Rozdział dwudziesty piąty

2.6K 248 37
                                    

Jungkook energicznie podnosi się z łóżka i rozgląda się po pokoju, do którego nadal nie wrócili jego współlokatorzy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jungkook energicznie podnosi się z łóżka i rozgląda się po pokoju, do którego nadal nie wrócili jego współlokatorzy. Pewne myśli nie dają mu spokoju. Przede wszystkim to, że zostawił Hannę samą. W końcu powiedział jej bezpośrednio w twarz bolesne słowa, którymi mógł ją skrzywdzić, a będąc w takim stanie... wychodząc, nie pomyślał o tym, że mogłaby zrobić coś głupiego. A może i miał taką świadomość, tylko w tamtym momencie całkowicie to zignorował?

Chłopak zrywa się z materaca i szybkim krokiem podchodzi do drzwi. Zagryza wargę, kiedy kładzie dłoń na klamce. Czy to dobry pomysł, aby tam wrócił? Czy powinien się przed nią poniżyć i sprawdzić, czy nic jej nie jest?

Ostatecznie odrzuca od siebie wszystkie te myśli i wychodzi na korytarz. Zbiega na pierwsze piętro i podchodzi do drzwi, za którymi znajduje się Hanna. Przechodząca dziewczyna zerka na niego z widocznym zainteresowaniem, ale wzrok, jaki kieruje na tę uczennicę, jest wystarczający, by odpuściła sobie dalsze obserwacje.

Wpada do pokoju i otwiera szerzej oczy, kiedy dostrzega siedemnastolatkę siedzącą na podłodze. Hanna podtrzymuje rękę, z której spływa krew. Dziewczyna patrzy na to ze spokojem, choć jej twarz jest bardzo blada. 

Ten widok sprawia, że chłopak przymyka powieki. Wracają do niego wspomnienia, kiedy miał pięć lat i ujrzał w wannie zakrwawioną matkę. Znalazła sposób i tam odebrała sobie życie. Wystarczyła chwila nieuwagi opiekunki. Ona to wykorzystała. Oprócz niego i ojca nie miała żadnej rodziny, więc nikt inny nie mógł się nią zaopiekować.

Niedoceniana przez męża, poniewierana, znalazła mężczyznę i wdała się z nim w romans.

Czy powinien w końcu przestać obwiniać bliźniaczki o jej śmierć i skierować swoją złość na ojca? W końcu to on nigdy nie miał dla niej czasu. Przeganiał ją i traktował jak śmiecia, ponieważ uwolnił ją z biedy. 

Matka swoich rodziców straciła w wieku osiemnastu lat, więc mąż i syn byli jej jedyną rodziną.

Ojciec był w niej szalenie zakochany. Jego matka była uderzająco piękna i patrząc na Hannę... można rzec, że jest jej odbiciem.

- Cholera jasna! - wymyka mu się z ust, a dziewczyna dopiero wtedy unosi wzrok i patrzy na niego smutnymi oczyma.

- Jungkook... ona mi to zrobiła. Jest tu i twierdzi, że chcesz mnie skrzywdzić. Ona kłamie, prawda? Nie powinnam jej ufać?

Chłopak podchodzi do niej i pomaga jej podnieść się z podłogi. Hanna staje na nogach, ale kolana się pod nią uginają.

- Dasz radę dojść na parking? Stoi tam mój samochód. Musimy jechać do szpitala.

Dziewczyna jedynie patrzy na niego i lekko kiwa głową. 

Jego uwagę przykuwa chusta matki, która leży na brzegu torby. Sięga po nią i bez zastanowienia przykłada ją do ręki Hanny.

Jestem iluzją twojej miłości ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz