9. F R E D A G (I)

2.1K 200 18
                                    

           

Słowem wstępu: Czy macie jakieś szczególne prośby co do rozdziałów? Mam ich już trochę napisanych i zastanawiam się co jeszcze mogłabym opisać... Jakieś życzenia? :)

______________________________________________________________
F           R           E           D           A           G

1  8  :  3  6

                Nie było tak źle. Rodzice Evena byli bardzo mili. Jego siostra chyba też mnie polubiła. Zjedliśmy pyszny obiad. Jego mama zrobiła nawet deser. Dawno nie jadłem takiego domowego jedzenia. Porozmawialiśmy o szkole, o tym co chcę robić po liceum, o moim mieszkaniu. Byli bardzo zdziwieni,  że mam dopiero 16 lat. Zapytali o moich rodziców. Even skarcił ich wzrokiem jak rodzic niegrzeczne dziecko. Opowiedziałem im całą historię. Powiedziałem, że rodzice się rozwiedli, że tato się wyprowadził, a mama nie może się z tym pogodzić. Evena mamie chyba zrobiło się mnie szkoda, bo powiedziała, że mogę ich odwiedzać kiedy tylko zechcę.

                Po obiedzie Even oprowadził mnie po domu i okolicy. Bardzo mi się tu spodobało. Pobawiliśmy się chwilę z Mari jej lalkami. Mała nie dała nam spokoju dopóki nie usiedliśmy z nią w jej pokoju koło wielkiego domku dla lalek. Z chęcią obserwowałem jak Even bawi się ze swoją siostrą. Pozwolił jej nawet się uczesać. To było bardzo słodkie. Cholera, Even na co dzień wygląda na Bad boya, a tu proszę, siedzi ze swoją sześcioletnią siostrą, na głowie ma kucyk związany różową frotką i bawi się lalkami. Takiego Næsheima jeszcze nie znałem.

                Even zauważa, że mu się przyglądam. Szczerzy się do mnie i daje całusa w usta gdy Mari pobiegła do salonu po inne zabawki.

-Co? Byłbym świetnym tatą, prawda?- Pyta, a uśmiech nie schodzi z Jego twarzy.

-Byłbyś. – Przysuwam się i delikatnie Go całuję. Szkoda, że to nie możliwe...

                Po kolacji wszyscy razem obejrzeliśmy film. Następnie udałem się do pokoju gościnnego gdzie miałem spać. Even pocałował mnie w usta, życzył dobrej nocy i poszedł do swojego pokoju. Uznaliśmy, że nie będziemy spać razem. Chciałem zrobić na Jego rodzicach jak najlepsze wrażenie.

                Leżę już w dużym, dwuosobowym łóżku. Odpisuję na wiadomości od znajomych. Wszyscy chcą wiedzieć jak mi poszło. Wydawało mi się, że domownicy już śpią, ale nagle słyszę, że ktoś puka w moje drzwi. To mama Evena. Uśmiecha się i podchodzi do mojego łóżka. Nie zapala światła siada na brzegu.

-Isak, ja tylko chciałam Ci podziękować.- Zaczyna.- Dawno nie widziałam aby Even był taki szczęśliwy... Widać, że Cię bardzo kocha i mu na Tobie zależy, ale musisz wiedzieć, że może Cię w każdej chwili zranić. Nieświadomie, nie z premedytacją. Nie zapominaj, że on jest chory. Nigdy nie wiadomo co przyniesie jutro... - Po tych słowach nadchodzi milczenie.

-Zdaję sobie z tego sprawę, ale nie poddam się, zależy mi na Nim...- Mówię nieśmiało.

-Wiem o tym, widzę to. Even mówił jak się nim zajmowałeś gdy poczuł się gorzej. Musisz pamiętać, że gdy znów złapie do depresja...- Głos jej się załamuje, słyszę, że ciężko jej o tym mówić.- Gdy znów będzie leżał całe dnie w łóżku i do nikogo się nie odzywał... To nie Twoja wina. Tak już musi być... Możesz być na niego wściekły, mieć go już dość, płakać przez niego, ale nigdy mu tego nie pokazuj... Proszę, zaopiekuj się moim małym synkiem.- Wypowiada te słowa, a łza spływa jej po policzku.

-Zaopiekuję się nim.- Obejmuję ją, pozwalam jej się wypłakać.- Obiecuję.

- Obiecuję

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Alt Er Love. / EvakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz