[2] Rozdział szesnasty

2.7K 268 115
                                    

Hanna już od ponad dwóch godzin jest na miejscu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Hanna już od ponad dwóch godzin jest na miejscu. Wciąż czeka na przyjaciół, którzy się spóźniają. Dziewczyna krąży po hotelu, zwiedzając każdy jego zakątek i czekając na jakąkolwiek wiadomość od osoby, która dojedzie pierwsza. Przez jej myśli przewijają się idiotyczne scenariusze, w których przyjaciele postanowili z niej zażartować. Nie wie, czemu zastanawia się nad takimi głupotami, ale bierze pod uwagę to, że Bomi za bardzo męczyła ją tym wyjazdem.

Co, jeśli oni wszyscy postanowili zrobić jej kawał?

Wychodzi na zewnątrz, podziwiając niesamowity krajobraz, który otacza zamkowy hotel. Jest piękna, słoneczna pogoda. Można zauważyć kłęby śniegu przewalające się pomiędzy skałami. Widok jest naprawdę zadziwiający. Wszędzie jest biało, lecz ta biel inaczej wygląda na gałęziach wysokich świerków, a inaczej na szczytach potężnych gór.

Można poczuć się tutaj jak w bajce.

Hanna ma zamiar napisać wiadomość na wspólnym czacie, ale uprzedza ją Jin, który oznajmia, że właśnie dojechał na miejsce. Hanna oddycha z ulgą, gdy dostrzega, że chłopak idzie w jej kierunku.

- Już się bałam, że mnie wystawiliście.

- Mielibyśmy zrezygnować z wypoczynku w tak wspaniałym miejscu? Daj spokój. - Jin uśmiecha się do niej pogodnie. - Zaczekamy na nich w środku?

Wchodzą do hotelu i siadają na skórzanej kanapie w holu. Nie jest tajemnicą to, że oboje czują się niezręcznie w swoim towarzystwie.

- Słyszałem o tym, co stało się przed świętami. To prawda, że chłopak, który cię zaatakował, pomylił cię z Dahyun?

- Tak - odpowiada smętnie dziewczyna, bawiąc się nitką, którą odrywa od swetra. - Zaatakował mnie na parkingu, a był tak wściekły, że myślałam, iż mnie zabije. Musiał bardzo nienawidzić moją siostrę.

Jin marszczy brwi.

- Powiedział coś więcej? Może, kim jest? - Chłopak wygląda na zaniepokojonego. - Dahyun miała wielu wrogów, więc nie jestem w stanie odgadnąć, kto ci to zrobił.

- Co ona wyprawiała, że tylu ludzi jej nienawidzi?

- W szkole uważali ją za swoją królową, bo była ładna, no i przede wszystkim potrafiła być władcza. - Chłopak uśmiecha się kwaśno. - Każdy pragnął się z nią przyjaźnić, mimo że gnębiła osoby, które nie odpowiadały jej wyglądem, bądź swoim zachowaniem. Była popularna w szkole, a wiesz, jak to jest między rówieśnikami...

- Rozumiem, że była damską wersją Jungkooka? - On kręci głową w odpowiedzi. - Przecież zachowywała się dokładnie tak samo, jak on w liceum.

- Nie, Hanna. Może i Jungkook posiadał władzę w szkole, ale on jednak nie miał wrogów. Dahyun była gorsza od niego. Potrafiła być zła do szpiku kości.

Dziewczyna już nic z tego nie rozumie. Jungkook w liceum także zachowywał się jak kretyn. Mimo to ludzie biegali za nim jak psy, próbując mu się przypodobać, dlaczego więc Dahyun podobnym zachowaniem narobiła sobie wrogów?

Jestem iluzją twojej miłości ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz