[2] Rozdział czternasty

2.7K 258 56
                                    

- Hanna, stało się coś strasznego! Przysięgam, że to koniec świata

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Hanna, stało się coś strasznego! Przysięgam, że to koniec świata. - Dziewczyna podnosi głowę z poduszki i piorunuje wzrokiem przyjaciela, który wpada do jej pokoju, wcześniej nawet nie pukając do drzwi. - Musisz nam pomóc, bo przysięgam, że osiwiejemy w wieku dwudziestu lat.

Taehyung rzuca się na podłogę i wygląda, jakby coś go opętało. Łapie się za gardło i udaje, że nie może złapać powietrza.

- Co z tobą? Czemu przychodzisz do mnie o tak późnej porze, gdy już ułożyłam się do snu? Jestem zmęczona.

- Błagam cię. Jeśli nam nie pomożesz, to nie zmrużymy oka przez całą noc. Już raz przez to przechodziliśmy. - Chłopak pada przed nią na kolana i błagalnie składa ręce. - Ty jesteś naszą jedyną nadzieją na ratunek.

- Tae, zacznij mówić konkretniej, bo za chwilę wystawię cię za drzwi. Naprawdę nie mam dzisiaj humoru, żeby przyglądać się twoim wygłupom.

On robi urażoną minę.

- Chodzi o to, że Jungkook jest chory. Ma gorączkę. - Dziewczyna przygląda mu się z niepokojem w oczach. - A jak dopadnie go choroba, to jest nie do zniesienia. Skoro on nie może spać, to innym również na to nie pozwala.

- Bo jest egoistą - mruczy pod nosem Hanna, kiedy wzrusza ramionami. - I co ja mam zrobić? Zabierzcie go do lekarza.

- On nie ruszy się z łóżka! Wiesz, jaki jest uparty. - Taehyung tak bardzo błaga ją o pomoc, że jego spojrzenie zaczyna przypominać popularną scenę kota ze "Shreka". - Tylko ty potrafisz z nim walczyć. My już nie mamy siły.

- Myślisz, że pójdę bawić się w jego lekarza po tym, jak odjechał i zostawił mnie samą na pastwę losu? - Zaciska pięści, kiedy przypomina sobie jego wcześniejsze zachowanie. Obecność Hyorin nie jest żadną wymówką. On postąpiłby dokładnie tak samo, gdyby jej tam nie było. Egoiści już tak mają. - Mowy nie ma. Obiecywałam sobie, że któregoś dnia nabiorę wystarczająco dużo odwagi i go zabiję, ale widocznie natura chce mnie wyręczyć. Niech umiera w męczarniach.

Taehyung patrzy na nią z niedowierzaniem w oczach.

- A jeśli umrze, to na kogo będziesz codziennie się złościć? Ja, Jin, Bomi... my już wiemy, że oboje macie bzika na swoim punkcie.

Nastolatka udaje oburzoną.

- Nie wiem, co za głupot nagadała ci moja współlokatorka, ale dla świętego spokoju po prostu to zignoruję. - Chłopak przewraca oczami. Jest znudzony tym, że Hanna uparcie się wykręca, iż nic nie czuje do Jungkooka. Widać to gołym okiem i ostatnio huczy o tym nawet cały akademik. - Tak ładnie mnie prosisz, to może wymknę się ukradkiem do waszego pokoju i z ogromną chęcią dobije tego egoistę, żebyście mogli spać? Co ty na to?

- Cokolwiek, byle tylko przyniosło efekt. Nie zamierzam być nieprzytomny na jutrzejszych wykładach.

 Nie zamierzam być nieprzytomny na jutrzejszych wykładach

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Jestem iluzją twojej miłości ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz