo większe ze zdziwienia. - Jego zabolało to, że mu nie ufasz. Nie powiedziałaś mu prawdy, próbując wcisnąć jakieś głupoty. Nie otworzyłaś się przed nim, by razem z nim zaradzić temu problemowi. Najgorsze dla niego jednak były słowa, które wykrzyczałaś mu w twarz. Oświadczyłaś, że jest taki sam jak ojciec, że nie potrafi cię uszczęśliwić.

Jestem iluzją twojej miłości ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz