[3] Rozdział dwudziesty dziewiąty

1.6K 182 44
                                    

Hanna wpatruje się w jego profil, podczas gdy on skupiony jest na prowadzeniu samochodu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Hanna wpatruje się w jego profil, podczas gdy on skupiony jest na prowadzeniu samochodu. Obserwuje, jak zaciska usta w wąską linię, zapewne myśląc nad rozwiązaniem. Chce zapewnić im bezpieczeństwo, a nie wie, gdzie powinni się ukryć, skoro jego ojciec jest jak wilk, odnajdzie ich nawet po węchu.

- Powiesz mi, co tak naprawdę zrobiłeś ojcu? Co miałeś na myśli, mówiąc, że rozpętałeś piekło?

- Pogrzebałem trochę w jego sejfie. Trzyma tam kompromitujące dokumenty. Wiem, że próbowałaś i chciałaś dobrze, ale on bez problemu przeskoczyłby nogę, którą mu podłożyłaś. Dwóch nie da już rady. Jeśli prokuratura zacznie śledztwo, będzie po nim. Nie wykaraska się z tego.

Zaciska dłonie na kierownicy, a jego wzrok w pełni skupiony jest na drodze. Widać, że jest mu ciężko po tym, co zrobił własnemu ojcu. Może i go nienawidzi, może i od zawsze marzył o tym, by go zniszczyć, ale w końcu odważył się i wbił nóż w plecy człowieka, który go wychował.

- Więc do czasu, aż nie zostanie schwytany przez policję, jesteśmy w niebezpieczeństwie?

Jungkook wygląda na mocno zaniepokojonego.

- Dzisiejszego dnia przestałem być dla niego synem, stałem się wrogiem, więc nie mam pojęcia, do czego może być zdolny. Ty jesteś w gorszym niebezpieczeństwie, ponieważ wmówił sobie, że zbuntowałaś mnie przeciwko niemu.

Brunetka jest pewna, że zabije ją, jeśli tylko wpadnie w jego łapy.

- Boję się - mówi szeptem.

- No co ty nie powiesz? To jest kurwa, pierwszy, pierdolony raz, gdy jestem przerażony. - Przez chwilę patrzy na dziewczynę. - Aż cały trzęsę się od środka. Nie wiem, kiedy stałem się takim tchórzem. To chyba twój wpływ.

Hanna uśmiecha się przelotnie.

- Po prostu wygrzebałam z ciebie człowieczeństwo.

Obserwuje okolice, które mijają. Zastanawia się, gdzie Jungkook zamierza się zatrzymać, aby zapewnić im bezpieczeństwo.

Dookoła jest las, więc chyba nie chce spędzić tej nocy pod namiotem? Na dworze jest minusowa temperatura.

- Gdzie jesteśmy?

- To miejsce, do którego raczej nie dotrze mój ojciec. Gdy byłem dzieckiem, gosposia zabierała mnie tutaj w ukryciu przed nim. Mówiła, że to magiczne miejsce, w którym mogę mówić do mamy, a ona wysłucha każdego mojego słowa. Dzięki temu przestałem płakać każdej nocy.

- Możesz jej zaufać w stu procentach? Nie wyda cię przed ojcem?

- Schowała mi ten klucz do kieszeni, chcąc, abym się ukrył. Mój ojciec nie wycisnąłby z niej prawdy, nawet jeśli zacząłby ją torturować. Kocha mnie jak własnego syna, traktuje lepiej niż ojciec. Jest osobą, której ufam w stu procentach.

Jestem iluzją twojej miłości ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz